Hetmańska to najniebezpieczniejsza ulica w Poznaniu. W tym roku zginęły na niej trzy osoby. "Fotoradar powinien poprawić bezpieczeństwo" - mówi Agnieszka Michalak-Pietkiewicz z Rady Osiedla Święty Łazarz.
Ciągle są problemy z przestrzeganiem dopuszczalnej prędkości. Ostatnio był kolejny incydent, że auto wylądowało na torowisku. Fotoradar jest jednym z najskuteczniejszych elementów bezpieczeństwa ruchu drogowego
- wyjaśnia Agnieszka Michalak-Pietkiewicz.
Urządzenie zamontowano między ulicami Kolejową i Dmowskiego, niedaleko przejścia dla pieszych, gdzie w tym roku zginęła młoda kobieta potrącona przez pędzący samochód.
W całym Poznaniu nie ma teraz czynnych fotoradarów. Takie urządzenia stoją przy ulicach Grunwaldzkiej czy Dąbrowskiego, ale należą one do samorządu, a zgodnie z przepisami miasto nie może używać takich urządzeń. Zarząd Dróg Miejskich chciał przekazać fotoradary do Inspekcji Transportu Drogowego, ale ta nie była zainteresowana przejęciem.
Inspekcja nie chciała również postawić swoich fotoradarów w Poznaniu. O zmianę decyzji apelowali urzędnicy czy policjanci. Ostatecznie instytucja odpowiedzialna za fotoradary zdecydowała, że do Poznania trafi urządzenie, które pierwotnie planowano postawić w województwie świętokrzyskim.
Presja ma sens
- komentuje Agnieszka Michalak-Pietkiewicz z Rady Osiedla Święty Łazarz, która ma nadzieję, że fotoradar czy Hetmańskiej zostanie uruchomiony w najbliższym czasie. Na razie urządzenie jest owinięte folią.
Chcielibyśmy, by fotoradar zaczął działać jeszcze w tym roku, ale termin jest uzależniony od zakończenia procedur administracyjnych
- przekazała nam Monika Niżniak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.