Poznaniacy w większości chwalą śmingusa-dyngusa, choć zaznaczają, żeby nie przybierał on form chuligańskich, takich jak np. niespodziewane polewanie wodą ludzi niechcących się bawić.
- Rozumiem, jeśli na wsiach polewają się wodą ze studni, ale w dużych miastach, w centrach miast, gdzie ludzie wychodzą na spacery, gromady polewające wodą to już jest chuligaństwo. Czy dyngus jest potrzebny? To tradycja, ale chyba bardziej dla dzieci. Obchodzimy dyngusa, na szczęście mnie dziś wodą nie oblał, ale za to ja polałam kogoś - mówili poznaniacy.
Zwyczaje związane ze świątecznym poniedziałkiem są bogate. Na przykład we wsiach południowej Polski do dziś można spotkać zwyczaj kropienia przez gospodarzy wodą święconą pól. Na poznańskiej Ławicy tego dnia pojawiają się Żandary, odpędzający złe duchy przez polewanie ludzi wodą i smarowanie ich smołą.