Andrzej Rataj wysłał w tej sprawie interpelację do prezydenta Poznania. Przypomina w niej, że Rusałka powstała w czasie II wojny światowej w wyniku spiętrzenia Bogdanki, a dla umocnienia samego akwenu wykorzystano głównie macewy ze zniszczonego cmentarza żydowskiego.
Co jakiś czas, najczęściej przy okresowym obniżeniu stanu wody w jeziorze, widoczne są pozostałości nagrobków, które interwencyjnie są zabierane z szacunku do historii i pamięci o tragedii.
Chce, żeby miasto wsparło finansowo akcję zebrania wszystkich dawnych nagrobków. "Należy się bowiem szacunek i pamięć o tragicznej przeszłości tego miejsca, a także o historii i dziedzictwie Poznania." - argumentuje. Prezydent Jacek Jaśkowiak zapozna się z interpelacją i odpowie w ciągu 21 dni.
Sprawa żydowskich macew w jeziorze Rusałka wraca od wielu lat. Tablice nagrobne znaleźć można także w pobliżu jeziora Strzeszyńskiego. O sprawie informowaliśmy w 2011 roku, kiedy pisaliśmy o macewach wtopionych w umocnienia betonowe na ścieżce w pobliżu jeziora Strzeszyńskiego. Alicja Kobus z Poznańskiej Gminy Żydowskiej uważa, że tego typu znaleziska powinny znaleźć się na uświęconej ziemi. W praktyce będzie trudno dotrzeć do wszystkich, bo Niemcy w czasie II wojny światowej wykorzystywali nagrobki jako budulec w różnych miejscach Poznania. Wiele odnaleziono nie tylko nad Rusałką, ale też na terenie targów, gdzie kiedyś mieścił się cmentarz żydowski.