Pielęgniarki chcą więcej zarabiać i na razie nie porozumiały się w tej sprawie z rządem. Choć zbliżają się wybory i skłonność rządzących do ustępstw jest większa, nie zapowiada się, by do porozumienia doszło. Między oczekiwaniami płacowymi a propozycjami rządu jest przepaść.
W rozmowach uczestniczy przewodnicząca regionu wielkopolskiego związku pielęgniarek Janina Zaraś. Pielęgniarki domagają się podwyżki w wysokości półtora tysiąca złotych, rozłożonej na trzy etapy do 2017 roku. Wiceminister zdrowia zaproponował dużo mniej.
Pielęgniarki od dawna walczą o podwyżki. Obawiają się, że jeżeli pensje będą tak niskie, pielęgniarek w końcu w szpitalach zabraknie. Niskie zarobki w Polsce sprawiają, że wiele pielęgniarek już wyjechało do pracy za granicę, kolejne się do tego przygotowują. Pielęgniarki na etatach, by zarabiać więcej, dorabiają, ale same pytają, czy to jest bezpieczne dla pacjentów.
Dyrektorzy szpitali nie mają pieniędzy, by podnieść pensje pielęgniarkom, choć popierają ich żądania. Związek pielęgniarek czeka na nowe propozycje ministra zdrowia, choć Janina Zaraś coraz mniej wierzy, że porozumienie z rządem jest możliwe.
Wszystko wskazuje na to, że przed nami gorąca jesień. W szpitalach trwają referenda strajkowe. Tam, gdzie głosowania się już odbyły, większość była za strajkiem. Co się stanie w szpitalach, gdy pielęgniarki zastrajkują? Jak je wynagradzać, jak zatrzymać w Polsce?