Na otwarcie sklepu przybyli starostowie powiatu średzkiego (Ernest Iwańczuk i Małgorzata Wiśniewska-Zabłocka) i burmistrz Środy Piotr Mieloch, który zawołaniem „Powodzenia!” osobiście wzniósł toast.
To jest tutaj szczególny przypadek, bo jest to pierwszy sklep, który otwierają nasi goście ze Wschodu, a w tym akurat wypadku nasi repatrianci [w Środzie działa jeden z dwóch w Polsce ośrodków adaptacyjnych dla repatriantów z krajów byłego ZSRR – wyj. RED], z czego się oczywiście bardzo cieszymy, bo to oznacza, że biorą udział w tych procesach gospodarczych
– tak swój udział w otwarciu sklepu wyjaśnił nam burmistrz Mieloch.
Sklep oferuje artykuły, do których w swoich krajach przyzwyczaili się Ukraińcy czy choćby repatrianci z Kazachstanu – tłumaczy, także na swoim przykładzie właścicielka Ludmiła Sobol.
Ja przez ponad 30 lat to wszystko używałam do jedzenia i tęsknię za tymi smakami; i ludzie też szukają, bo ta słonina jest inna, mleko zagęszczone też takie ostre, ryba wędzona, majonezy też mają inny smak
- tłumaczy nam pani Ludmiła.
Sklep na razie jest mały i nie sprzedaje alkoholu, choć w przyszłości mają tu trafić wina z Mołdawii czy koniaki z Armenii. Sieć oferuje też m.in. artykuły z Rosji, ale jak zapewnił na otwarciu Maksim Primieczajew, stopniowo będzie się z nich wycofywać. Zamierza się skoncentrować na dostawcach ukraińskich, mołdawskich, łotewskich czy litewskich.