NA ANTENIE: 22.12 g.17.05 MESKI PROFIL Klepka a/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Remont centrum długofalowo zepsuł Poznań - uważa kandydat na prezydenta miasta Łukasz Garczewski

Publikacja: 13.03.2024 g.11:42  Aktualizacja: 13.03.2024 g.16:21 Jacek Butlewski
Poznań
Gość Kluczowego Tematu Radia Poznań powiedział, że w czasie remontu padło wiele biznesów.

W jego ocenie - wybetonowanie centrum sprawi, że kolejni przedsiębiorcy będą zawieszać swoją działalność. 

Mamy w wielu obszarach Poznania problem z wydatkowaniem pieniędzy i planowaniem. Problem z planowaniem pokazały remonty w centrum w sposób tak dobitny, że nie mógłbym wymyślić lepszego przykładu. Ale są też problemy głębiej, wydajemy 25 mln zł rocznie na budżet obywatelski. Budżet rośnie, ale od 5 lat wygrywa ten sam projekt, czyli trener osiedlowy albo trener senioralny.

- mówił Garczewski.

Zdaniem Garczewskiego, tego typu projekty powinny być nie w budżecie obywatelskim, ale w zwykłym planie finansowym miasta. Jak mówi, najważniejsze jest zrobienie w Poznaniu porządku. Garczewski wierzy, że będzie druga tura w Poznaniu. Oceniając prezydenta Jaśkowiaka, kandydat powiedział, że marketingowo wypada dobrze, ale mieszkańcy widzą wiele niedociągnięć. Jak dodaje, na pierwszym miejscu powinni być ludzie. 

PONIŻEJ CAŁA ROZMOWA

Łukasz Kaźmierczak: Bardzo głośno o panu w ostatnich dniach za sprawą debaty wyborczej, która ostatecznie nie doszła do skutku, wszyscy się chyba wycofali, zaczął prezydent Jaśkowiak, który powiedział, że odda panu swoje miejsce skoro pana nie dopuszczono. Ładny gest.

Łukasz Garczewski: Nie do końca, dlatego, że te debaty w Poznaniu po kadencjach Jacka Jaśkowiaka sa również po to, żeby kandydaci, którzy tak, jak ja chcieliby go zastąpić, podebatowali z nim.

Inni mówią o uniku bokserskim, ale może to jest dżentelmeński gest wobec pana, skoro pan nie mógłby zadać niewygodnych pytań.

Tylko, że to jest taki dżentelmański gest, który w pewnym sensie jest obliczony na to, żeby prezydenta Jaśkowiaka pokazać w pozytywnym świetle, a ja nie potrzebuję, żeby ktoś mi ustępował miejsca. Potrzebuję zaproszenia, jak państwo zaprosiliście mnie.

Jest pan miłym gościem.

Od Radia TOK FM zaproszenia nie dostałem.

Skupmy się na Jacku Jaśkowiaku. Nie ma pan chyba o nim najlepszego zdania. Tak wyliczę: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie, gniew, lenistwo. Tak biblijnie - lista grzechów, które zaprezentowaliście jako komitet. Czy jest coś, o co nie oskarżyliście prezydenta Poznania?

Przewrotnie możemy powiedzieć, że nie oskarżamy go o skupienie się na Poznaniu. Ten fokus, wiele z tych uwag, które mamy do prezydenta, bierze się z tego, że mamy poczucie, że prezydent operuje pięknie na sferze marketingowej, ale jak się w Poznaniu żyje, widać, że jest dużo niedociągnięć.

Społecznicy poznańscy do jest kłótliwość, jesteście podzieleni w tych wyborach.

Dlaczego pan tak myśli, że jesteśmy podzieleni?

Część idzie z list Nowej Lewicy, różnie bywało. W poprzednich wyborach rzadko kiedy dowoziliście do końca pełen skład.

O partiach myślimy jako o takich zwartych organizacjach, które mają jasną strukturę i hierarchę. Kiedy mówimy o społecznikach to nie jest to grupa jednorodna. Uważam, że nie mogę pretendować do roli przywódcy społeczników.

Tak maszyna losująca wybrała.

Stąd mówienie o tym, że społecznicy są podzieleni nie jest dobrym pokazaniem sytuacji, społecznicy działają we wszystkich dziedzinach, ja np., zajmuję się wsparciem osób z niepełnosprawnościami, ponieważ każde z nas ciągnie swój kawałem, z pomocą organizacji społecznych czy też solo, to nasza mobilizacja wyborcza wymaga ułożenie pewnej mozaiki.

Ja to wszystko rozumiem, ale tak jest właściwie w każdym ugrupowaniu. Pan też jest mimo wszystko politykiem, jest pan członkiem partii Razem, ale mimo wszystko ta lista się zmieniała. Miał być Tomasz Hejna, a okazało się, że pan - mniej znany społecznik. Dlaczego na pana padło?

Długo rozmawialiśmy z Tomkiem i jego decyzja była taka, że postanowił kandydować do rady miasta, uznając, że tam sprawdzi się najlepiej. Wtedy, kiedy Tomek podjął tą decyzję to następnym pytaniem było, kto w wyścigu do fotela prezydenckiego. Po miłych rozmowach, zachętach padło na mnie.

Pan chce zupełnie nową alternatywę, mówi pan, że to ma być zupełnie inne myślenie o mieście. Pan zarzuca, że Jacek Jaśkowiak traktuje Poznań jak firmę. Zastanawiam się, czy da się inaczej?

Mechanizmy zarządzania muszą w dużej części pochodzić z biznesu, bo potrzebna jest biznesowa efektywność. To jest mocno poznańskie, myślimy o takim etosie oszczędności, niektórzy powiedzieli skąpstwa. Dla mnie pozytywną stroną tego jest Poznań, który mądrze oszczędza. Nie można stracić z oczu celu. Kiedy ja mówię, że Poznań to nie firma, to myślę, że na pierwszym miejscu powinni stać ludzie i jakość życia, a nie wskaźniki makro i odhaczone w jakimś arkuszu inwestycje. Jeśli te inwestycje nam długofalowo pogarszają jakość życia w Poznaniu...

Powiedziałbym odwrotnie, długofalowo polepszają, bo jeżeli jest remont Pestki, budowa tramwaju na Naramowice to jest wyższa (...) Prezydent się tym chwalił.

Te, które pan wymienił owszem i trzeba je dokończyć, ale remont centrum długofalowo Poznań zespół. Wiele biznesów padło, a dwa wybetonowanie centrum będzie powodowało, że tam się nie będzie dało funkcjonować i będą padały kolejne biznesy.

Jacek Jaśkowiak mówi, że zasadzono w lasach komunalnych 430 tys. drzew.

To nie jest tak, że możemy sobie miasto posegregować na części betonowe i zielone. To nie jest też tak, że drzewa na ul. św. Marcin są potrzebne, żeby było ładnie, to też. Ale głównie po to, żeby obniżać średnią temperaturę, zwłaszcza latem.

Mówicie też o celach społecznych. Odkładanie Excela?

Nowy dla Polski trend w biznesie. Istnieją spółki, które na równi z celem finansowym jest cel społeczny, zależnie od rodzaju firmy. Moim zdaniem wszystkie miejsce spółki powinny tak funkcjonować. Lata temu były prezes MPK przyszedł na komisję zajmującą się niepełnosprawnymi. Mówiliśmy o przyklęku hydraulicznym autobusom, żeby łatwiej było niepełnosprawnym dostać się do środka. Dzisiaj go nie wykonują, chyba, że widać gołym okiem, że ktoś potrzebuję. Były prezes MPK powiedział, że jego zadaniem jest maksymalizacja zysku dla spółki, a nie inne rzeczy. Pytanie, które wtedy zadałem i dziś jest zadaję Jackowi Jaśkowiakowi - a kto jest właścicielem tej spółki? My, poznaniacy. 100 proc. udziałów.

5 obszarów, którymi chcielibyście się zająć, to zieleń, mobilność, progres, porządek, mieszkańcem. Co z tego pan wybiera na pierwsze miejsce?

Porządek. Mamy wielu obszarach Poznania problem z wydatkowaniem pieniędzy i planowaniem. Problem z planowaniem pokazały remonty w centrum w sposób tak dobitny, że nie mógłbym wymyślić lepszego przykładu. Ale są też problemy głębiej, wydajemy 25 mln zł rocznie na budżet obywatelski. Budżet rośnie, ale od 5 lat wygrywa ten sam projekt, czyli trener osiedlowy albo trener senioralny.

Ale to ludzie głosują.

Ale od 5 lat głosy są te same. Skoro tak, to niech to będzie część budżetu miasta, bo ten projekt blokuje i nie ma innych tematów. Nie wiem, czy to jest taka naturalna sympatia poznaniaków do tych projektów, bo są przesłanki, żeby mówić o tym, że popularność jest pompowana poprzez organizacje w ramach senioralnego trenera.

Pan napisał, że będzie druga tura.

Tak uważam.

Ja pewności nie mam.

https://radiopoznan.fm/n/yFBuub
KOMENTARZE 1
Marek Jerzy
Marek Jerzy 18.03.2024 godz. 12:46
Kiedy pytam, dlaczego CAŁY budżet nie jest "obywatelski", tylko jakieś grosze, to z reguły jestem "banowany". A ten Pan ma rację, że służy on finansowaniu grupy znajomych "społeczników". Radni zostali przez mieszkańców upoważnieni w wyborach do takiego wydawania pieniędzy, jakie z mieszkańcami uzgodnili w czasie kampanii wyborczej, a tymczasem z proporcji budżetu "obywatelskiego" do całego budżetu widać wyraźnie, że tzw. "obywatele" mają wpływ tylko na kilka % budżetu. To kto decyduje o całej reszcie i jakim prawem?