Marek Łukowski, pomysłodawca Muzeum Humoru i Absurdu, wychował się w czasach PRL-u i uważa, że pewne sytuacje z tego czasu należy zachować dla potomnych i wytłumaczyć, bo dziś młodzi ludzie nie wiedzą co to są kartki na cukier i na mięso. Muzeum miałoby pokazać młodym ludziom absurdy PRL-u, także takie, które są aktualne do dziś.
- Absurd to nie jest wynalazek naszych czasów, czy też czasów minionego PRL-u - przypomina kulturoznawca, profesor Przemysław Rotengruber. - Absurd nie jest czymś złym, jest wpisany w nasze życie. Należy się z nim oswajać, musimy się na to godzić, że pewne sytuacje mogą być sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem - uważa Rotengruber.
Prawdziwą kopalnią absurdalnych sytuacji był okres PRL, co doskonale pokazywał w swoich filmach, niezwykle popularny także w tych czasach Stanisław Bareja.
Stworzenie Muzeum Humoru i Absurdu nie jest łatwe, m.in. z powodu skomplikowanego prawa, które przez niektórych może być określone jako... absurdalne. Muzeum udało się zarejestrować, ale placówka jest cały czas w organizacji, nie ma pomieszczenia i adresu "w realu".
Marek Łukowski ma już kilkadziesiąt eksponatów, wykonał też pierwsze kroki, żeby takie muzeum w Poznaniu się pojawiło.
Pomysł jest taki, żeby w przyszłym roku, w różnych częściach Poznania, pojawiał się namiot, w którym można by oglądać pamiątki po PRL-u.
Jakie absurdy dzisiejszego życia Państwo zauważają i czy się Państwo z tych absurdów śmieją... czy może zgrzytają zębami? Czy chcą Państwo, żeby takie muzeum humoru i absurdu w Poznaniu powstało?
Wysłałem zapytanie do ZDM kiedy jest planowane zakończenie prac ale cóż, ZDM nabrał wody w usta i milczy jak grób.