Tym razem zaprosiła swoich gości do sali w budynku Politechniki Poznańskiej. Wcześniej w pobliskim kościele pod wezwaniem św. Rocha potrzebujący uczestniczyli we mszy.
Kiedyś dla potrzebujących robiliśmy wigilię przed wigilią, ale uznaliśmy, ze to za mało - mówi Łukasz Ławniczak ze Wspólnoty św. Idziego.
Z rozmów z naszymi przyjaciółmi z ulicy dowiedzieliśmy się, że przed świętami dzieje się dużo, a pierwszy dzień świąt jest takim dniem, gdzie wszyscy jesteśmy gdzieś, wszyscy się albo gdzieś gościmy albo kogoś gościmy u nas w domach, większość rzeczy jest pozamykanych, galerie handlowe, na dworcach jest pusto i naszych przyjaciół tym bardziej wtedy widać i rzucają się w oczy i stąd była ich prośba, że 25 grudnia to jest najgorszy dla nich dzień, najbardziej smutny i przygnębiający. Te siedem lat temu myśleliśmy, że to jest szalony pomysł, że to się nie uda i nikt nie przyjdzie.
W rolę kelnerów i opiekunów potrzebujących podczas świątecznego obiadu wcieliło się około 90 osób. Przyszły całe rodziny, które wcześniej zadbały o udekorowanie sali. Na stołach pojawiły się czerwone obrusy, porcelana i świąteczne stroiki..
Zabrałam część mojej rodziny - rodziców, rodzeństwo i wujka. Jesteśmy tu drugi rok, powtarzamy to i chcemy to kontynuować. Na pewno jest to jakieś wyrzeczenie, że się nie jest z rodziną, ale byliśmy tu rok temu, widzimy taką potrzebę pomocy. Często te osoby gdzieś tam widzimy na ulicach, ale nie ma takiej odwagi, by podejść, a bycie z tymi ludźmi tutaj taką odwagę też daje
- mówią wolontariusze.
Jest elegancko, dobrze się tu czuję. Naprawdę to jest piękna sprawa. Są ludzie tacy, co nie mają co jeść. Nam się poszczęściło, że mamy tutaj ten posiłek i to wyborny
- mówią uczestnicy spotkania.
Po dwudaniowym obiedzie były ciasta upieczone przez darczyńców i wspólne kolędowanie, a na koniec każdy dostał prezent. Nie byłoby tego świątecznego obiadu, gdyby nie wsparcie darczyńców, którzy dołożyli się do zbiórki prowadzonej wcześniej właśnie na zorganizowanie takiego spotkanie. W tym roku po raz pierwszy odbyło się ono w nowym, większym miejscu, do którego osoby na wózkach z Domu Pomocy Społecznej mogły wjechać windą.