Tablica wisi na rogu ulic Dąbrowskiego i Kochanowskiego, gdzie mieści się skwer ich imienia. 28 czerwca 1956 roku wszystkie trzy stały na czele manifestacji. Skręciły w ulicę Kochanowskiego, by pochód poznaniaków doprowadzić przed najbardziej wtedy znienawidzony budynek - siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa.
O historii trzech tramwajarek opowiadał poznański aktor i dziennikarz Zbigniew Grochal. W uroczystości wzięła udział rodzina zmarłej 6 lat temu Stanisławy Sobańskiej. - Moja mama była dumna i nie żałowała tego, co zrobiła w 1956 roku - mówiła jej córka Jolanta Piechowiak. - Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek dożyję takiego dnia, że ktoś wspomni o mojej mamie i jej wielkiej odwadze. Moja mama wiecznie chorowała. Były szpitale, był sanatoria. To była osoba, która wymagała wsparcia innych ludzi - dodaje kobieta.
- Nasza firma pamięta o tych, którzy mieli odwagę upomnieć się o podstawowe prawa pracownicze. Prawo do godziwego wynagrodzenia za ciężką pracę, czyli jedno z najważniejszych praw człowieka - mówi prezes MPK Wojciech Tulibacki.
Rodzin pozostałych tramwajarek nie udało się odnaleźć.