NA ANTENIE: BOOGIE ON REGGAE WOMAN/STEVIE WONDER
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Politycy europejscy wyciągnęli lekcję z 2015 roku - mówi Jadwiga Emilewicz

Publikacja: 15.10.2021 g.22:11  Aktualizacja: 15.10.2021 g.22:33
Poznań
Była wicepremier, która była gościem Wielkopolskiego Popołudnia w Radiu Poznań, mówiła, że nie tylko Polska wzmacnia swoją granicę.
jadwiga emilewicz - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Poznańska posłanka Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że Grecja także buduje wzmocnienia na swoim terytorium.

"Budowa tego muru, to kwestia polskiej racji stanu" - zaznacza Jadwiga Emilewicz.

Dzisiaj, jak słyszymy wypowiedzi polityków europejskich, to widzimy, że lekcja została wyciągnięta z 2015 roku, kiedy nie ma gotowości i otwartości do przyjęcia bezwzględnie każdego do Europy. Zadaniem państwa i instytucji publicznych jest zapewnienie bezpieczeństwa i to właśnie tym się kierując, posłowie koalicji podjęli decyzję o możliwości budowy tego stałego zabezpieczenia

- mówi posłanka.

Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że sprzeciw posłów Koalicji Obywatelskiej wobec projektu specustawy o budowie muru na granicy polsko-białoruskiej jest wynikiem logiki plemiennej, która opiera się o negowanie wszystkiego, co proponuje rząd.

Ta strategie, na której opozycja buduje swoją tożsamość, jest błędna

- oceniła była wicepremier.

Poniżej cała rozmowa w Wielkopolskim Popołudniu:

Roman Wawrzyniak: Sejm uchwalił ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej. Przypomnę, tak pokrótce, że 274 głosy „za” i aż 174 posłów było przeciw. Teraz ustawa trafi do Senatu. Patrząc na dotychczasową działalność Pana Marszałka z Platformy Obywatelskiej i jego działania destrukcyjne, czy Pani zdaniem ustawa przeleży w Senacie maksymalną, dopuszczoną prawem liczbę dni?

Jadwiga Emilewicz: Trudno powiedzieć, jak zachowają się senatorowie i pan marszałek. Rzeczywiście ta praktyka ostatnich miesięcy, nawet w przypadku takich ustaw bezpiecznych, gdzie zgoda była powszechna, ustaw covidowych, też czekaliśmy niejednokrotnie 30 dni. Wydaje się, że ta ustawa jest powszechna, bo decyzja o budowaniu pewnych stałych zapór nie jest decyzją jedynie polską. Ostatnio też Grecja, która nie chce powrotu sytuacji imigracyjnej z 2015 roku, też stawia na kilku wyspach takie stałe zapory. To jest kwestia racji stanu tak naprawdę.

Jaka jest ta racja stanu, że aż 174 polskich parlamentarzystów postanowiło głosować przeciwko tej, jak się wydaje bardzo ważnej inwestycji i naszemu bezpieczeństwu?

Myślę, że to jest jednak z tą logiką plemienną, w której żyjemy, czyli wszystko, co proponuje rząd, jest złe i na tym opozycja buduje swoją tożsamość. Gdybym miała radzić, jako politolog, jak widzimy nie przynosi to specjalnych rezultatów poparciowych, więc ta strategia jest błędna. Wydaje mi się, że w przypadku kwestii związanych z bezpieczeństwem państwa, to nie musimy się na siłę odróżniać i dobrym byłoby i zasadnym wsparcie i współpraca. Naprawdę tego oczekują dzisiaj Polacy, co widzimy w opiniach...

Tym bardziej, że w tej kwestii politycy PO zapomnieli, że granica Polski z Białorusią jest też granicą Unii Europejskiej.

Tak. Jest to trudny kawałek graniczny. Wiemy, że jest w terenach zielonych. Dzisiaj, jak słyszymy wypowiedzi polityków europejskich, to widzimy, że lekcja została wyciągnięta z 2015 roku, kiedy nie ma gotowości i otwartości do przyjęcia bezwzględnie każdego do Europy. Zadaniem państwa i instytucji publicznych jest zapewnienie bezpieczeństwa i to właśnie tym się kierując, posłowie koalicji podjęli decyzję o możliwości budowy tego stałego zabezpieczenia.

Ta zapora ma być już takiego nowoczesnego rodzaju. Szacowany koszt jest planowany na 1 miliard 615 milionów złotych. To jest duża kwota. Jak to ma wyglądać? Sami będziemy musieli wyłożyć te pieniądze, czy UE nie powinna partycypować w tej budowie?

Nie jestem członkiem komisji, na której odbyła się taka dyskusja, więc nie wiem. Jesteśmy jeszcze przed projektem tej zapory. Postępowania zamówieniowe dopiero będą. Wiemy, że ma być to trwały i stały element. Czy to będzie mur betonowy, to proszę mnie o to nie pytać. Wiemy na pewno, że nie mają to być żadne lekkie instalacje, które są łatwe do zdjęcia, czy przejścia. Są dzisiaj środki budżetowe, które są przewidziane na tę konstrukcję i na tę budowę, ale wiemy też, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, jak i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji są w stałym kontakcie z Komisją Europejską. Jeżeli pojawią się jakieś środki europejskie, to tylko dobrze, ale dzisiaj to już decyzja rządu o tym, żeby przeznaczyć na tę granicę środki z budżetu państwa.

Wczoraj premier Mateusz Morawiecki miał bardzo mocne przemówienie w Sejmie. Mówił w ten sposób: „Polska jest suwerennym państwem, dlatego bronimy naszej Konstytucji. Jesteśmy i będziemy pełnoprawnym krajem członkowskim Unii Europejskiej. PolExit to fakenews i całkowite kłamstwo. Niech żyje Polska”. Jaka była wczoraj atmosfera w czasie tego przemówienia premiera?

To było rzeczywiście znakomite wystąpienie premiera. Mówię tak nie dlatego, że jestem członkiem koalicji, ale ono było na tyle dobre, że pokrzykująca na początku opozycja rzeczywiście przestała pokrzykiwać w czasie tego wystąpienia, tracąc argumenty. Wystąpienie premiera było w istocie nie tylko w obronie suwerenności, bo polska suwerenność nie jest dzisiaj zagrożona, ale było pokazaniem tego, że Polacy, Polska, premier, broni Europy trochę przed nią samą. Nawiązał do tego, czym jest Europa, że zawsze była wspólnotą suwerennych państw, że rozszerzanie kompetencji poszczególnych instytucji europejskich, w tym TSUE, było wielokrotnie przedmiotem dyskusji także konstytucjonalistów i prawników bynajmniej nie współpracujących z rządzącym dzisiaj obozem. Pewne pytania są też stawiane przez konstytucjonalistów z innych państw członkowskich, gdzie dyskusja o rozszerzaniu podmiotowości TSUE jest dyskusją, która się toczy. Premier powiedział wczoraj jasno, że my tak naprawdę bronimy dzisiaj fundamentów Europy i tego, na czym została ufundowana, bo legitymację i mandat demokratyczny mają tylko parlamenty i rządy krajowe. Instytucje europejskie takiego mandatu nie mają.

W przyszłym tygodniu premier ma lecieć do Brukseli...

Tak. To też jest znakomita decyzja, bo być może nie wszystkie argumenty są w sposób jasny przekazywane, a opozycja i być może niektóre media, w tym media europejskie, nie do końca rozumie nasze stanowisko i to jest bardzo dobry moment, żeby nasze stanowisko można było jasno i zdecydowanie wyłuszczyć, więc bardzo dobry projekt wyjazdu do Brukseli.

Mam wrażenie, że to posiedzenie Sejmu było dosyć pracowite. Sejm znowelizował kilka ważnych ustaw – między innymi prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, świadczenia opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych...

Ale też z obszaru, którym kiedyś się zajmowałam. Kwestia domów do 70m kwadratowych, budowanych bez pozwolenia. Wczoraj Sejm przyjął tę ustawę. Rzeczywiście tych projektów było sporo. Dużo z nich to projekty realizujące Polski Ład premiera Mateusza Morawieckiego.

Chciałem zapytać, które według Pani były najważniejsze, ale już Pani powiedziała, że to, dotyczące między innymi mieszkalnictwa.

Moim zdaniem kwestia mieszkalnictwa. Dzisiaj mamy społecznie trzy problemy, którymi politycy powinni się zająć niezależnie od tego, jaką opcję reprezentują i gdzie pewna zgoda ponad podziałami politycznymi powinna nastąpić. Mieszkalnictwo jest jedną z nich. Demografia horyzontalna, najważniejsza i w tej demografii kwestie mieszkaniowe też mają znaczenie, to czy są rozwiązane jako podstawowe warunki wolności i bytu Polaków. Danie możliwości wybudowania na swoich działkach, zgodnie z planami zagospodarowania przestrzennego, domów do 70m kwadratowych jest jednym z tych elementów.

Widziałem, że brała Pani udział w spotkaniu wielkopolskich parlamentarzystów, ale też wojewody wielkopolskiego w Pałacu Prezydenckim z sekretarzem stanu Wojciechem Kolarskim. Czego dotyczyło to spotkanie?

To było spotkanie poświęcone inicjatywie Pana Prezydenta, związanej z uczczeniem 27 grudnia, dnia wybuchu Powstania Wielkopolskiego, jako święta narodowego. To znakomita inicjatywa Prezydenta, bardzo szybko i sprawnie przeprowadzona przez Sejm, jednogłośnie przegłosowana. Dyskusja dotyczyła tego, w jaki sposób uczcić tę rocznicę, po raz pierwszy świętowaną w całej Polsce.

Jakiś chociaż jeden, najważniejszy pomysł, jaki się pojawił?

Pan minister Kolarski chciał wyrazić wolę Pana Prezydenta, że zależy mu na tym, aby Powstanie Wielkopolskie było miejscem pamięci ponad podziałami politycznymi. To ma być święto, w którym biorą udział organizacje społeczne, samorządy niezależnie od koloru politycznego. Mamy tak niewiele wspomnień z historii i okazji, gdzie możemy świętować zwycięstwa, a to powstanie takim niewątpliwie jest. Nie tylko je zwyciężyliśmy, ale jego nieodwracalną konsekwencją było przyłączenie Poznania i Wielkopolski do granic II Rzeczpospolitej. Jest naprawdę co pamiętać, co świętować i kogo wspominać.

Święto, które nie budzi podziałów, bo było przegłosowane wspólnie.

Tak. Rozmawialiśmy o tym, jak mobilizować organizacje pozarządowe, samorządy wielkopolskie, bo Powstanie Wielkopolskie, to nie tylko Poznań...

W Wielkopolsce pewnie nie będzie trudno, bo jakoś sobie z tym u nas radzimy, ale czy będziemy w stanie zainteresować pozostałą część kraju tym świętem i czy Pan Prezydent będzie brał udział w obchodach?

Mamy też pomysły. Nie będę wszystkiego zdradzać i zostawię Kancelarii Prezydenta, żeby mogła coś więcej powiedzieć na temat udziału Prezydenta w uroczystościach w tym roku. Mamy kilka pomysłów jak sprawić, żeby pamięć o Powstaniu Wielkopolskim wykroczyła poza granice województwa wielkopolskiego, aby stała się świętem, o którym będzie się mówić i pamiętać w całej Polsce.

Ale Prezydent zaznaczy w jakiś sposób swoją obecność w tym pierwszym święcie?

Trudno mi sobie wyobrazić, żeby po jego inicjatywie, skutecznie przeprowadzonej, nie był obecny osobiście. Myślę, że możemy się go spodziewać w Wielkopolsce 27 grudnia.

https://radiopoznan.fm/n/RDz7J0
KOMENTARZE 0