Głogowska jest jedną z bardziej niebezpiecznych ulic w Poznaniu. Na początku grudnia pędzący kierowca zabił na pasach 63-letnią kobietę. Zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski zapowiada, że zmiany będą wprowadzone w przyszłym roku.
Głogowską trzeba będzie dostosować do przepisów ruchu drogowego, ona dzisiaj nie jest normatywna, nie ma możliwości, żeby utrzymać dwa pasy na całej długości, bo musielibyśmy zająć chodniki, zlikwidować część miejsc postojowych, a w niektórych miejscach zburzyć kamienice. Umówmy się, to nie wchodzi w grę.
Głogowska na łazarskim odcinku od lat jest zbyt wąska, aby wyznaczyć na niej dwa pasy, a mimo tego przez lata władze Poznania nic z tym nie robiły. Przy okazji wprowadzania zmian zamontowane zostaną dodatkowe azyle dla pieszych, sygnalizacje na skrzyżowaniach będą włączone przez całą dobę, pojawią się też znaki ograniczające prędkość do 40 kilometrów na godzinę.
Władze Poznania podkreślają, że chodzi im o bezpieczeństwo, a zmiany poprzedziły przeprowadzane w ostatnich miesiącach badania ruchu.
Ponadto, zawężenie jezdni do jednego pasa (choć wcale nie tanie rozwiązanie) idealnie wpisuje się w plan obecnego prezydenta polegający na zniechęcaniu ludzi do korzystania z samochodów. Czym większe korki, tym większa niechęć do własnego środka transportu, prawda?
To znana polityka rządów PO, czyli zwężenia jezdni, nakazy, zakazy, nowe płatne strefy postoju, podwyżki za parkingi, albo całkowita ich likwidacja itd. zamiast rozwiązania alternatywne, takie które ułatwią wszystkim przemieszczanie się i transport do zaakceptowania przez wszystkie grupy społeczne.