NA ANTENIE: DZIEŃ DOBRY WIELKOPOLSKO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Potomkowie powstańców wielkopolskich apelują ws. budowy muzeum

Publikacja: 22.12.2021 g.09:53  Aktualizacja: 22.12.2021 g.14:30 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Potomkowie powstańców wielkopolskich napisali list otwarty w sprawie budowy Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Jest adresowany do władz centralnych, ale też m.in. do prezydenta Poznania.
obchody powstanie wielkopolskie flagi - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Kilka tygodni temu władze miasta poinformowały, że nie ma pieniędzy na budowę nowej siedziby muzeum upamiętniającego zryw.

O liście potomków powstańców informujemy jako pierwsi. Inicjatorką listu była wnuczka Leona Prauzińskiego, malarza Powstania Wielkopolskiego. Katarzyna Prauzińska-Czarnul mówiła o tym w Porannej Rozmowie Radia Poznań.

Sygnatariusze przypominają rolę samej insurekcji i dziękują za ustanowienia 27 grudnia świętem państwowym. Ale jest też apel.

Kontynuacją tego, byłoby dobrze, żeby wybudować Muzeum Powstania Wielkopolskiego. To obecne (Odwach na poznańskim Starym Rynku) jest naprawdę malutkie. Wygląda faktycznie jak jakaś taka izba pamięci, a nie miejsce, gdzie można uczyć kolejne pokolenia o takim wielkim polskim sukcesie. To wielka prośba, by muzeum powstało, pokazujemy w liście, że to nie jest regionalna sprawa, tylko wspólna, narodowa

- mówi Katarzyna Prauzińska-Czarnul.

"Uważnie od trzech lat obserwujemy, jak wygląda sprawa tego przedsięwzięcia. Deklaracje padły przy okazji 100. rocznicy wybuchu powstania. Niestety ostatnio konkurencją dla muzeum są inne obiekty kultury, które też są budowane" - dodaje Katarzyna Prauzińska-Czarnul.

Poza nią pod listem podpisali się - wnuk pierwszego dowódcy powstania, majora Taczaka, wnuk dowódcy frontu kujawskiego Pawła Cymsa, wnuk Wincentego Wierzejewskiego, współzałożyciela skautingu w Wielkopolsce i syn powstańca Franciszka Musiała.

Cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat poniżej: 

Łukasz Kaźmierczak: Na razie tych pieniędzy, przynajmniej jeśli chodzi o miasto, nie będzie. To budzi niepokój nasz, ale też potomków rodzin powstańczych. W tej sprawie zadzwoniłem do jednej z takich osób, Katarzyny Prauzińskiej-Czarnul, wnuczki jednego z najbardziej znanych, z mojej perspektywy, powstańców, Leona Prauzińskiego, zwanego malarzem powstania. Gdy pomyśli się o rodzinach powstańczych, to tych potomków można spotkać w różnych miejscach, nie tylko w Polsce. Pani mieszka w Szczecinie, są tam też inni potomkowie?

Katarzyna Prauzińska-Czarnul: Są, ale jest ich niestety niewielu.

Za to dużo poznaniaków.

Tak. Mój tata przyjechał do Szczecina, babcia i stąd ja się tu wzięłam. Ale nie tylko w Poznaniu i Szczecinie, ale i w Gdańsku, Inowrocławiu. A propos budowy nowego Muzeum Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu i obaw z tym związanych, że może nie dojść do wybudowania, skrzyknęłam tych potomków powstańców i wspólnie zredagowaliśmy list otwarty skierowany do najważniejszych osób w państwie - prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministra kultury i władz samorządowych.

Pewnie do prezydenta Poznania też...

Tak oczywiście, pan prezydent znalazł się na tej liście, również dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości.

To ja zdradzę państwu, że wiem o tym liście od ubiegłego tygodnia, wysłała pani list już w piątek, powinien już dojść do adresatów. Co potomkowie powstańców w liście zawarli? Podejrzewam, że wszystkie obawy są w liście widoczne - te, o których mówiliśmy.

Tak, uważnie od trzech lat obserwujemy, jak wygląda sprawa tego przedsięwzięcia. Deklaracje padły przy okazji 100. rocznicy wybuchu powstania. Niestety ostatnio konkurencją dla muzeum są inne obiekty kultury, które też są budowane.

To miasto wycofało się z wcześniejszych ustaleń, tak to wygląda z boku.

No tak, a miasto Poznań powinno być najbardziej dumne z powstania. Mam nadzieję, że dojdzie do budowy. To muzeum to będzie prezent od narodu polskiego. Byłby to hołd złożony glorii zwycięstwu, a nie klęsce.

Co konkretnie napisaliście?

Po pierwsze, doceniliśmy rolę powstania, jaką ma, ponieważ to był wielki czyn zbrojny i wielki sukces, zawalczono o granice nowego państwa, trzeba sobie uzmysłowić, że ci młodzi ludzie i ich ojcowie nie znali wolności, urodzeni byli w zaborze, mieli wyobrażenie wolnej Polski, miłość do niej, a później, kiedy był odpowiedni moment, doszło do wielkiego czynu zbrojnego, krótko opisaliśmy...

... na wszelki wypadek, żeby przypomnieć o powstaniu...

Tak, podziękowaliśmy za ustanowienie nowego święta, jakim jest 27 grudnia.

To już jest sukces.

Tak, to wielki sukces, jako kontynuację tego byłoby dobrze wybudować nowe Muzeum Powstania Wielkopolskiego, nową siedzibę. To, które jest, jest naprawdę malutkie, to jak izba pamięci, a nie miejsce, w którym można uczyć młode pokolenia o wielkim narodowym sukcesie.

To jest prośba, błaganie, groźba, apel?

Groźba chyba nie, ale wielka prośba. To nie jest taka regionalna sprawa, tylko wspólna, narodowa, łącząca nas tak, jak połączyła naszych przodków.

Te wszystkie argumenty w liście się znajdują, a miasto mówi - nie mamy pieniędzy.

Połowa kosztów jest obiecana przez ministerstwo kultury, a drugą połowę trzeba zdobyć, należy się zmobilizować, wstydem byłoby nieposiadanie takiego miejsca godnego tego sukcesu.

Liczycie na odpowiedź?

Oczywiście i to pozytywną.

Kto się podpisał?

Skrzyknęłam potomków powstańców rozsianych po różnych regionach Polski - wnuk pierwszego dowódcy powstania, majora Taczaka, wnuk dowódcy frontu kujawskiego Pawła Cymsa, wnuk Wincentego Wierzejewskiego, współzałożyciela skautingu w Wielkopolsce, syn powstańca Franciszka Musiała i ja.

To jest ten moment, kiedy możemy przypomnieć pani dziadka, malarza powstania, znakomity ilustrator (m.in. Kuriera Poznańskiego i Przewodnika Katolickiego). Myślimy trochę o powstaniu, mając przed oczami obrazy, które malował, przedstawiające sceny batalistyczne, 12 scen.

Tak, zdecydowanie, to są pocztówki, wydane w okresie międzywojennym. Komplet 12 pocztówek. Prawdopodobnie były to obrazy, z których zrobiono pocztówki. Pokazują najważniejsze momenty powstania.

Pamiętam na przykład śmierć Franciszka Ratajczaka.

Tak. Dla mnie najważniejszy jest obraz pokazujący walki na moście Chwaliszewskim, tam dziadek sam siebie namalował.

Walczył w grupie Stanisława Nogaja.

Tak.

A te jego ilustracje stały się przyczyną jego śmierci. Był na liście osób, które miały po wkroczeniu Niemców być przeznaczone do likwidacji. Tak się stało, trafił do Fortu VII. Miejsca kaźni.

Tak, to był pierwszy obóz koncentracyjny - niemiecki na ziemiach polskich. Obóz krwawej zemsty. Wielu powstańców znalazło się tam już w pierwszych dniach wojny, byli torturowani, tam dziadek 6 stycznia 1940 roku został zamordowany.

Słyszałem, że kiedyś pani ojciec mówił, że żona Leona dostała brudną bieliznę ojca i tam były krwawe pręgi.

Tak, jest też kartka od dziadka, wysłana do babci jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w 1939 roku. Wysłał kartkę, że zostanie w ciągu paru dni zwolniony, że jest mu dobrze, że niczego mu nie brakuje. Co mógł innego napisać, skoro kartka była ocenzurowana?

A zginął 6 stycznia.

Ta kartka dopiero doszła w styczniu 1940 roku, prawdopodobnie już po śmierci dziadka. Babcia całą wojnę miała nadzieję, że jej mąż żyje, miała nadzieję, że się spotkają, dopiero w 1945 roku się dowiedziała.

Strasznie smutna puenta. Apeluję do państwa, jeżeli macie jakiekolwiek pamiątki to i Muzeum Powstania Wielkopolskiego, i powstańcy apelują, żeby zajrzeć na strychy, bo wszystkie są bezcenne.

https://radiopoznan.fm/n/dMUPR3
KOMENTARZE 0