Tego dnia celebrowano też w Poznaniu święto Armii Czerwonej - i tak było do 1989 roku - dodaje Marcin Jurek.
Uroczystości miały charakter propagandowy. W okresie stalinizmu - kult Stalina i Armii Czerwonej, w epoce Gomułki odwoływanie się do dorobku PRL przeciwstawionego II RP. W latach 70. polityka odprężeniowa, zmiany w bloku radzieckim znajdywało odzwierciedlenie w przemówieniach, towarzyszyły występy artystów, np. zespoły Śląsk czy Mazowsze
- mówi Marcin Jurek.
Historyk przypomina, że już po przemianach z pomnika na Cytadeli zdjęto radziecką gwiazdę. Odnaleźli ją po latach strażacy. Z monumentu zniknęły też najbardziej propagujące ZSRR napisy.
Nadal jednak obchody na Cytadeli były organizowane.
Cała rozmowa na temat historii celebrowania tego dnia - w Polsce ludowej i po 1989 roku poniżej:
Roman Wawrzyniak: Co działo się w tych dniach, 78 lat temu w Poznaniu?
Marcin Jurek: Była bitwa o Poznań. W wyniku zmasowanej ofensywy Armii Czerwonej - pod koniec stycznia doszła na rogatki miasta i zaczęła się krwawa bitwa uliczna. Opór Niemców jednak stosunkowo szybko kruszał, na końcu broniła się tylko Cytadela. Rosjanie niszcząc przy okazji zabytkowe Stare Miasto przełamali niemiecki opór i 23 lutego załoga niemiecka skapitulowała i stąd ta rocznica.
Dla nowych władz komunistycznych zakończenie walk było wyzwoleniem miasta. Jak obchodzono tę rocznicę w PRL?
Dla komunistów to był mit założycielski, mit początku nowego systemu, tak jak w skali kraju to święto 22 lipca, lokalnie taką rolę wyznaczono rocznicy 23 lutego, była ona obchodzona z bardzo dużym rozmachem. Monumentalny pomnik, nazywany pomnikiem bohaterów na stokach Cytadeli.
Ten słynny z gwiazdą.
Stanął już jesienią 1945 roku, w iście ekspresowym tempie zadbano o propagandowy wymiar.
Zadbano dokładnie, bo tam nawet u dołu obok żołnierza radzieckiego był żołnierz NKWD.
Tak, były też słowa rozkazu Stalina w języku polskim. Pomnik stał się od 1945 roku centrum obchodów, tam były delegacje z kwiatami.
Dziękowano Stalinowi.
Była też ulica 23 lutego. W 1946 roku ulicę Pocztową przemianowano na 23 lutego i wokół tego święta w okresie Polski ludowej organizowano uroczyste akademie, posiedzenia rad narodowych.
Jaki miały charakter?
Uroczystości miały charakter propagandowy. W okresie stalinizmu - kult Stalina i Armii Czerwonej, w epoce Gomułki odwoływanie się do dorobku PRL przeciwstawionego II RP. W latach 70. polityka odprężeniowa, zmiany w bloku radzieckim znajdywało odzwierciedlenie w przemówieniach, towarzyszyły występy artystów, np. zespoły Śląsk czy Mazowsze.
Występowały, bo musiały.
Oczywiście, obchody były okazją do nadawania odznaczeń, była doroczna nagroda miasta Poznania, było to wielkie święto w Polsce ludowej. Poznańskie obchody miały swoją specyfikę, nie było to święto zupełnie neutralne. 23 lutego przypada święto powstania Armii Czerwonej. Niektórzy sugerowali, że celowo miano opóźnić szturm o jeden dzień, żeby zdobycie Cytadeli było tego właśnie dnia. Równolegle z końcem okupacji obchodzono święto Armii Czerwonej - do końca PRL.
Co działo się w wolnej Polsce? Była nawet podjęta próba wysadzenia pomnika, za co zapłacili wysoką karę.
Jeszcze w latach 50. Niewiele zabrakło, żeby w ogóle nie było obchodów w 1953 roku, dwóch poznańskich studentów znalazło na poligonie bombę lotniczą, którą zamierzali umieścić w środku pomnika i wysadzić go przed kolejnymi rocznicami. Pocisk udało im się umieścić, zapalnik domowej roboty nie zadziałał. Przypadkowo milicjanci odkryli pocisk, śledztwo doprowadziło do studentów, którzy zostali skazani na 12 lat więzienia.
Mieli problemy ze zdrowiem. Rodziny podejmowały próbę zmniejszenia kar, co częściowo się udało w odwilży, ale zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, co jest najbardziej niepokojące... Po 1989 roku cały czas te uroczystości się odbywały?
Choć sam pomnik udało się choć trochę rozbroić, jeśli chodzi o wymiar propagandowy. Usunięto czerwoną gwiazdę, która odnalazła się po latach. Obecnie znajduje się w ratuszu.
Przypisuje się to byłemu prezydentowi Poznania, Maciejowi Frankiewiczowi.
Być może. Nie mam stuprocentowej wiedzy. To udało się w minimalnym stopniu rozbroić. Chyba z każdym kolejnym rokiem obchodzono rocznicę z coraz mniejszym przekonaniem, traktując ją bardziej jako symbol zakończenia okupacji.
Komuniści też grali na tym wątku - próbowali przez jakiś czas podkreślać pokonanie Niemców.
Nastroje antyniemieckie były tu bardzo silne. Komuniści grali tą kartą całkiem świadomie.
Do skandalu doszło w ubiegłym roku, kiedy Rosja była już od kilku lat po zbrojnym przejęciu Krymu, po ataku na Gruzję, po wojnie w Czeczeni, a władze Platformy Obywatelskiej w Poznaniu nadal zapraszały na obchody rosyjskiego konsula. Dzień później, rok temu Rosjanie rozpoczęli barbarzyńską wojnę. W tym roku, co oczywiste, konsula nie będzie, ale uroczystości się odbędą. Czy powinniśmy obchodzić zniewolenie?
Mogę wypowiadać się w swoim imieniu, ale wydaje mi się, że wydarzenia zza wschodniej granicy przewartościowały też trochę społecznie spojrzenie na historię, rolę Rosji, kiedy występowała pod szyldem Związku Radzieckiego i wydaje mi się, że będzie coraz większy opór, żeby nazywać to wyzwoleniem, być może należy podjąć poważną dyskusję.
Gdyby nie było zniewolenia, nie byłoby ofiar Poznańskiego Czerwca.
To na pewno. Być może powinniśmy znaleźć nową formułę. Koniec ludobójczej okupacji niemieckiej jest ważną datą. Nie należałoby jej wymazywać. Termin wyzwolenie jest nieadekwatny. Być może tylko złożenie kwiatów.
Ostatnio szef klubu PiS w Radzie Miasta Poznania zaproponował, by ograniczyć obchody do minimum. Może wystarczyłoby zapalenie zniczy na grobach ofiar. Powstała inicjatywa Stowarzyszenia Projekt Poznań, która zbiera podpisy pod petycją w sprawie ulicy 16 lutego. Pojawiły się głosy, żeby zamienić 23 lutego na 16 lutego. Data podpisania rozejmu w Trewirze - 16 lutego. Jak pan ocenia ten pomysł?
Jest to jakaś inicjatywa. Trudno powiedzieć. Perypetie z tą nieudaną dekomunizacją ulicy 23 lutego pokazały, że wśród mieszkańców jest pewien opór. Nie byłbym skłonny, żeby zupełnie tego 23 lutego wymazywać, może przeformować to, nie używać terminu wyzwolenia. Przestrzeń miasta jest na tyle duża, że może obie ulice (16 i 23 lutego) by się pomieściły.