NA ANTENIE: Motosygnały
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

P. Lisicki o mundialu w Katarze: "Uderza mnie nieprawdopodobna hipokryzja tego przedsięwzięcia"

Publikacja: 25.11.2022 g.14:09  Aktualizacja: 26.11.2022 g.07:31
Świat
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" był gościem porannej rozmowy Radia Poznań. Publicysta i pisarz mówił o kontrowersjach wokół organizacji Mistrzostw Świata w Katarze.
paweł lisicki - Andrzej Rybczyński - PAP
Fot. Andrzej Rybczyński (PAP)

"Widzimy jak ogromny wpływ mają pieniądze na ten futbol" - stwierdził Paweł Lisicki.

Katar nigdy nie miałby możliwości zorganizowania Mistrzostw Świata, gdyby nie gigantyczne pieniądze od szejków, które trafiły do kieszeni członków FIFA. Zorganizowano ten mundial  w kraju, który w ogóle się interesuje się piłką, co było najlepiej widać podczas meczu otwarcia, kiedy w pewnym momencie trybuny były niemal puste, bo Katarczycy je opuścili. Pierwszy raz widziałem, żeby kibice drużyny narodowej, w meczu otwarcia, gospodarze, nagle po prostu opuścili swoją drużynę, bo ona teraz przegrywa. To się nie zdarza

 - mówił redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Paweł Lisicki skrytykował też piłkarzy Niemiec, którzy przed mistrzostwami zapowiadali, że ich kapitan wystąpi z tęczową opaską na ramieniu. Miał to być protest przeciwko złemu traktowaniu w świecie arabskim społeczności LGBT. Homoseksualizm jest bowiem dla wyznawców islamu grzechem.

Niemcy zrezygnowali z gestu po tym, jak sędziowie zagrozili pokazaniem żółtej kartki za opaskę. Zamiast tego zasłonili przed meczem swoje usta. "W stosunku do tych zapowiedzi, ta całkowita kapitulacja to jest tragifarsa" - stwierdził redaktor naczelny "DoRzeczy".

 

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Roman Wawrzyniak: Będziemy rozmawiać o politycznych obliczach mundialu i hipokryzji niektórych drużyn. Piłkarze Niemiec mieli wystąpić z tęczową opaską promującą LGBT, ale jak okazało się, że grozi im za to żółta kartka, to z opasek zrezygnowali, za to na zdjęciu przed meczem zasłonili sobie twarze, na znak cenzury narzuconej przez FIFA. Jak pan ocenia tę sytuację? Czy nie mamy do czynienia z pewnym rodzajem hipokryzji?

Paweł Lisicki: Ja oceniam tę sytuację, tak jak myślę, że ocenia wielu kibiców czy obserwatorów, że to było coś strasznie żałosnego. Nie żebym był zwolennikiem walki i wspierania ideologii LGBT. Natomiast jak się porówna zacięcie, z jakim Niemcy, nie tylko Niemcy, jeszcze przed mundialem głosiły, że będą tutaj walczyć, że pojadą na mundial po to, żeby krzewić tęczową oświatę, przekonywać ludzi i pokazywać jak straszliwy jest los uciśnionych mniejszości seksualnych. I to będzie sztandar, pod którym oni się zjednoczą, pokażą całemu światu, a w stosunku do tych zapowiedzi, ta całkowita kapitulacja, z którą mieliśmy do czynienia, to jest tragifarsa. Można powiedzieć, że coś żałosnego, żenada, różnych słów można używać.

Ale tej żenady mieliśmy ciąg dalszy również w Polsce. Dzień później, w studiu amerykańskiej stacji telewizyjnej TVN, redaktor Monika Olejnik solidaryzowała się nie wiem z kim, czy z niemieckimi piłkarzami, ale też zasłaniała sobie usta z gośćmi zaproszonymi do studia. Jak pan to skomentuje?

To można komentować w kategoriach kabaretowych. Monika Olejnik, zasłania sobie usta, zresztą chyba nawet powiedziała „Danke Deutschland”. Ja to bym się martwił na miejscu kabareciarzy w Polsce. W zasadzie dziennikarze i publicyści odbierają im chleb. Nie trzeba iść na kabaret, żeby się śmiać, wystarczy obejrzeć Monikę Olejnik i jej wygibasy, nagle ogłasza w Warszawie solidarność z Niemcami, którzy to Niemcy zasłonili sobie usta, żeby pokazać, że zabroniono im mówić prawdy, jak rozumiem ten gest. Ale czego tak naprawdę im zabroniono? Co im groziło? Groziło im to, że kapitan drużyny niemieckiej, gdyby wystąpił z tęczową opaską na ręku, dostałby zapewne żółtą kartę. Każdy, kto się zna na piłce nożnej, wie, że to jest osłabienie w jakimś sensie, bo taki zawodnik, gdyby doszło do jakiegoś faulu, dostałby kolejną żółtą kartkę i czerwoną to zostałby wyrzucony z boiska. Ale jeśli mamy na jednej szali prawa człowieka i uciśnionej mniejszości, prześladowanej, niszczonej, a po drugiej stronie żółta kartka i zagrożenie potencjalnego wyrzucenia w przyszłości z boiska, to te szale się w ogóle nie trzymają na równi. Tu nie ma żadnego balansu i żadnej równowagi. Ja zastanawiam się, co jest większym cyrkiem, czy Niemcy zasłaniający sobie usta podczas mundialu na Katarze, czy to, że Monika Olejnik robi to w telewizji w Warszawie.

Mnie też to nieco rozbawiło. Mniej może zabawnie podszedł do komentowania tego wydarzenia ksiądz profesor Dariusz Kowalski, pracujący jako wykładowca w Rzymie, który napisał tak: „Niemieccy piłkarze to apostołowie religii LGBT. Chcieli zaprezentować tęczową opaskę OneLove, ale w Katarze nie dało rady, to uczynili gest zatkanych, tymczasem na całym świecie ponad 360 milionów chrześcijan jest prześladowanych z powodu swojej wiary. Diabeł chichocze”.

Diabeł chichocze. To akurat całkiem celne. Może z jednym uzupełnieniem. Nie sami Niemcy są apostołami tej ichniej wiary tęczowej. Warto porównać zachowanie. Również drużyna Stanów Zjednoczonych też miała wystąpić z emblematami tęczowymi.

Ponoć Anglicy, Belgowie, Szwajcarzy, Walijczycy i Duńczycy.

No i nie wystąpili właśnie z tego powodu, że bali się tych kar, a ambasador USA od dwóch lat w Watykanie, w samym sercu chrześcijaństwa, wywiesza na swojej ambasadzie tęczową flagę, wiedząc, że to razi ogromną liczbę katolików, a robi to w Watykanie, to jest absolutny brak poszanowania dla jakichkolwiek uczuć religijnych katolików, którzy cały czas licznie do Rzymu przybywają, to jest miejsce pielgrzymkowe, a Watykan to dodatkowo siedziba papieża. Ale nie, nie może sobie tego odpuścić. Ja bym więc chciał, żeby ci niemieccy piłkarze i apostołowie, wykazywali się swoim zaangażowaniem na przykład w Katarze, może w Arabii Saudyjskiej, albo w Iranie albo Pakistanie.

Odwagi zabrakło.

Tak.

Chciałbym przenieść nas teraz do małej Piłki w Wielkopolsce. Bo nie wiem czy pan redaktor widział, jaka fala hejtu i ścieku chamstwa spłynęła na księdza proboszcza Daniela Wachowiaka, który ośmielił się tak skomentować porażkę Niemców z Japonią: „Dziękuję Japonii za chwilę radości sprawionej sporej części Polaków”, oczywiście z dopisanym uśmiechem. Co to jest za doktryna, która zmusza do kibicowania Niemcom, a za kibicowanie innych karze wyzywać od najgorszych?

Szczerze mówiąc nie wiem co to jest za ideologia. Ja postrzegam dużą część polskich publicystów, także lewicowych, zaangażowanych w krzewienie tego postępu, jako papugi postępu europejskiego, a ponieważ on przybywał zawsze z Niemiec, to też są wyznawcami tego postępu, który do nas z Niemiec przybywa. Rozumiem, że ksiądz Wachowiak podniósł rękę na apostoła i krzewiciela postępu. Myślę, że o to chodziło. I stąd taka reakcja. To jest absurdalne, że pomijając kwestie LGBT, sam fakt tego, że taka potęga futbolu jak Niemcy, przegrała z takimi piłkarskim liliputem jak Japonia, powinna cieszyć serca kibiców, pomijając wszystkie inne sprawy, bo zawsze jest czymś wartym uwagi, że ktoś znacznie słabszy wygrywa z kimś silniejszym.

Dlatego o tym się dyskutowało.

No chyba, że dla niektórych w ogóle może ksiądz nie ma prawa na żaden temat się wypowiedzieć, a już na pewno nie na temat piłki nożnej.

Bardzo ciekawie komentowany był też wynik meczu Kataru z Ekwadorem. Najpierw nieuznana bramka Ekwadoru, podejrzenia o kupienie meczu przez Katarczyków, ale później dziękujący na kolanach za każdą bramkę Ekwadorczycy. Znany w Poznaniu kibic piłkarski i mecenas Jarosław Pucek napisał tak: „To jest jednak chichot losu. W meczu otwarcia w Katarze gospodarzy leją piłkarze, którzy po zdobyciu bramki padają na kolana i wznoszą oczy ku niebu i wcale nie patrzą w kierunku Mekki”, ale na to FIFA nie mogła zareagować.

Ja też to zauważyłem. Zauważyłem u niektórych zawodników, chociażby w meczu Polska – Meksyk, wielu Meksykan, jeśli ktoś wchodził na boisko, to się żegnało przed tym.

Bo noszenie krzyżyków już dawno zakazano.

Tak. Ale nie zakazano, i myślę, że to jest wyzwanie dla FIFA i różnych innych tego typu organizacji, które będą pilnowały politycznej poprawności na świecie, oczywiście w tym przypadku szantażowanych przez kraje arabskie, co zrobić z tymi gestami. Jak nakazać piłkarzom, żeby oni się przeżegnali i co z tym zrobić.

Co innego jak klęczą na jedno kolano… To jest akceptowane.

O właśnie. I jeszcze patrzyli w niebo. To jest skandal.

To może za chwilę zostać zakazane. Jak pan podsumowuje to co dzieje się na mundialu w kontekście kultury i polityki?

W kontekście tego co rozmawiamy, mnie uderza nieprawdopodobna hipokryzja tego całego przedsięwzięcia, bo z jednej strony mówimy o wielkim futbolu i przedsięwzięciu, a z drugiej strony widzimy jak ogromny wpływ na ten futbol mają pieniędzy. Przecież Katar nigdy nie miałby możliwości zorganizowania Mistrzostw Świata, gdyby nie gigantyczne pieniądze od szejków, które trafiły do kieszeni członków FIFA. Zorganizowano ten mundial  w kraju, który w ogóle się interesuje się piłką, co było najlepiej widać podczas meczu otwarcia, kiedy w pewnym momencie trybuny były niemal puste, bo Katarczycy je opuścili. Pierwszy raz widziałem, żeby kibice drużyny narodowej, w meczu otwarcia, gospodarze, nagle po prostu opuścili swoją drużynę, bo ona teraz przegrywa. Tylko pieniądze to tłumaczą, a za pieniędzmi idzie siła i to pokazuje. Ta sama siła pokazała, że ci wszyscy pyskaci i krzykliwi działacze LGBT, jak tylko okazało się, że są kary i to kosztuje, i w związku z tym stykają się z realną siłą, to natychmiast biorą nogi za pas i znikają. Niestety to jest znak jak z tymi ludźmi należy walczyć i jak powstrzymywać rewolucję. Tylko przy pomocy środków finansowych można do nich dotrzeć i to jest jedyna formuła obrony przed tęczową rewolucją.

Jutro jak rozumiem będzie pan kibicował Arabii Saudyjskiej, żeby przypadkiem nie być posądzony o islamofobię?

Oczywiście o niczym innym nie marzę. Nawet zielony sztandar proroka zawieszę, żeby powiewał i wspierał graczy, ale Arabia Saudyjska, mówiąc poważnie, też zrobiła niespodziankę, zwyciężając z Argentyną. Mam nadzieję, że do takiej niespodzianki w spotkaniu z Polską nie dojdzie, pokażemy skuteczność i wygramy.

https://radiopoznan.fm/n/G4XFI3
KOMENTARZE 0