NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Były wiceprezydent Poznania: Św. Marcin mógł poczekać, Głogowska powinna być pierwsza

Publikacja: 21.04.2023 g.09:54  Aktualizacja: 21.04.2023 g.14:54 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Ulica Św. Marcin mogłaby poczekać, Poznań bardziej potrzebuje dużej hali sportowej i remontu Głogowskiej. Tak uważa prezydent Unii Wielkopolan Paweł Leszek Klepka, który był gościem Kluczowego Tematu Radia Poznań.

Jego zdaniem remonty w centrum miasta trwały za długo.

Poznań potrzebuje teraz kapitalnego remontu ulicy Głogowskiej, z wyprowadzeniem ruchu z Poznania, a ograniczono ten wyjazd. Jest gigantyczny parking na targach na 650 miejsc - teraz jak samochody mają wyjechać z tego parkingu? W prawo, Głogowską, do najbliższego węzła autostradowego. Jadą jednym pasem w wielkim korku, Głogowska powinna inaczej wyglądać. Ale potrzeba tu pieniędzy. Św. Marcin mógł poczekać, Głogowska powinna być pierwsza

- uważa gość porannej rozmowy.

Paweł Leszek Klepka nie ma najlepszego zdania o "dużych" inwestycjach Jacka Jaśkowiaka. Jak mówi - Arena nawet po remoncie - będzie za mała dla organizacji dużych imprez sportowych (na trybunach zasiądzie tylko 9 tys. widzów). Tramwaj na Naramowice w ocenie Klepki był za drogi, a Filharmonia na targach będzie inwestycją niezwykle kosztowną, z czego jak mówi, nie wszyscy zdają sobie sprawę.

Cała rozmowa poniżej:

Łukasz Kaźmierczak: Czy wybiera się pan na korowód z okazji 770-lecia lokacji Poznania?

Paweł Leszek Klepka: Niestety nie, będę w Warszawie. Sprawy sportowe bardziej mnie w tym momencie pociągają.

Niż Poznań.

Nie, Poznań jest moim najukochańszym miejscem na Ziemi, ale ten korowód, pomysł pojawił się tydzień temu, a już wcześniej miałem zaplanowany czas. Fajnie byłoby wziąć wnuczkę i pójść na taki korowód, jest co czcić.

To prawda. Interesuje się pan nadal Poznaniem?

Chwilami bym nie chciał się interesować, niestety ta przeszłość moja.

I to jeszcze od remontów.

Byłem bity mocno przez media swego czasu i w perspektywie tamtych wydarzeń - kostka w Podgórnej, gdzie ZDM prowadzi inwestycję na podobnym obszarze była robiona przez 2 lata, a my robiliśmy to 4 miesiące z lekkim opóźnieniem.

A była burza medialna.

Potworna.

Wtedy nie powstawały piosenki o korkach, teraz powstają.

Nie wyobrażaliśmy sobie tyle samochodów, zakładaliśmy, że więcej nie wzrośnie, niż jakiś próg, a jednak wzrosła. Poznań nie jest z gumy - mówił Jan Sklorz.

Poznań ma dzisiaj nowego Jana Sklorza?

Nie, Jan Sklorz jest jeden. Do dzisiaj z nim współpracuję, zajmuję się infrastrukturą drogową, parkingową. Jan Sklorz wykonał do tej pory przeszło 50 opracowań stref parkowania w całej Polsce, kończy m.in. dla Lublina.

Dla Poznania nic nie robi.

Został dość ostro potraktowany pod koniec kariery i jakoś ten ból w nim tkwi. Ale nadal 82-letni facet robi świetne opracowania dla innych miast.

Co pana denerwuje w Poznaniu?

To nie jest miasto z moich marzeń, brakuje odważnych inwestycji, mam chwilami wrażenie, że robimy krok do przodu, dwa się cofamy. Brakuje mi technokratycznego spojrzenia na miasto, za bardzo się politykujemy.

Polityka weszła w samorząd?

Zawsze ona była z boku, tylko potrafiliśmy się dogadać. Kiedy ja byłem wiceprezydentem, byłem przedstawicielem AWS, a w opozycji była Lewica. Pierwsze pieniądze na stadion w Poznaniu dała minister Łybacka, która była ministrem w opozycji do nas.

Teraz na remont Pestki dał PiS, rządzi PO.

Nie mówmy PiS i PO, mówmy ci co są w rządzie dali na to, co z naszych podatków do nich wpłynęło, oni nie dzielą ze swoich.

Tak samo minister Łybacka.

Brakuje poznaniaków, którzy mają wpływ na pieniądze. Wtedy te 20 mln zł otworzyło budowę stadionu w Poznaniu, to były pierwsze pieniądze. Trzeba o tej pani pamiętać.

Prezydent Jaśkowiak powiedział, że woli 50 małych rzeczy, niż jedną wielką, pytany o halę. Może pochwalić się tramwajem na Naramowice, pewnie będzie Filharmonia, jakieś inwestycje są.

To sukces, trzeba zwrócić jakim Naramowice były kosztem. Moim zdaniem zbyt wielkim. O Filharmonii bym nie rozmawiał, bo to nieosiągalne w tej chwili. Wielu polityków nie zdaje sobie sprawy, że ta inwestycja to skarbonka. Filharmonia to dzisiaj jest miliard zł. Planowana jest na pół miliarda. W Niemczech filharmonia była budowana 12 lat, to są skarbonki, do których trzeba dopłacać.

Prezydent chce, by była to Filharmonia taka jak w Hamburgu.

Ojej.

Wygląda jak katedra...

Ale tam budowano 12 lat i tam były pieniądze, co roku dopłacano. To nie są inwestycje, które przynoszą z powrotem pieniądze.

Rozumiem, że ocenia pan, że nie ma wielkich inwestycji w Poznaniu?

Nie ma, jestem zwolennikiem duże hali sportowej. 8 lat temu ówczesnemu wiceprezydentowi Poznania powiedziałem, że przez 10 lat w Poznaniu nie będzie żadnej dużej imprezy sportowej. Dzisiaj powinienem przeprosić - przez 20 lat nie będzie.

Czy to klątwa Pawła Leszka Klepki? Proszę ją odwołać.

Odpukam... to nie klątwa, to świadomość. Naokoło Poznania powstały duże hale i tam duże imprezy będą ściągane. Każdy wie, że artysta dużej klasy pójdzie tam, gdzie jest widownia na 15-20 tys.

U nas nie ma takiej hali.

Nawet po remoncie Areny (9 tys. miejsc) to jest maleństwo. Przy filharmonii, którą bym chciał, ale moja wiara jest słaba.

Te remonty, o których mówimy. Jak pan ocenia koordynację tych prac?

Ja bym wolał niektóre akcenty położyć na coś innego. Poznań potrzebuje teraz kapitalnego remontu ulicy Głogowskiej, z wyprowadzeniem ruchu z Poznania, a ograniczono ten wyjazd. Jest gigantyczny parking na targach na 650 miejsc - teraz jak samochody mają wyjechać z tego parkingu? W prawo, Głogowską, do najbliższego węzła autostradowego. Jadą jednym pasem w wielkim korku, Głogowska powinna inaczej wyglądać. Ale potrzeba tu pieniędzy. Św. Marcin mógł poczekać, Głogowska powinna być pierwsza.

Z drugiej strony prezydent mówił, że były unijne projekty, trzeba było te pieniądze wziąć i nawet jeśli to inwestycja przeszacowana, a już wiemy. Jest koordynacja?

Przyjęto podstawowe błędne założenie, że wykonawca powinien wejść, kiedy wykonuje daną robotę, a projekt powinien być wcześniej. Przez to przeciąga się. Fragment ulicy robimy półtora roku, jest to dla mnie nieakceptowalne.

Są inwestycje, które leżą w szufladach, plan narysowany wiele lat temu i one albo są niebrane pod uwagę albo są modyfikowane. Przykład - tramwaj w Ratajczaka - w planach sprzed 20 lat, miał iść w kierunku placu Cyryla, a teraz będzie skręcał do Okrąglaka.

Te zmiany nastąpiły jeszcze przed prezydenturą Jacka Jaśkowiaka. Nie wiem dlaczego. Trzeba tę trasę robić w całości, nie tylko ten fragment, bo efekt tej trasy, który będzie widoczny, jeśli trasa dotrze do Pułaskiego, skrócimy czas przejazdu o dwie minuty, to ogrom, ograniczymy liczbę tramwajów o 20. To potężne pieniądze.

Władze Poznania powiedzą, że mają mniej środków przez wojnę, pandemię.

W kadencji mojej budżet miasta to był ponad miliard, teraz jest ponad 5 miliardów. Wiem, że edukacja kosztuje, inaczej wygląda, są środki unijne. Ja pracowałem jeszcze w czasach przedunijnych. Budowaliśmy wtedy kolektory podziemne w centrum Poznania.

Nie ma drugiego miasta w Polsce, jeśli chodzi o samą migrację przyjazdów i wyjazdów, Poznań jest na samym końcu, za Łodzią. Łódź bardziej wymiera, a z Poznania uciekają do powiatu poznańskiego. Powiat najwięcej przyjmuje mieszkańców.

Powiat stał się przyjazny dla mieszkańców. Przypomnę hasła, że będziemy blokować wjazd dla pezetów. Cały czas powinna być rozmowa aglomeracyjna.

Nie ma pan wrażenia, że żyjemy aglomeracyjnie?

Za mało, zdecydowanie za mało, nie ma współpracy. Nie bójmy się rozmawiać z burmistrzami, wójtami przyległych gmin, one bardzo chętnie by chciały współpracować i korzystać z Poznania, ale my też jako poznaniacy korzystamy z tego regionu.

Czy praca organiczna, którą Unia Wielkopolan od zawsze promuje, ona się unosi nad Poznaniem, nad ratuszem?

(śmiech) Jestem od 20 lat w loży szyderców. Wiem, że panie i panowie, którzy są w mieście mają potem do mnie pretensje, mówią, że byłeś i wiesz, jak to wygląda. Ale ja wiem, że można to zrobić szybciej, lepiej i dokładniej, potrzeba większych pieniędzy dla urzędników. Oni muszą być dobrze opłacani, potrzebni są wykształceni ludzie, i oni są, tylko trzeba od nich to wydobyć.

https://radiopoznan.fm/n/st7UHR
KOMENTARZE 0