NA ANTENIE: MELUZYNA/MALGORZATA OSTROWSKA,ANDRZEJ KORZYNS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Prawybory prezydenckie w Konfederacji wchodzą w decydującą fazę

Publikacja: 09.01.2020 g.09:59  Aktualizacja: 09.01.2020 g.10:26 Piotr Tomczyk
Poznań
Konfederaci przeprowadzili dwanaście z szesnastu konwencji. Kolejne już w sobotę - m.in. w Poznaniu.
Jacek Wilk Konfederacja  - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Gościem porannej rozmowy Radia Poznań był Jacek Wilk, kandydat na kandydata na prezydenta RP, reprezentujący partię KORWIN. 18 stycznia zjazd elektorów w Warszawie, gdzie nastąpi rozstrzygnięcie, kto z Konfederacji powalczy o fotel prezydenta.

Piotr Tomczyk: W takiej partii, która jest symbolem demokracji współczesnej w Polsce, czyli w Platformie Obywatelskiej, w prawyborach prezydenckich wystartowała tylko dwójka kandydatów, a w Konfederacji naliczyłem ich aż dziewięciu. Skąd taka eksplozja demokracji na prawicy?

Jacek Wilk: Dobrze, że pan użył słowa symbol. Ja bym może użył jakiegoś innego słowa. Coś, co przypomina demokrację, a nią nie jest. Nam się czasem zarzuca, że nie jesteśmy jakimiś szczególnymi miłośnikami demokracji. Ja też się przyznaję, że mam inne skłonności ustrojowe. Natomiast, w tych wyborach, ponieważ mamy wielu świetnych liderów, zdecydowaliśmy, żeby nasi sympatycy ostatecznie zadecydowali, kto ma największe szanse, kto się najbardziej podoba. Ta formuła bardzo dobrze się sprawdza. W tej chwili liczba głosujących to skala tysięcy. Zainteresowanie wzrasta z kolejnym zjazdem. Na nasze prawybory przychodzą tłumy. Entuzjazm jest wspaniały. Ja bym życzył wszystkim innym partiom, zwłaszcza tym udającym demokratyczne, żeby nie udawały demokratycznych, nie organizowały pseudowyborów, tylko żeby brały z nas przykład. To zupełnie nowa jakość w polityce i Konfederacja wprowadza to jako pierwsza.

A sympatycy Konfederacji musieli wpłacić 30 zł, aby wziąć udział w głosowaniu...

Ta symboliczna opłata służy eliminowaniu osób zupełnie przypadkowych. Przychodzą tylko osoby przekonane i takie chociaż odrobinę zaangażowane, a po drugie, my jesteśmy organizacją z gruntu antysocjalistyczną i my się samofinansujemy. Ta symboliczna opłata służy temu, żeby te zjazdy finansować, przecież nic samo się nie opłaci. Nie ma nic za darmo, chyba w Poznaniu nie trzeba tego tłumaczyć. Wychodząc z założeń zdrowej gospodarki, można powiedzieć, że takie zasady ustanowiliśmy. To absolutnie nie wpływa na zmniejszenie frekwencji, która jest znakomita. Nie ma podejrzeń, że osoby nasłane przez naszych konkurentów chcą nam przeszkodzić.

Kto ostatecznie zostanie tym kandydatem Konfederacji w wyborach?

Zostanie ten, na kogo zagłosują elektorzy 18 stycznia. W kolejnych rundach będą odpadać kandydaci, którzy będą uzyskiwać mniej głosów. Zostanie finałowa dwójka, może trójka. Nie ma wśród nas słabych kandydatów. Ktokolwiek wygra, będzie świetnie reprezentował Polskę i będzie najlepszym kandydatem ze wszystkich, którzy do tej pory się objawili.

Na razie prowadzi Krzysztof Bosak - wiceprezes Ruchu Narodowego. Co na to partia KORWIN?

Ruch Narodowy przyjął inną taktykę niż partia KORWIN, wystawiając tylko jednego kandydata, więc nie ma zaskoczenia, że sympatycy tej części, czy frakcji Konfederacji, głosują tylko na niego, po prostu nie mają innych kandydatów. My w partii KORWIN przyjęliśmy jeszcze większą demokrację - mamy aż czterech kandydatów i nasi sympatycy mają duży wybór. Mogą głosować na jednego z czterech, te głosy się rozkładają, co nie zmienia faktu, że łącznie, nasi kandydaci mają delikatnie lepszy wynik, niż Krzysztof Bosak.

W Konfederacji mają konserwatywnych liberałów, mamy też narodowców, obrońców życia, konserwatywnych katolików. Czy to wszystko się nie rozpadnie? Czy partia KORWIN, jeśli jej kandydat przejdzie, nie wystąpi z Konfederacji?

Nie przewiduję takiego scenariusza. Te prawybory nas bardzo cementują i pokazują, że Konfederacja jest świetnym rozwiązaniem i jako taki wzór partii republikańskiej o wielu różnych skrzydłach i frakcjach wewnętrznych, potrafi iść razem. Łączymy siły na wybory. Nie zmienia to faktu, że możemy mieć odrębne poglądy w różnych kwestiach. To nie zmienia faktu, że trzon ideowy jest bardzo spójny - konserwatyzm, antysocjalizm, potrzeba zmian ustrojowych w Polsce. Obecny ustrój tzw. III RP jest w ostatniej fazie gnicia i albo od niego odejdziemy, albo będziemy mieć kłopoty wewnętrzne i zewnętrzne (co ostatnio widzieliśmy). Konfederacja ma zupełnie inną wizję Polski. To nas tak bardzo różni od innych partii - całej "bandy czworga", iż stanowimy alternatywę dla systemu Okrągłego Stołu.

Wynik Konfederacji w tych wyborach był chyba miłą niespodzianką. Ponad milion dwieście tysięcy głosów, ale to chyba za mało, żeby wygrać wybory prezydenckie. Po co w takich razie Konfederacja wystawia kandydata?

Po pierwsze, każda poważna, licząca się formacja, musi stawać do tej wyborczej batalii. Ktoś, kto nie wystawia w ogóle kandydatów, nie poddaje się weryfikacji wyborców, nie istnieje. Start w wyborach jest rzeczą oczywistą, naturalną. Bez tego startu nie można myśleć poważnie o dalszym rozwoju politycznym. Poza tym szykuje się bardzo interesująca konfiguracja, jeśli chodzi o rozkład potencjalnych głosów: mamy głównego kandydata, czyli obecnego kandydata, ale oprócz niego mamy kandydatkę PO, której poparcie raczej nie będzie rosło, a być może będzie spadać. Mamy Roberta Biedronia, którego poparcie będzie może 10-procentowe (maksymalnie 12-procentowe, więcej mu nie daję), jest też Szymon Hołownia, który ma poparcie - nie wiadomo skąd - kilkunastoprocentowe. Będziemy też mieli Kosiniaka-Kamysza. Kandydat Konfederacji, który w sondażach ma już powyżej 10 proc. może realnie zawalczyć o drugą turę, a jeśli nie, to o trzecie miejsce. Tak te słupki mniej więcej się rozkładają. Jeżeli nasz kandydat wejdzie do drugiej tury, to będzie to bardzo duży skok względem wyborów październikowych, które też były ogromnym skokiem. Jeżeli byśmy zyskali dzięki tym wyborom kolejny milion wyborców, to cel zostanie osiągnięty. Uważam, że to realny cel. Dobra kampania, dobry kandydat, dobry program może spowodować, że duża część wyborców zniechęconych do PiS-u, czy nieufających innym partiom, da szansę naszemu nowemu nieuwikłanemu kandydatowi ze świetnym programem, który teraz właśnie się kształtuje.

A gdyby kandydat Konfederacji nie dostał się do drugiej tury? Gdyby trafili tam: Andrzej Duda i Małgorzata Kidawa-Błońska - to kto może liczyć na poparcie Konfederacji?

Ten, który będzie chciał tego poparcia. Nic na siłę. Nie da się nikogo uszczęśliwić wbrew jego woli, więc jeżeli dojdzie do takiej sytuacji i kandydaci w drugiej turze będą walczyli o głosy wyborców Konfederacji, to jest rzeczą oczywistą i naturalną, że powinni się zgłosić do Konfederacji na rozmowę z nami. Ten, kto poważnie potraktuje nie tyle nas, co wyborców, ten będzie miał szansę na poparcie. Oczywiście my nie jesteśmy w stanie powiedzieć nikomu, jak ma głosować, ale możemy przynajmniej naszym wyborcom dać jakieś wskazówki albo powiedzieć, że takie czy inne porozumienie zostało zawarte, ale przed nami jeszcze może 4 miesiące na tego typu rozważania więc mamy czas, żeby szczegóły tego typu strategii uzgodnić i dopracować.

https://radiopoznan.fm/n/C5F8jg
KOMENTARZE 0