NA ANTENIE: YOUR LOVE ALONE IS NOT ENOUGH/MANIC STREET PREACHERS, NINA PERSSON
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

R. Grobelny: do dziś Poznań ma najpiękniejszą zieleń przyuliczną w Polsce i standardy są kopiowane

Publikacja: 14.12.2023 g.11:17  Aktualizacja: 14.12.2023 g.13:35 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Dokładnie 25 lat temu rządy w Poznaniu zaczynał Ryszard Grobelny. Były prezydent był gościem Kluczowego Tematu w Radiu Poznań.

Grobelny na antenie wspominał m.in. inwestycje, które powstały za jego rządów - np. stadion przy Bułgarskiej. 

Pytany o przedłużające się remonty pod rządami swojego następcy Jacka Jaśkowiaka odpowiedział, że nie chce oceniać obecnego prezydenta. Przywołał natomiast dwa remonty, które za jego kadencji trwały zdecydowanie krócej, niż te obecne, ale i tak na Ryszarda Grobelnego spadała wtedy krytyka. 

Trzeba było wymienić kostkę. Pamiętam dość stresowe sytuacje, kiedy trzeba było wymienić kostkę, nie całkiem zgodnie z procedurami. Podgórna, ale też Półwiejska, dużo dłuższy remont, gdzie postanowiliśmy prowadzić, nie zamykając lokali przy tej ulicy, co wydłużyło remont, ale za to firmy mogły funkcjonować. Coś za coś. Myśmy dokonali takiego wyboru

- mówi były prezydent Poznania. 

Jak dodaje Ryszard Grobelny, za jego prezydentury na korzyść zmieniła się zieleń przyuliczna. Do dziś jest ona w wielu polskich miastach stawiana za wzór. 

Cała rozmowa poniżej:

Łukasz Kaźmierczak: Dzisiaj mija 25 lat. 14 grudnia 1998 roku - wtedy rada miasta po raz pierwszy wybrała pana na prezydenta. Później wybierali pana mieszkańcy. Czy pan świętuje tę datę?

Ryszard Grobelny: Nie, nie świętuję, z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ja w ogóle nie należę do ludzi, którzy żyją przeszłością. To, co było, minęło i nie wracam do tego zbyt często. Gdyby kolega mi nie przypomniał, nie pamiętałbym.

Pan naprawdę uważa, że nie ma czego świętować?

Samej daty? Jak już to coś, co się robiło. Daty? Z trudem przychodzi mi świętowanie jakichkolwiek dat.

Odchodził pan z łatką grobelizmu, to może nie ma czego świętować. Warto było być prezydentem?

Do bilansu oczywiście wracam. Jak się idzie na termy, to przypominam, kiedy powstały.

Albo jak dziś wygląda Poznań.

Jak jadę ulicą Hlonda, jak jadę tramwajem na Junikowo, jak jestem na stadionie na Bułgarskiej, wiele rzeczy się kojarzy. Czasami wspominam pewne wydarzenia, przypomniałem sobie konferencję klimatyczną, pierwszą w Polsce.

A dworzec poznański pan omija?

Nawet dzisiaj będę.

Współczuję. Bo to nie wyszło.

Wyszło i nie wyszło. Jak się patrzy przez kolejnych 9 lat funkcjonowania, to niewiele się tam zmieniło, więc czasem się zastanawiam, co by było, gdyby nie wyszło. Gdybyśmy spojrzeli z perspektywy czasu, gdyby ktoś dobudował chlebak nad peronami, to funkcjonalność byłaby zupełnie inna i tak zwany stary dworzec można by przebudować na wiele funkcji. Zawsze warto myśleć o czymś, co jeszcze można zrobić.

Podoba się panu dzisiejszy Poznań?

Ja jestem poznaniakiem, jestem miłośnikiem tego miasta, chodzę po tym mieście, uwielbiam o nim opowiadać. Jak pan chce mnie naciągnąć na uwagi krytyczne, to będzie trudne, za każdym razem jak jestem w Poznaniu, to się z tego cieszę, bez względu na to, czy zawsze wszystko wychodzi.

Lawirujemy między wykopami. Mamy łatkę rozkopanego miasta. Jak się panu chodzi po Poznaniu?

Wykręcę się od odpowiedzi, pan wie, że ja nie komentuję zdarzeń, które się dzieją.

Poznaniacy panu nie odpuszczą.

Publicznie będę na razie konsekwentny. Chodząc po innych miastach potykam się na wielu remontach, co z punktu widzenia samorządowca bardziej cieszy, niż smuci, bo te remonty są, co jest lepsze, niż gdyby ich nie było.

Remonty - rzecz ludzka. Pytanie, czy wieczne.

Niech pan uzna, że ja daję szansę dziennikarzom na krytykę i ocenę, a byłym prezydentom pozostaje cieszyć się z tego, co za ich czasów udało się osiągnąć.

W tym wszystkim jest pan bardziej kulturalny, niż Jacek Jaśkowiak. Cały czas pamięta o Ryszardzie Grobelnym. Wiem, że w najbliższym czasie tramwaje wracają na trasę kórnicką, niedługo mają wrócić do centrum. Prezydent Jaśkowiak powiedział, że 9 lat temu zapowiedział, że będzie inwestować w transport publiczny i mówił, że trasa kórnicka to jest 80 mln, z czego 38 mln na remont torowiska, a "mój poprzednik wydał 3 miliony". Czyli pan.

Mogę powiedzieć, że udało mi się zrobić trasę kórnicką, trasę na Franowo, na Junikowo za 3 mln zł - byłem rekordzistą świata, jeśli to prawda. Powinno się stawiać pomniki tak genialnym ludziom, którzy za tak niewielkie pieniądze zrobili tak wiele. Było tam dużo więcej zer (nie 3 mln). Każdy jest w stanie to ocenić samodzielnie, dziennikarze mogą policzyć budżety, gdybym ja to komentował, byłoby to obarczone chęcią rewanżyzmu, czegoś udowodnienia. Mam wiele aktywności, które sprawiają mi satysfakcję i najmniejszą satysfakcję sprawiłyby mi utarczki słowne.

Za pańskiej prezydentury nie było PIM. Czy ta instytucja wytrzymała próbę czasu? Czy się sprawdziła?

Żeby odpowiedzieć na pańskie pytanie, musiałby wiedzieć, jak ta instytucja działa wewnętrznie, ja jestem zwykłym użytkownikiem miasta, natomiast nie jestem informowany, jak to funkcjonuje.

Jest problem z koordynacją remontów.

To widzę, że jest problem z koordynacją świateł, ustawieniem ruchu albo wydaje mi się, że tak jest, takie oczywiste rzeczy każdy widzi, ale żeby to na poważnie skomentować trzeba więcej wiedzieć.

Ale to pan powoływał PIM.

Ale to jest kwestia procedur, które tam są i systemu wynagradzania i ludzi. Każda organizacja ma struktury, ale i wykonawców.

Ulica Podgórna - remont trwał 3 i pół miesiąca. Był straszliwy skandal, że to ogromna obsuwa. Dzisiaj byśmy powiedzieli...

Trzeba było wymienić kostkę. Pamiętam dość stresowe sytuacje, kiedy trzeba było wymienić kostkę, nie całkiem zgodnie z procedurami. Podgórna, ale też Półwiejska, dużo dłuższy remont, gdzie postanowiliśmy prowadzić, nie zamykając lokali przy tej ulicy, co wydłużyło remont, ale za to firmy mogły funkcjonować. Coś za coś. Myśmy dokonali takiego wyboru.

To się komentuje samo.

Jak wiele zmieniło się, jeśli chodzi o zieleń miejską, przez wiele lat nie mogliśmy wywalczyć, żeby zieleń przyuliczna się rozwijała. Aż pojawiła się jedna osoba w ZDM, która dała wykonawstwo ówczesnym władzom. I okazało się, że jak nie drzewo, to krzew można posadzić. Do dziś Poznań ma najpiękniejszą zieleń przyuliczną w Polsce i standardy są kopiowane w Polsce.

Uwaga, którą Paweł Leszek Klepka szepnął mi do ucha - że może być może błąd był w tym, że budowaliście na zasadzie "wybuduj" a nie "zaprojektuj i wybuduj". "Zaprojektuj" mieliście dawno w szufladach, było to schowane, czekało, nie było tak, że wykonawca był projektantem, co zdaniem Pawła Leszka Klepki było jedną z głównych przyczyn, że to trwało dłużej.

Obie metody są poprawne, pod warunkiem, że są robione z zasadami. Nieco mniej konfliktów jest w przypadku "zaprojektuj i wybuduj", ale to jest dużo trudniejsze również dla władz - trzeba jasno określić standardy, według których jest to zaprojektowane. Termy maltańskie były "Zaprojektuj i wybuduj", parę rzeczy było tak robionych - np. zakład termicznej obróbki odpadów, która była też w partnerstwie publiczno-prywatnym, dzięki czemu jest gwarancja ceny na bramie sprzed 5 lat. Niektóre mechanizmy w samorządach można stosować.

Może to kwestia ludzi.

Przynajmniej byli ci ludzie w urzędzie. Mieszkańcy widzą prezydenta i zastępców. Ale taką inwestycję jak spalarnię robili zwykli urzędnicy.

https://radiopoznan.fm/n/iFzChO
KOMENTARZE 0