NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Sz. Szynkowski vel Sęk: Robimy wszystko także w aspekcie współpracy międzynarodowej, aby Raman Protasewicz został uwolniony

Publikacja: 25.05.2021 g.11:15  Aktualizacja: 25.05.2021 g.11:35
Poznań
Gościem porannej rozmowy w Radiu Poznań był wiceminister spraw zagranicznych, Szymon Szynkowski vel Sęk.
szymon szynkowski vel sęk - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Łukasz Kaźmierczak: Sprawdziłem, że do Turcji i z Turcji nie trzeba lecieć przez Białoruś. To jest dobra wiadomość, dlatego, że w tym momencie nie może czuć się bezpieczny nikt, kto wlatuje w przestrzeń powietrzną Białorusi, po porwaniu tam samolotu.

Szymon Szynkowski vel Sęk: Po tym bezprecedensowym wydarzeniu w XXI wieku w naszym regionie, kiedy samolot zostaje zmuszony do lądowania, można wprost powiedzieć o uprowadzeniu samolotu. Jeżeli zmusza się kapitana lotu do określonego zachowania, to można to zakwalifikować do uprowadzenia czy porwania. Następnie okazuje się, że jeden z opozycjonistów, którego namierzyły służby białoruskie, jest wyprowadzany siłą. W tym czasie pokład opuszczają inni pasażerowie, którzy jak można się domyślać, również uczestniczyli w tej operacji.

Mówimy prawdopodobnie o agentach służb.

Prawdopodobnie agenci, którzy też współorganizowali tę operację. To jest akt bez precedensu, który wymaga natychmiastowych, bardzo zdecydowanych działań. Jeszcze w niedzielę premier Mateusz Morawiecki zawnioskował do Charlesa Michela, przewodniczącego Rady Europejskiej, o uzupełnienie poniedziałkowego posiedzenia Rady o ten punkt. Reakcja była bardzo szybka i zostało to uzupełnione. Natychmiast złożyliśmy też nasze oczekiwania, które zostały wczoraj zrealizowane w konkluzjach rady. Będzie zakaz lotów dla białoruskich linii na terytorium UE, będzie zalecenie dla europejskich linii, aby nie latały nad Białorusią, będą też dodatkowe sankcje personalne. Co istotne, a co ma szerszy wymiar odnoszący się nie tylko do tego incydentu, a związane w ogóle z sytuacją na Białorusi - wczoraj ogłoszono, że wstrzymany został plan ekonomiczny dla Białorusi na 3 mld. Komisja Europejska zapowiadała, że jeżeli na Białorusi dokonają się zmiany demokratyczne, to te pieniądze zostaną odblokowane.

Czyli nie tylko kij, ale także marchewka. Jestem przyzwyczajony, że w Europie najczęściej wyraża się ubolewanie, zaniepokojenie i solidarność natomiast tym razem sankcje są bardzo konkretne i dokładnie takie, o jakie wnioskowaliście.

Reakcja była bardzo szybka, bo minęło nieco ponad 24 godziny od wydarzenia, a już jest decyzja o tego rodzaju działaniach. Na tym nie koniec. Działamy cały czas w Międzynarodowej Agencji Lotnictwa Cywilnego, gdzie prowadzone jest bardzo szczegółowe dochodzenie we współpracy z Urzędem Lotnictwa Cywilnego. Kiedy skutki tego postępowania będą znane, to konsekwencje takich działań mogą być jeszcze dalej idące.

Możliwe jest wstrzymanie wszystkich lotów na Białoruś? 

Jeżeli potwierdziłyby się w szczegółach wszystkie te informacje, które dziś wydają się bardzo prawdopodobne, to możliwości podjęcia kroków przez Międzynarodową Agencję Lotnictwa Cywilnego są daleko szersze.

Nie wiadomo jaka jest sytuacja Ramana Protasewicza, który według niektórych informacji jest w stanie krytycznym w szpitalu, jest chory na serce. Z drugiej strony ukazało się też takie nagranie, w którym twierdzi, że jest dobrze traktowany i współpracuje ze śledztwem. Pojawia się zdanie, które we mnie wywołuje wszystkie dzwonki alarmowe. Składa zeznania i przyznaje się do organizowania zamieszek w Mińsku. Nie sądzę, żeby powiedział to dobrowolnie, bo przecież sam z siebie, dobrowolnie nie znalazł się w Mińsku.

Należy bardzo ostrożnie podchodzić do tego rodzaju doniesień. Polegamy nie tylko na doniesieniach medialnych, ale też na innych kanałach informacji. Robimy wszystko także w aspekcie współpracy międzynarodowej, aby Raman Protasewicz został uwolniony. To jest dzisiaj nasz priorytet.

Zdarza się na Białorusi, że więźniowie polityczni umierają w dziwnych okolicznościach. Może taka podpowiedź - tym razem ze strony opozycji - Radosław Sikorski wypowiedział takie zdanie, że może Amerykanie mają takie możliwości monitorowania, kto i gdzie ma pieniądze, że można byłoby dojść do pieniędzy, które Prezydent Łukaszenka osobiście trzyma w konkretnym banku, na konkretnym koncie i tam go uderzyć, a nie gdzieś przez pośrednich funkcjonariuszy typu trzeci wojewoda gdzieś na Nowogrodzi.

Są różne możliwości oddziaływania na ten reżim, który jest wobec szeregu tego typu działań odporny. Te działania muszą być podejmowane tak, że muszą oddziaływać na reżim, a nie obywateli. Ten reżim ma to do siebie, że przerzuca skutki ewentualnych sankcji na obywateli. Tu nie jest łatwe działanie w taki sposób, aby dotknąć Aleksandra Łukaszenkę, który miałby odczuć skutki swoich działań, a nie białoruscy obywatele. Niemniej jednak, te działania, które dotyczą zawieszenia lotów, dotykają w jakiś sposób białoruskich obywateli, ale przede wszystkim w istotny sposób dotyka ekonomicznych interesów reżimu. To jest bardzo istotny aspekt. Drugim elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest wydalenie łotewskich dyplomatów w wyniku wywieszenia na zawodach sportowych w Rydze biało czerwonej flagi opozycyjnej. W tym czułym punkcie dla Aleksandra Łukaszenki - jakim jest rywalizacja sportowa - świat jest zdeterminowany, żeby pokazywać brak jakiejkolwiek akceptacji dla działań tego reżimu.

To nie jest pierwszy tego typu incydent na Białorusi, niestety także z udziałem Polaków mieszkających na Białorusi. Nie wiem, jak wygląda sytuacja części tych aresztowanych Polaków. Zdaje się, że Andrzej Poczobut dalej siedzi w białoruskim więzieniu, razem z Anną Paniszewą - polską nauczycielką z Brześcia, Ireną Biernacką - nauczycielką z Lidy, Marią Tiszkowską - nauczycielką z Wołkowyska i Andżeliką Borys - szefową Związku Polaków na Białorusi. Monitorujecie tę sytuacją? Jak to wygląda? Kto jest, a kto nie jest w więzieniu. Wiem, że Poczobut cały czas czeka na proces.

Nie ma dnia, abyśmy nie zajmowali się tą sprawą. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami zatrzymanych. Udzielamy im wszelkiego możliwego wsparcia. Zwracam uwagę, że małżeństwo Pisalników zdecydowało się na wyjazd do Polski, gdzie państwo polskie się nimi opiekuje. Trzeba też zrozumieć decyzję tych Polaków, którzy chcieli zostać na Białorusi i chcą domagać się respektowania ich praw na miejscu.

Zastanawialiście się nad jeszcze jakimiś sankcjami? Potrzeba chyba bardzo poważnych działań, bo dostawaliśmy takie maile i listy od słuchaczy, że trzeba tych ludzi za wszelką cenę wyciągnąć. Siłą, groźbą, czymkolwiek, jakimiś dodatkowymi sankcjami. Co można w tej sprawie zrobić?

Siłą na terytorium innego państwa…

W sensie, że siła gospodarczą.

Proszę mi wierzyć, że są podejmowane działania, o których ciężko jest mówić publicznie.

I nie powinno się nawet o nich mówić.

One zmierzają do tego, żeby Polacy jak najszybciej opuścili więzienie i represje wobec nich przynajmniej zelżały. Najlepiej, żeby ich w ogóle nie było, chociaż trudno stawiać od razu nierealne działania. Opiekujemy się naszymi rodakami za wschodnią granicą na różne sposoby. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni państwo też zobaczycie pierwsze rezultaty. Być może jest takie poczucie, że państwo polskie robi za mało, ale proszę mi wierzyć, że dyplomacji nie prowadzi się tylko wpisami na Twitterze i konferencjami prasowymi, ale na wiele innych sposobów. Nie jest ona łatwa i nie zawsze przynosi efekty od razu.

Są oni cały czas zatrzymani?

Niestety, ci wymienieni przez Pana, tak.

Mamy nocną naradę premiera Morawickiego i czeskiego premiera Babisza. Podobno blisko jest porozumienie w sprawie naszej kopalni w Turowie, która na nasze nieszczęście powoduje podobno obniżenie poziomu wód gruntowych w Czechach. Szkoda, że trzeba było aż decyzji TSUE. Jest nadzieja, że zostało to odsunięte i porozumienie jest bliskie?

Polskiej opinii publicznej często umyka pewien wątek, że na jesieni są w Czechach wybory parlamentarne. Część partii rywalizujących o sukces w tych wyborach ma bardzo silnie zarysowane w programie kwestie ekologiczne. W związku z tym sprawa Turowa przestała być sprawą realnego sporu i dyskusji merytorycznej, ale stała się narzędziem wykorzystywanym w sposób polityczny. Premier Morawiecki w swoich rozmowach z premierem Babiszem akcentował, że Polska jest gotowa na daleko idące koncesje, związane z zadośćuczynieniem czy sprawieniem, że wątpliwości strony czeskiej zostaną uchylone, jeżeli chodzi o obniżenie poziomu wód gruntowych. Akcentował też, że nie pozwoli, aby relacje polsko-czeskie były zakładnikiem postulatów stawianych w kampanii wyborczej. Myślę, że na poziomie premierów jest duże zrozumienie tej sprawy. Stąd, jak sądzę, otwartość na rozmowy ze strony czeskiej. Mam nadzieję, że mimo tego, że w Czechach jest rok wyborczy, w tej kluczowej i bardzo ważnej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski sprawie uda się dojść do porozumienia.

Kluczowe jest wycofanie przez Czechy tego wniosku do TSUE.

Wiemy, że taka deklaracja wstępnie padła. Będziemy czekać na dalsze kroki ze strony Czech, bo my ze swojej strony przedstawiliśmy daleko idącą ofertę rozwiązania tego sporu.

Oby rzeczywiście do tego doszło, bo jak mówimy, jest to kwestia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Niektórzy mówią, że to jest nawet 7 proc. naszego zasobu energetycznego, to co jest produkowane w Turowie.

Rzeczywiście tak się to ocenia.

https://radiopoznan.fm/n/zdXuqE
KOMENTARZE 0