To zaproszenie do barwnego świata artystycznej bohemy sprzed ponad stu lat. Poznamy niezwykłe i odważne kobiety, które zdecydowały się wybrać do Zakopanego. Już sama podróż do tego pięknego miejsce, u stóp Tatr nie była w owym czasie łatwa.
Z Krakowa podróż wozem trwała dwa dni, z noclegiem w jednej z wielu karczm, jakie mijano po drodze. W karczmach byle jakie jedzenie, ciasnota, twarde posłanie i nierzadko pluskwy i pchły
- czytamy w książce Natalii Budzyńskiej.
Pisarka przypomina, że w XIX wieku tereny przytatrzańskie były dzikie, a podróż w Tatry dziwaczna i zapewne też niebezpieczna. Pod Tatrami była wtedy wioska, zacofana, jedzenie należało brać ze sobą.
Natalia Budzyńska, narzekając na korki na Zakopiance, zastanawia się, jak podróżowały jej bohaterki w latach od lat 30. do 60. XIX wieku. Dziś ta podróż nie ma w sobie nic z bohaterstwa. W XIX stuleciu - zdecydowanie miała.
Dlaczego jechały do Zakopanego? Jak wtedy wyglądała ta miejscowość, którą dziś zna cała Polska? Przekonacie się w naszym najnowszym Tytule Tygodnia, od poniedziałku do piątku o 14:30. Czyta Justyna Siepietowska.
"Witkiewicz, ojciec Witkacego" opartą na listach do przyjaciół m/inn do H.Modrzejewskiej. A propos listów, które kiedyś pisano > J.Conrad w liście do A.Gidea pisał :właśnie wysłałem Panu egzemplarz Zwierciadło morza. Zależało mi,by otrzymał Pan tę książke ode mnie. Nie jest konieczne, by Pan ją przeczytał, ale harmonia wszechświata wymaga, by ją Pan posiadał > w darze ode mnie".
Wracając do książki "Zakopane artystek" , czekam na kolejny odcinek powieści interesująco czytanej przez Panią Justynę Siepietowską. Pozdrawiam Janusz J. z Torunia