Przez lata nie mógł znaleźć pracy zgodnej z jej wykształceniem i umiejętnościami. Z każdym razem, kiedy oferowano mu stanowisko, pytano czy jest w partii. Zawsze odmawiał i pracy nie otrzymywał.
Dziś gratulacje w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim składali mu samorządowcy - w tym wiceprezydent Poznania, wojewoda, marszałek, a także kombatanci różnych związków. W czasie krótkiej przemowy, choć mógłby opowiadać godzinami, a jego życiorys wystarczyłby na niejeden film, 100-latek powiedział tylko krótko.
Za bohatera nigdy się nie uważałem, byłem normalnym żołnierzem. Takich żołnierzy było ok 400 tys. i jednym z nich byłem ja...
- powiedział pułkownik Jan Górski.
Miał zginąć w 1943 roku, stał przed ludowym plutonem egzekucyjnym. "Cudem przeżył" - mówi Henryk Józefowski ze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Został postrzelony i jeden z tych gwardzistów chciał go jeszcze dobić. Wyjął pistolet, ale widocznie nabój był wadliwy. Oprawcy już gdzieś biegli, coś się tam działo. Pan pułkownik mówił, że to była ta opieka Matki Boskiej nad nim
- mówi Henryk Józefowski.
Dzięki staraniom pułkownika Jana Górskiego, już w wolnej Polsce, w Poznaniu odsłonięto Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej.