- Nasza firma jest mała i rodzinna - mówiła przedstawicielka poznańskiego przedsiębiorstwa Karolina Kryś.
- Można powiedzieć, że to jest nasz problem, że mamy z tym zostać, bo położyliśmy oferty. Nie jesteśmy wstanie sami sobie za stawkę którą mamy poradzić z tym, aby to prawidłowo zagospodarować - dodaje Karolina Kryś.
Według przedstawicieli firm wywożenie śmieci jest droższe, bo rosną koszty między innymi pracy i energii elektrycznej. Problemem jest także nie odbieranie przez Chiny odpadów z Europy. Firmy śmieciowe wcześniej zarabiały na tworzywach sztucznych, a teraz muszą do tego dopłacać.
Proszę nie mieć do nas pretensji - mówił do zebranych burmistrz Kostrzyna Wielkopolskiego Szymon Matysek.
- A co my mamy zrobić? Nie możemy obarczać mieszkańców o to, że Chiny zamknęły rynek - twierdzi burmistrz.
Na razie nie zapadła decyzja o renegocjacji umów między związkiem GOAP a konsorcjum, które wygrało przetarg. Taka zmiana oznacza niemal pewne podwyżki opłat dla mieszkańców. Wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski mówi, że aby przystąpić do rozmów o renegocjacji umów GOAP musi mieć szczegółowe wyliczenia dotyczące strat firm śmieciowych.