Poznański oddział Wód Polskich nakazał udrożnienie rowu do końca października. Jak mówi rzeczniczka prasowa, Beata Zoła, do wykonania prac zobowiązano Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach oraz Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu.
Do usunięcia we wskazanym terminie tam bobrowych położonych na rowie melioracyjnym Wa-11 w jego części położonej na działce numer 35, 7/3 obręb Strzeszyn, gmina Miasto Poznań, po otrzymaniu stosownego zezwolenia od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, jego odmulenia oraz usunięcia powalonych drzew i gałęzi, utrudniających swobodny spływ wody w przedmiotowym rowie
- mówi Beata Zoła.
Wody Polskie wydały decyzję już w listopadzie. Poznańska uczelnia wstrzymuje się jednak z wykonaniem prac. Prawnicy uniwersytetu mają jednak wątpliwości, czy rzeczywiście to on powinien przeprowadzić prace i zamierzają napisać w tej sprawie do Wód Polskich.
Niezależnie od tego tamy bobrowe można usuwać dopiero od sierpnia. Dlatego rów zostanie udrożniony najszybciej za kilka miesięcy. Problem w tym, że prace przeprowadzono już na rowie po drugiej stronie zbiornika, czyli na terenie Suchego Lasu. Ekolodzy twierdzą, że teraz ścieki deszczowe z podpoznańskiej gminy będą jeszcze szybciej spływać w kierunku Jeziora Strzeszyńskiego.