Podobne stanowisko w tej sprawie zajęły już rady gminy Kawęczyn w pow. tureckim i tamtejsi radni powiatowi.
To na pierwszy rzut oka potraktować można jako akt symboliczny, ale zgadzam się z naszymi radnymi - jeśli jest szansa na zadośćuczynienie - należy ją wykorzystać, mówi burmistrz Kleczewa.
Niezależnie od uchwały, wychodzę z założenia, że jeżeli są jakiekolwiek szanse na to, aby Polska reparacje mogła uzyskać, to należy podejmować starania, aby o takie reparacje walczyć. Natomiast, czy podejmowanie uchwał przez Radę Miejską w Kleczewie może wnieść cokolwiek do sprawy - mam pewne wątpliwości, bo jaki my mamy zasięg, wpływy? To jest bardziej wyrażenie opinii, nie ma to żadnych skutków prawnych. Nie wyobrażam sobie, żeby po podjęciu uchwały przez Radę Miejską w Kleczewie Niemcy wykonali przelew. Natomiast - oczywiście - jest to jakiś gest i jest on zasadny. Należy szanować naszych największych partnerów gospodarczych, natomiast nie zapominać o historii
- mówi burmistrz.
Przypomnijmy - rząd Polski domaga się od Niemiec spłaty reparacji w wysokości 1,3 biliona euro. Niemcy roszczenia te odrzucają, przekonując, że na konferencji w Poczdamie w 1945 roku ustalono, iż dług reparacyjny Niemiec wobec Polski pokrywany będzie z tzw. wschodniej strefy okupacyjnej podlegającej ZSRR. Pod naciskiem sowietów rząd komunistycznej Polski 1 stycznia 1954 ogłosił, że zrzeka się prawa do reparacji.