Od dziś prezes i wiceprezesi są zawieszeni w pełnieniu czynności. Minister Sprawiedliwości wystąpił też z wnioskiem do kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu o wyrażenie opinii w tej sprawie.
W stosunku do prezesa Mateusza Bartoszka minister uzasadnił swój wniosek szeregiem zaniechać i nietrafnych działań, które skutkowały pogorszeniem wyników pracy sądu. Minister zarzucił mu także podjęcie nietrafnych i nieuzasadnionych decyzji personalnych.
We wniosku dotyczącym sędzi Sylwii Dembskiej pojawiły się zarzuty niewywiązywania się z obowiązków służbowych.
W odniesieniu do sędziego Przemysława Radzika minister napisał, że pełnienie przez niego funkcji wiceprezesa sądu nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o łączenie przez sędziego funkcji zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i stanowiska wiceprezesa sądu.
Minister zakwestionował też wcześniejsze decyzje sędziego jeszcze jako wiceprezesa Sądu Apelacyjnego, a wcześniej wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie uznając je nadużycie władzy.
Sędzia Radzik nie przeszedł też tak zwanego testu niezależności - argumentuje minister. Tłumaczy też, że do podjęcia szybkich i zdecydowanych działań zmusiło go zaplanowane na jutro posiedzenie w sprawie usunięcia dwojga sędziów z funkcji przewodniczących dwóch wydziałów.
Zapowiedź bezzasadnej czystki osób kierujących wydziałami Sądu Apelacyjnego w Poznaniu spowodowała zapowiedź rezygnacji z pełnionych funkcji dwóch zastępców przewodniczących wydziałów oraz trzech wizytatorów
- czytamy w uzasadnieniu wniosku.
Działania mają - zdaniem ministra - zapobiec dalszej destrukcji sądu. Wszystkie te osoby utraciły też zaufanie i autorytet wśród podległych im sędziów. Wszyscy podpisali wniosek do ministra o odwołanie władz sądu.
Tylko czekać, kiedy słynni "SIEPACZE" przyjdą po mnie... a może po ciebie!?