Byłem młodym chłopakiem, miałem 15 lat, ukończyłem szkołę. Ruszyłem z robotnikami z Łazarza, bo byłem chłopakiem z Łazarza. Przy Rynku Łazarskim stałem za chlebem, potem stamtąd ruszyłem na Młyńską, inni koledzy na poszli na Kochanowskiego. I potem z Młyńskiej poszedłem na Kochanowskiego, tam zostałem ranny, postrzelony w nogę, a mój kolega zginął
- wspominał Majchrzak.
Jerzy Majchrzak był też prezesem Stowarzyszenia Poznańskiego Czerwca 1956.
"Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi" - napisali po jego śmierci przedstawiciele Muzeum Powstania Poznańskiego - Czerwca 1956. Przypominają, że był wieloletnim pracownikiem muzeum oraz współtwórcą ekspozycji.
Jerzy Majchrzak był też ojcem najmłodszej ofiary stanu wojennego w Poznaniu. Przez lata walczył o poznanie prawdy o śmierci syna Piotra Majchrzaka.
"Przybliżał młodym ludziom historię Czerwca 56" - tak o Jerzym Majchrzaku mówi dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości Dyrektor przypomina, że Majchrzak był wieloletnim pracownikiem Muzeum Powstania Poznańskiego - Czerwiec 56'.
Rzadko się zdarza, żeby historię pokazywaną w muzeum opowiadali autentyczni bohaterowie - Jerzy Majchrzak był taką postacią. Nie był tylko osobą, która miała takie zadanie, ale on tym po prostu żył. Troszkę postrzego Jerzego Majrzaka jak Zenona Wechmanna (zmarł w maju 2024 r.) - postać, która jest wszędzie tam, gdzie jest historia, gdzie oddajemy cześć bohaterom
- wyjaśnia Terlecki.
Przemysław Terlecki przypomina, że Jerzy Majchrzak był wiarygodnym i autentycznym świadkiem Czerwca 56. Dodaje, że kombatant często ze łzami w oczach opowiadał tę historię. A w ostatnich latach upamiętniał też swoich kolegów - uczestników protestu poznańskiego, w ramach akcji "Światełko dla Czerwca 56".