NA ANTENIE: TWO PAIR OF HANDS (2024)/MARK KNOPFLER
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Opaska życia nie pomogła, rodzina seniorki skarży się na szpital

Publikacja: 12.04.2019 g.14:19  Aktualizacja: 12.04.2019 g.14:50 Magdalena Konieczna
Poznań
80-letnia pani Urszula straciła przytomność w windzie swojego bloku. Ratowników wezwał sąsiad.
karetka ambulans  - Wojtek Wardejn
/ Fot. Wojtek Wardejn

Seniorkę zabrano na SOR. Wnuczka pani Stefanii ma żal do lekarzy, że nie poinformowali rodziny o przyjęciu kobiety na SOR Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu.

- Babcia znajdowała się praktycznie sześć godzin w tym szpitalu i nikt z rodziny nie został o tym powiadomiony. Ja szukałam babci, dzwoniłam do niej. Potem byłam w jej mieszkaniu. Dzwoniłam na policję, dzwoniłam do szpitala. W końcu jeździłam po szpitalach. Tak na nią trafiłam, a na SORze odpowiedziano mi, że nie ma obowiązku informowania, że jest taki pacjent. To mnie najbardziej oburzyło - mówi wnuczka. 

Rodzina seniorki mieszka 30 km od Poznania. Zaczęła szukać pani Urszuli po tym, jak nie mogła się do niej dodzwonić. Wnuczka podkreśla, że babcia miała na ręku opaskę życia, co już świadczyło o tym, że jest osobą pod szczególnym nadzorem. Zastępca ordynatora Szpitalnego Oddziału Ratunkowego dr Michał Szemień odpowiada, że pacjentka nie prosiła o kontakt z rodziną.

- Przez cały okres pobytu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pacjentka była logiczna, przytomna, w pełnym kontakcie, w pełni współpracująca z lekarzem i przez czas pobytu na oddziale ratunkowym nie zgłaszała potrzeby skontaktowania się z rodziną. W sytuacji, kiedy pacjenci taką potrzebę zgłaszają, personel dyżurny wykonuje telefon do rodziny lub użycza telefonu bezprzewodowego pacjentowi - mówi dr Szemień.

Dr Szemień dodaje, że w systemie informatycznym szpitala jest numer telefonu do wnuczki kobiety i gdyby pacjentka wyraziła wolę kontaktu, nie byłoby problemu z dodzwonieniem się. Rodzina znalazła 80-latkę wczoraj późnym wieczorem, w momencie, kiedy została już wypisana z SOR-u przy Lutyckiej.

https://radiopoznan.fm/n/4OUMcI
KOMENTARZE 5
gerwazy 12.04.2019 godz. 21:52
A sprujcie dodzwonić się do rejestracji w Wojewódzkim!!!! po trzech dniach jeszcze dostaniecie zjebke od pani wszechwładnej. to chyba najgorszy szpital w mieście, oczywiście po HCP, bo tego nic nie przebije!!!
pacjĘt 12.04.2019 godz. 21:03
W swoim czasie miałem wątpliwą przyjemność spędzenia wielu godzin na SORze przy Lutyckiej, w stanie zagrożenia życia, "bo nie było wolnego chirurga". Jak mnie w koncu chirurdzy otworzyli, to zapalenie otrzewnej było tak rozległe, że płukali mnie 6 godzin na stole operacyjnym. Potem 2 tygodnie w szpitalu i 3 miesiące powrotu do życia w domu. I tak jestem tym chirurgom wdzięczny, bo przecież mogli mnie olać, bo sekcja zwłok wykazałaby, że winę ponosi SOR. albo ja sam, bo kto to widział doprowadzić się do TAKIEGO stanu. Jeżeli ktokolwiek ma możliwość, to jeżeli nie ma skłonności do ryzyka, niech omija SOR na Lutyckiej szerkim łukiem!
Andrzej G. 12.04.2019 godz. 19:25
A gdzie prawa pacjenta i tajemnica lekarska? Do czego to doszło żeby rodziny powinny być obdzwaniane bo trafiłem do szpitala? Może seniorka nie chciała ich niepokoić? Absurd.
Glizda 12.04.2019 godz. 18:19
czy gdybym dostał silnego rozwolnienia na ulicy i zabrałoby mnie pogotowie szpital miałby obowiązek powiadomienia o tym fakcie mojej rodziny ? jeśli babcia jest przytomna , nie ma stanu zagrożenia życia , w wywiadzie babcia nie ma żółtych papierów to nie widzę obowiązku dzwonienia do rodziny
Shadow 12.04.2019 godz. 18:03
Następna kasta nietykalnych do obdarcia z aureoli nietykalności.