Kilkaset osób spotkało się wieczorem na poznańskim placu Wolności by oddać hołd zmarłemu dziś prezydentowi Gdańska. Wielu przyniosło świece, inni włączyli latarki w swoich telefonach komórkowych, źródła światła trzymając w górze. Milczeli przez pół godziny. Niektórzy zebrani spotkali Pawła Adamowicza, inni znali go tylko z telewizji, wszyscy jednak ciepło go wspominali.
- Wspominam go jako człowieka sympatycznego, radosnego, oddanego miastu i Polsce. Odebrano człowiekowi wolność do życia, odebrano mu coś podstawowego - coś, co dostał w momencie narodzin, albo jeszcze wcześniej. Spotkaliśmy się, żeby swoim żalem podzielić się z innymi, którzy też pamiętają tego człowieka, którego mieszkańcy Gdańska szanowali i wybierali – mówi organizator spotkania Sławomir Majdański z Komitetu Obrony Demokracji.
Dodał on, że milczeniem ludzie chcieli upamiętnić Pawła Adamowicza jako obrońcę polskiej demokracji. - Był postacią medialną, był zawsze blisko ludzi. Znał ryzyko, wiemy, że bał się hejtu, był świadomy podejmowanego ryzyka, jednak nigdy nie uciekał od ludzi. Dzięki temu był osobą popularną, rozpoznawalną i na pewno lubianą – podkreśla.
Podobne akcje zorganizowano w innych polskich miastach między innymi w Kaliszu.
Mieszkańcy przynieśli ze sobą biało- czerwone flagi przepasane kirem i znicze. Nie było przemówień, jedynie milczenie w żałobie. Na spontanicznie zorganizowany protest przyszły także władze miasta z prezydentem Krystianem Kinastowskim na czele.Prezydent Kalisza przypomniał na swoim fanpage'u, że Kalisz i Gdańsk współpracowały jako miasta znajdujące się na Szlaku Bursztynowym. W 2011 roku zrealizowały projekt „Wyprawa po bursztyn”.
- Zapamiętamy Prezydenta Pawła Adamowicza jako profesjonalistę, człowieka życzliwego, otwartego i uśmiechniętego - napisał prezydent Krystian Kinastowski. - To niewyobrażalna tragedia. Ciężko to sobie poukładać. Prezydent Gdańska był samorządowcem, nie miał nic wspólnego z wielką polityką. Został zaatakowany w sposób bardzo brutalny - powiedział Radiu Poznań prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
-To pokazuje do czego może doprowadzić złe mówienie, złe myślenie, burzenie ludzi przeciwko ludziom - dodała uczestniczka milczącego protestu.Milczący protest zorganizował Komitet Obrony Demokracji, ale jego członkowie podkreślali, że dziś przyszli tu aby wspólnie, ponad podziałami przeciwstawić się przemocy. Milczącemu protestowi towarzyszył płynący z głośnika utwór zespołu Dżem "Do kołyski" ze słowami „Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi”. Na zakończenie odśpiewano Mazurek Dąbrowskiego.
"Stop nienawiści" powiedzieli też mieszkańcy Leszna. O godz. 18.00 ponad 100 leszczynian spotkało się na rynku w proteście milczenia. Pod ratuszem zapłonęły znicze, protestujący złożyli też wiązanki kwiatów.Przeciwko przemocy i przeciwko temu, co wydarzyło się w Gdańsku, protestowali dzisiaj również mieszkańcy Rawicza i Kościana.
Stojąc w milczeniu blisko pół godziny kilkadziesiąt osób uczciło dziś pamięćPawła Adamowicza - zmarłego na skutek zamachu nożownika prezydenta Gdańska. Na schodach przy głównej ulicy Konina Zegarze zapłonęło ze świeczek i zniczy serce.Wśród zgromadzonych nie zabrakło konińskich samorządowców. - Powinniśmy rozmawiać powiedział prezydent Konina - Piotr Korytkowski.Zapętliliśmy się we wzajemnej nienawiści dodają pytani przez nas Koninianie.
- Myślę, że powinniśmy rozmawiać, ale rozmowa nie powinna być w emocjach,krzykliwa, powinniśmy wszyscy zastanowić się dokąd zmierzamy - mówi prezydent Konina.
- Za bardzo się zapętliliśmy wszyscy w okazywaniu sobie, kto jest lepszy, ktowie lepiej, w uszczęśliwianiu innych na siłę, w nienawiści.Ludzie przestali myśleć, przestali się zastanawiać nad tym co robię, jest coraz większy zamęt i chaos, a to - to był jakiś szaleniec, bo normalny człowiek by takiego czegoś nie zrobił.Pytanie, czy mamy ochotę na toby wyciągać wnioski z tego dramatu. Uważam, że taką pracę każdy powinien zacząć od siebie - mówią mieszkańcy Konina.Konińskie zgromadzenie przebiegło w spokoju i skupieniu, na koniec -uczestnicy uprzątnęli wypalone świeczki.
Hołd Pawłowi Adamowiczowi oddali też pilanie. Na placu Staszica pojawiły się znicze, a miejską flagę opuszczono do połowy masztu. - Wczoraj wszyscy solidarnie staraliśmy się pomagać, a dzisiaj ponownie musimy być razem –
mówi wiceprezydent Piły Beata Dudzińska.
- Brak słów, żeby wyrazić różnicę dwóch dni. Wczoraj wszyscy razem solidarnie staraliśmy się pomagać, a dziś w ciszy gromadzimy się w żałobie. Solidarni z Gdańskiem, mieszkańcami tego miasta i rodziną prezydenta - dodaje Dudzińska.
Mieszkańcy, którzy pojawili się na placu często mieli łzy w oczach. Wielu przyszło by pokazać swoją solidarność z rodziną zmarłego. - Jestem tu by wyrazić swoją solidarność z rodziną pana prezydenta, ale także po to by wyrazić swoją pogardę dla nienawiści. Ludzie kochajmy się - mówi pilanin.
Spotkanie zwołała grupa „Piła Ponad Podziałami”, która zaprosiła na nie wszystkich mieszkańców miasta, niezależnie od poglądów politycznych.
Jacek Butlewski/ Danuta Synkiewicz/ Jacek Marciniak/ Sławomir Zasadzki/ Przemysław Stochaj