NA ANTENIE: C'EST LA VIE/EMERSON, LAKE AND PALMER
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Polskie dzieci są nieszczęśliwe!

Publikacja: 23.04.2013 g.12:20  Aktualizacja: 23.04.2013 g.12:20
Poznań
Dzieci z Polski są jednymi z najbardziej nieszczęśliwych dzieci w Europie - taka szokująca informacja obiegła ostatnio polskie media. To dane z najnowszego raportu UNICEF.
policja przejście dzieci - Aleksandra Włodarczyk
/ Fot. Aleksandra Włodarczyk

Na 29 przebadanych krajów (Europa oraz Kanada i USA) dzieci z Polski, pytane o "satysfakcję z życia", znalazły się na przedostatnim miejscu, tuż przed dziećmi z Rumunii. Co piąte dziecko w wieku od 11 od 15 lat jest niezadowolone ze swojego życia. 21 procent nastolatków, oceniając swój poziom satysfakcji, dało notę 5 lub niższą w 11-stopniowej skali. Takie informacje przekazuje raportu UNICEF, dotyczący warunków i jakości życia dzieci w krajach rozwiniętych.

Przerażające? Pewnie tak. Ale - jak dodaje Ewa Falkowska z UNICEF Polska, no właśnie jest jedno "ale"... 80 procent polskich dzieci twierdzi, że żyje im się dobrze lub bardzo dobrze. Jednak nie da się pominąć milczeniem pozostałych 20 proc., które uważają, że ich życie wcale kolorowe nie jest. Szklanka jest więc do połowy pełna czy do połowy pusta? Czy rzeczywiście polskim dzieciom żyje się aż tak źle? W jaki sposób przeprowadzono badanie?

Z tego, co można przeczytać w raporcie wynika, że sytuacja ekonomiczna danego kraju nie ma większego wpływu na to, jak swoje życie oceniają mieszkające w nim dzieci. Krótko mówiąc - zgodnie ze starą prawdą - dzieci uważają, że pieniądze szczęścia nie dają. Na przykład Niemcy w najnowszym rankingu UNICEF spadły aż o 16 miejsc. A przecież tam - tak wynika z badań ekonomistów (te opracowania też można znaleźć w raporcie UNICEF), pod względem materialnym niemieckim dzieciom niczego nie brakuje.

Z kolei z życia bardziej niż niemieckie dzieci cieszą się na przykład dzieci we Włoszech i Grecji, czyli z krajów o zdecydowanie niższych wskaźnikach ekonomicznych niż Niemcy. O co więc chodzi? Czego nie zapewniamy naszym dzieciom, że wiele z nich nie czuje się szczęśliwie?

Dla dzieci bardziej od dóbr materialnych liczy się świetny kontakt z rówieśnikami, ale przede wszystkim z rodzicami. I z tym bywa u nas, w Polsce, niestety, bardzo różnie, często po prostu źle. Pani Dorota na jednej z ostatnich wywiadówek swojego ośmioletniego syna - jak sama mówi - mocno się zdziwiła. Dzieci w tej klasie mówiły nauczycielce, że więcej czasu chciałyby spędzać z rodzicami, że często rodzice nie mają dla nich czasu. I stąd też między innymi - tak można się domyślać - niska ocena zadowolenia z życia aż 20 proc. polskich dzieci.

Niemałym problemem są też różnice w poziomie życia dzieci w mieście i na wsi. Dzieci ze wsi wiedzą o tym, że już na starcie stoją często na przegranej pozycji w porównaniu z rówieśnikami z miasta.  I to później też ma z pewnością wpływ na oceną satysfakcji z życia. Chodzi między innymi o dostęp do internetu. Przykład z Kąkolewa k. Grodziska Wielkopolskiego. Szkoła podstawowa, komputery są, jednak szybkiego, szerokopasmowego internetu brak.

Na razie jednak, jak twierdzi Ewa Falkowska z UNICEF Polska, między uczniami z polskich wiosek, a uczniami z miasta jest niestety często edukacyjna przepaść. A co o sprawie sądzą Nasi Słuchacze? Czy polskie dzieci rzeczywiście są nieszczęśliwe? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

https://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 7
jerzy7731 05.05.2013 godz. 05:40
To badanie dowodzi dobitnie, że w Polsce żyje się obywatelom bardzo źle!?
Tak ogólnie biorąc żyje się ludziom w kraju na poiomie: pomiędzy: USA, UE, ... , POLSKA, RUMUNIA!?

I jak obecnie widać aładze robią wszystko co możliwe, ażeby znaleźliśmy się na poiomie: - PONIŻEJ RUMUNI!?
Ego 24.04.2013 godz. 10:49
Dziś dzieci są hodowane a nie wychowywane. Nie mają poczucia bezpieczeństwa, bo decyzje o ważnych sprawach rodzice pozostawiają dzieciom (zrzucają odpowiedzialność na dzieci tak jest wygodniej i łatwiej), obciążają dzieci swoimi problemami. Maluchy nie mają poczucia, że komuś na nich zależy czyt. rodzice poprzez dzieci realizują swoje niespełnione pragnienia i nie słuchają swoich pociech. Jesli słuchają to pozwalają dziecku absolutnie na wszystko, wówczas dziecko rządzi i podporządkowuje sobie rodziców. Każdy powinien wiedzieć, że dziecko jest po to aby chcieć więcej niż może ale rodzic jest po to żeby ustawiać granice dla działań dziecka. Wbrew pozorom dziecko uwielbia uporządkowany i przewidywalny świat. Rodzice popychają zaś maluchy nawet 2,3 letnie na siłę po wiedzę i rozwój edukacyjny. Rzadko kiedy ktoś zwraca uwagę na prawdziwe potrzeby dziecka i rozwój emocjonalny. Wszystko to dzieje się w pędzie, zabieganiu. Brak spokoju, dzieci nie mają okazji być tylko ze sobą, lub z mamą i tatą. Najczęściej rodzice nie biorą udziału w zabawach, zajęciach dzieci, poza "dostarczeniem" dziecka na lekcje...tego, tamtego. Żądają od opiekunek wysokich kwalifikacji myślą, że ktoś im wychowa dziecko na super inteligenta, tymczasem brak ciepła, troski tego co najważniejsze.
sara 23.04.2013 godz. 13:50
Są nieszczęśliwe bo : jeszcze za mało idoktrynacji katolicyzmem - są zmuszone być katolikiem, chodzić na religię, żyć w ubóstwie oglądając wypasionych księży pobierających wypłaty z etatu, a nie śmieciowych uwów, kilkukrotnie wyższe niż ciężko pracujący rodzice oddających część wypracowanych pieniędzy na ubezpieczenie i emerytury kleru. Dzieci nie są głupie...
ROdzic 23.04.2013 godz. 13:37
Dzieci są tak szczęśliwe jak im pozwalają rodzice, powielają przecież ich nastawienie.
Rodzice przekazują wzorce, nie przekazali - czyżby ktoś ich wyprzedził?
Nie podoba się ich konsupcyjne podejście do życia, a czy to dzieci opłacają abonamenty, pakiety rozrywkowe, prenumeraty ?
Czy to dzieci nakłaniają rodziców na ciągłą gonitwę o nowszy, lepszy i krócej żyjący sprzęt elektrowszelaki?
Jeśli rodzice nie przegapią wychowania dzieci od maleńkości, nie pozwolą , by świat wszedł im na głowę to wszyscy będą szczęśliwsi.
Hanka 23.04.2013 godz. 12:58
Przechodząc przez osiedle widziałam taką scenkę: dwie kilkuletnie dziewczynki -5, 6-cio letnie- wchodzą na drabinki (pomyślałam, że jednak dzieci bawią się na placu), aż tu jedna z nich będąc u szczytu drabinki zatrzymuje się, wyjmuje komórkę i z pełną uwagą wpatruje się w nią. Druga z koleżanek momentalnie robi to samo (ma czas..........)
E. 23.04.2013 godz. 12:44
Tak, dzieci są dziwne teraz..:( Mam czas dla dzieci ale one nie chcą go ze mną dzielić. Nie mają ochoty na wspólne spacery, zabawy, cokolwiek.. Nie są zadowolone ze swojego życia, a ja nie potrafię zarazić ich optymizmem.. nic im się nie podoba. Wszystko co wydawało mi się jako dziecku wspaniałą zabawą, one oceniają jako głupie.. Nie mam już pomysłów:(
pikuś 23.04.2013 godz. 12:35
Prosta sprawa - świat tak zapier... ala i rodzice tak gnają za kasą, że dzieciaki nie mogą być szczęśliwe. Zamiast spaceru w parku w sobotę czy niedzielę jest wyjazd na zakupy do galerii, bo w tygodniu się nie zdąży. Winni są też pracodawcy, którzy tak eksploatują pracowników, że rodzice nie mają czasu dla dzieci. Za komuny było źle, było głodno i zabawek LEGO nie było, ale rodzina była pojęciem realnym a nie teoretycznym.