W Sądzie Rejonowym w Koninie odwołano co najmniej 116 ze 120 spraw. Z planowanych rozpraw odbywają się tylko te, na których ogłaszane są wyroki oraz tzw. sprawy aresztowe, czyli te, na których sąd musi orzec środek zapobiegawczy wobec podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Poproszona o komentarz do nagłego wzrostu zachorowań podwładnych wiceprezes sądu Kinga Śliwińska-Buśkiewicz odpowiada, że każdy ma prawo chorować.
- My jesteśmy dość małym środowiskiem, więc my siebie znamy, wiemy jakie są sytuacje rodzinne pracowników, wiemy, że nie wszystko to są zwolnienia ich, bo chorują też ich bliscy; dzieci czy rodzice, ale wiemy też, że w podtekście jest ten protest płacowy, ale popieramy te postulaty, o których od dłuższego czasu mówi się w całym kraju - tłumaczy pani wiceprezes dodając, że koniński sąd nie będzie też doszukiwać się tu znamion przestępstwa.
- Nie będzie kontroli tych zwolnień, bo podobny pogląd reprezentowało też Ministerstwo Sprawiedliwości. My wielu pracowników znamy, wiemy o sytuacjach ich rodzin, jakie choroby i problemy tam są, więc jeśli ktoś daje nam zwolnienie lekarskie to nie śmiemy kwestionować choroby nowotworowej rodzica - mówi sędzia Kinga Śliwińska-Buśkiewicz.
Na ten tydzień w konińskim Sądzie Rejonowym zaplanowano łącznie 502 rozprawy.Czy kolejne dni przyniosą powtórkę z poniedziałku, wiadomo będzie najpóźniej jutro rano, kiedy chorzy dostarczą pracodawcy zwolnienia lekarskie.