- Ci oszuści powiedzieli, że jej córka samochodem śmiertelnie potrąciła pieszego na pasach i trafiła do aresztu śledczego. Oszuści poinstruowali kobietę, że za określoną sumę pieniędzy, jej córka może wyjść z aresztu. Z informacji, które nam ta pani przekazała, wyglądało to w ten sposób, że przekazała oszustom dwie transze pieniędzy po 150 tysięcy złotych, a potem na koniec jeszcze dołożyła 20 tysięcy uznając, że to powinno być wystarczająca suma za uwolnienie jej córki - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Kiedy kobieta przekazywała pieniądze, jej mąż czekał przed poznańskim aresztem. Wrócił do domu po kilku godzinach, gdy nie doczekał się zrealizowania obietnicy oszustów. Teraz przestępcy wykorzystują też "legendę" o rzekomym ataku hakerów na banki.
- W ostatnich dniach mieliśmy kilka takich przypadków. Policjanci odnotowali trzy przypadki prób oszustwa. Mężczyzna wydzwaniał do osób starszych podając się za funkcjonariusza CBŚ i tłumaczył, że oszczędności zgromadzone w bankach są zagrożone. Mówił o tym, że w banku działa grupa hakerów, że jedyną metodą, by uchronić te pieniądze przed utratą jest natychmiastowa likwidacja lokat i przekazanie tych pieniędzy do depozytu - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Trzy osoby nie dały się oszukać i zawiadomiły policję. Czwarta przekazała 12 tysięcy złotych. Oszustów na razie nie udało się zatrzymać. Policjanci apelują do seniorów, by nie odpowiadali na żadne prośby o przekazywanie pieniędzy, a jeśli niepokoją się o bliskich, informacje podawane przez oszustów powinni najpierw sprawdzać u członków rodziny.