Rodzina Ulmów, choć znana przede wszystkim ze swojej bohaterskiej ochrony Żydów, miała fascynującą biografię. Byli społecznikami niezwykle zaangażowanymi w życie Kościoła i lokalnej społeczności.
Zginęli z rąk Niemców, bo ponad wszystko stawiali dobro drugiego człowieka – mówi opiekun peregrynacji, ksiądz Jurand Żelisławski.
Całe ich życie to była postawa ludzi niezwykle zaangażowanych w niesienie pomocy. Mieli taką zasadę, że z ich domu nikt nie może wyjść głodny. Tę pomoc właśnie w taki prosty sposób starali się nieść, ale chociażby błogosławiony Józef kończył różnego rodzaju kursy rolnicze, sprowadzał nowe odmiany, podnosił kulturę rolną. I też na płaszczyźnie kulturalnej, ponieważ oboje byli członkami amatorskiego teatru
- mówi ksiądz Jurand Żelisławski.
Błogosławiony Józef Ulma pasjonował się fotografią. Zdjęć zachowało się blisko 800. Zbudował też przydomową elektrownię wiatrową, dlatego dom Ulmów był pierwszym w wiosce zaopatrzonym w elektryczność. Na swoim poddaszu przez ponad rok wraz z żoną i siedmiorgiem dzieci zapewniali schronienie ośmiu prześladowanym Żydom. Ostatecznie, w wyniku donosu, wszyscy zginęli z rąk niemieckich żandarmów.
Peregrynacja rozpocznie się dziś o 18.00 w Katedrze Poznańskiej. Codziennie, aż do 30 grudnia, relikwie będą gościły w kolejnych parafiach. Szczegółowy harmonogram znajduje się na stronie Archidiecezji Poznańskiej.