Historyk płótno odnalazł po latach, w archiwach IPN. "Pamięć o Katyniu w Polsce Ludowej była zakazana" - mówi Grzelczak.
Była sprawa operacyjnego sprawdzenia i została niewyjaśniona przed 1989 rokiem. W końcu, niedawno znalazła się na biurku uczonego. Czego nie dokonała esbecja, nie wykryła sprawców, udało nam się w czasie historycznego śledztwa. Konspiratorem i głównym zawiadowcą, wykonawcą był Stanisław Przybył z miejscowości Rychlik. To był solidarnościowy pistolet. Jeden z liderów solidarności w Trzciance
- mówi Piotr Grzelczak.
Płótno zostało zawieszone na krzyżu w nocy. Rano zauważył je milicjant, który prawdopodobnie odwiedzał bliskich na cmentarzu. Zawiadomił SB. Śledztwo nie doprowadziło do ustalenia sprawcy. Katyńskie płótno na lata trafiło do archiwum, dziś jest przedmiotem badań historyków.
IPN planuje nagranie z udziałem Stanisława Przybyła, w którym bohater podziemia opowiedziałby historię katyńskiego płótna.