Jeszcze przed odjazdem ciuchci rodzice chętnie fotografowali swoje dzieci (ale też i siebie) na tle parowozu.
Atrakcja jest niesamowita! Fajnie, żeby przede wszystkim dzieciaki zobaczyły historyczną myśl techniczną. Póki jeżdżą te pociągi!
- mówił nam z entuzjazmem turysta z podpoznańskich Koziegłów.
Ta podróż to jest cały żywioł, cała fascynacja, rewelacja! Nie ma już teraz takich rzeczy! Trzeba wracać do korzeni!
- cieszyła się młoda poznanianka.
Wąskotorowa trasa ze Środy do Zaniemyśla liczy 14 kilometrów. W minionych latach przyszłość średzkiej ciuchci nieraz stawała pod znakiem zapytania. Nie było pieniędzy na remonty i przeglądy taboru, na utrzymanie torowiska i jeśli dziś ten pociąg nadal kursuje, to w dużej mierze dzięki zapaleńcom, którzy wiele rzeczy wykonali własnoręcznie, społecznie. To właśnie ci zapaleńcy, zrzeszeni w Towarzystwie Przyjaciół Kolejki Średzkiej "Bana", są obecnie zarządcą Średzkiej Kolei Powiatowej.
Jej rzecznik Krzysztof Kubiak uspokaja, że dzięki porozumieniu zawartemu przez "Banę" z powiatem średzkim sytuacja wąskotorówki jest ustabilizowana na najbliższe trzy lata.
To jest dla nas ważny dzień. Rozpoczynamy nowy sezon. Spodziewamy się wielu pasażerów. Mamy śmiałe projekty. Parowóz będzie kończył w tym roku lat 70. To jest parowóz po remoncie. On przeszedł remont w 2017 roku. W naszej szopie naprawiany jest drugi średzki parowóz. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się go wyprawić na szlak i Środa będzie posiadała dwa sprawne parowozy, co będzie ewenementem w skali kraju
- powiedział Radiu Poznań Krzysztof Kubiak.
W niedzielę na trasę dwukrotnie wyruszył parowóz Px48, który ciągnął siedem wagonów. W ostatnim - bagażowym - sporo było rowerów. Postój w Zaniemyślu trwa bowiem godzinę i ten czas można wykorzystać na rowerowy rajd w malowniczych przestrzeniach.