NA ANTENIE: KNOW YOU NOW/AMY WINEHOUSE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Transpłciowa kobieta uczyła pierwszej pomocy w przedszkolu

Publikacja: 05.12.2019 g.13:18  Aktualizacja: 05.12.2019 g.15:35
Poznań
Rodzice nie byli pytani o zgodę, a dzieci czuły się zdezorientowane.
trans w przedszkolu nauka rko - Przedszkole nr 9
/ Fot. Przedszkole nr 9

Zajęcia przeprowadzono podczas festynu jesiennego i pasowania na przedszkolaka w Przedszkolu nr 9 im. Zbyszka i Jagienki w Poznaniu. Informację o zdarzeniu Polskiemu Forum Rodziców przekazali anonimowi rodzice, którzy "obserwują to, co dzieje się w poznańskiej oświacie" - mówi Elżbieta Lachman, redaktor naczelna forum.

Nie wiemy, czy tych przedszkoli było więcej, czy tylko jedno, ale już samo to, że osoba transseksualna prowadzi zajęcia z pierwszej pomocy dla przedszkolaków wzbudza duże zaniepokojenie rodziców. Zajęcia dodatkowe muszą odbywać się po pisemnej zgodzie, jeśli ta zgoda nie została wyrażona, to zasadniczo prawo zostało złamane.

Szkolenie w przedszkolu prowadziła Anna Maria Szymkowiak, kobieta po zmianie płci i prezes Fundacji Akceptacja, której statutowym celem jest promocja i pomoc osobom transpłciowym. Fundacja już raz przeprowadziła zajęcia w jednej ze szkół podstawowych w Poznaniu bez pisemnych zgód rodziców. Wtedy została upomniana przez urząd miasta, który finansuje warsztaty.

Zdjęcia z festynu dostępne są na stronie internetowej przedszkola, nie ma jednak żadnych informacji dotyczących zdarzenia. Dyrekcja przedszkola odmówiła nam komentarza.

Krzysztof Polasik

https://radiopoznan.fm/n/DLEmkR
KOMENTARZE 28
Rafał Zandecki
Rafał Zandecki 19.12.2019 godz. 17:41
Każdy sposób dobry aby dobrać się do dzieci. Najpierew oswajamy z widokiem a później...? Wspóczuje dzieciom, że ich rodzice nie chcą ich chronić, widać są bardzo postępowi.
Robert Es
Robert Es 16.12.2019 godz. 13:23
Na sesji Rady Miasta przedstawiono działalność Pan/i Ani i okazuje się, że szkolenia w liceach są opłacane przez Miasto. Natomiast jak Pan/i A. załatwi sobie szkolenia w podstawówce lub przedszkolu to jej/go sprawa. Jak mówiono na Radzie Miasta w SP 90 przy Grochowskiej prowadziła szkolenie, ale pierwsze 15 minut mówiła o sobie i swoich zmianach. Natomiast w jakimś liceum odbyło się szkolenie i pogadanka, ale bez wiedzy rodziców. Dopiero po zakończeniu zajęć rozdał/a formularze zgody na pogadankę i osobno na szkolenie prosząc o przyniesienie następnego dnia podpisanych przez rodziców. Czy to nie jest wchodzenie na siłę? Czy to jest przypadek, że trans... spaceruje po szkołach wśród naszych dzieci?
W G
Wredny 11.12.2019 godz. 15:07
Panie Tadeuszu Drabarek, chciał Pan polemizować, więc jestem ale jakoś Pana zabrakło.
Postaram się szerzej odpowiedzieć na postawione pytania i uzupełnić mój poprzedni komentarz, gdyż poprzednim razem czas mi nie pozwolił na rozwinięcie myśli.

1. Zgoda rodziców powinna być zawsze na zajęcia dodatkowe dla dzieci, bez względu na to kto je będzie prowadził. Jeżeli zajęcia ma prowadzić osoba kontrowersyjna (definicja osoby kontrowersyjnej poniżej), zleceniodawca powinien zwrócić na ten fakt szczególną uwagę. Dodam, że wcale nie chodzi mi tu wyłącznie o osoby z LGBT, tylko o każdą osobę zwłaszcza z jakiś względów kontrowersyjną.
2. Instytucja małżeństwa w Polsce nie poróżnia i nie dzieli ludzi na płeć, kolor skóry, włosów, wyznanie czy jakąkolwiek inną przynależność. Dla wszystkich ludzi jest taka sama i każdy człowiek bez wyjątku ma prawo z niej skorzystać. Dlatego w instytucji małżeństwa żaden człowiek nie jest dyskryminowany. Jedynym warunkiem jest zawarcie związku przez dwoje ludzi, kobietę i mężczyznę, gdyż tylko taki związek jest zgodny z ludzką naturą i budową ciała dającą możliwość przedłużenia gatunku. Wszelka modyfikacja instytucji małżeństwa stojąca w sprzeczności z ludzką naturą prowadzi do samounicestwienia. Dlatego nie powinny być prawnie legalizowane związki, które nie dość że stoją w sprzeczności z ową naturą to jeszcze wpływają na ludzką degradację. Prawo ma sprzyjać rozwojowi cywilizacji, nigdy odwrotnie!
3. Polskie prawo nie uznaje formalnie konkubinatu ( słusznie czy nie słusznie to inna rozmowa i inne zagadnienie). Konkubenci nie mogą też adoptować wspólnie dzieci, gdyż takie prawo przysługuje tylko małżonkom. W wielu wypadkach konkubenci, mimo więzi faktycznie ich łączącej, nie mają praw, jakie z reguły przysługują osobom z rodziny. Wobec tego faktu, na dzień dzisiejszy i względem obowiązującego prawa, nie widzę problemu żeby ludzie z kręgów LGBT traktowali swoje związki jak pewnego rodzaju konkubinat o którym Pan wspominał jakoby kręgów LGBT nie dotyczył.

Napisał Pan "Proszę o wskazanie chociaż jednego przywileju jakiego oczekują osoby LGBT, który nie byłby niczym więcej jak domaganiem się równego traktowania."
Wobec powyższego jasno wynika, że obecne regulacje prawne w niczym nie ograniczają ludzi z LGBT bardziej niż ogół społeczeństwa a obowiązujące przepisy wszystkich równo zobowiązują. Również z racji równouprawnienia nie spisano prawa, które zostałoby napisane specjalnie pod wybrane kręgi ludzi ( w tym przypadku LGBT), bo właśnie to byłoby dyskryminacją. Wszyscy ludzie mają więc prawo do decyzji w jakim związku chcą pozostać i czy w ogóle chcą w jakiekolwiek związki wchodzić. Niemniej wybierając jakiś związek lub nie, wszyscy jesteśmy zobowiązani do przestrzegania obowiązującego prawa i na równych zasadach bez względu na płeć czy poglądy.
Tymczasem aktywiści LGBT domagają się dodatkowych przywilejów typu, legalizacja związków jednopłciowych czy adopcji dzieci przez te związki. Takie regulacje nie dość ze byłyby dyskryminacją to na dodatek jednoznacznie skazałyby dzieci na traumatyczne przeżycia będące sprzecznością ludzkiej natury. Wprowadzenie takich regulacji byłoby oczywistym przywilejem skierowanym wyłącznie w kierunku kręgów LGBT niosącym wiele zagrożeń dla innych ludzi (zwłaszcza dzieci) a nie równym traktowaniem. Prawo nie może nikogo krzywdzić a przynajmniej nie powinno, jednak może a nawet musi ograniczać przez wzgląd na dobro innych ludzi. Związki heteroseksualne mają najwięcej praw iż są zgodne z ludzką naturą. Związki homoseksualne jako niezgodne z ludzką naturą przetrwania z powodów oczywistych nie mogą być traktowane na tych samych zasadach. Nie mniej jednak nie są one dyskryminacją a jedynie ograniczeniami związanymi bezpośrednio z ową naturą i dobrem innych ludzi.

Warto też dodać, że zdecydowanej większość społeczeństwa w najmniejszym stopniu nie przeszkadzają ludzie homoseksualni (geje, lesbijki itd), nikt im też nie zagląda pod przysłowiową kołderkę i nikt ich nie piętnuje, przynajmniej do czasu kiedy ci nie próbują narzucać swoich zwyczajów innym ludziom, do puki nie szydzą z ich wiary, religii i nie zamierzają indoktrynować im dzieci w mniej lub bardziej subtelny sposób.
Niech każdy będzie sobą takim jakim natura go stworzyła, niech każdy równo stosuje się do obowiązującego w Polsce prawa a problemu nie będzie. Niestety aktywiści LGBT przez liczne ataki sami sobie są winni negatywnych komentarzy na ich temat, a cierpią przez nich ci z natury wrażliwi, spokojni i żyjący w zgodzie z innymi, że ich tak ładnie nazwę ludzie kochający inaczej.
Aleksandra Dębska
Aleksandra D. 09.12.2019 godz. 23:09
Dziękuję za artykuł dobrze że poruszane są takie tematy. Dzieci mogą się uczyć pierwszej pomocy
nawet powinny ale nie przez budząca kontrowersji osobę, jest wiele firm prowadzących takie zajęcia. Pierwszy raz słyszałam na radzie miasta, że osoba która prowadzi zajęcia nie zawsze pyta rodziców o zgodę. Myślę, że nie powinno tak być jest to łamanie prawa.
Tym bardziej, że fundacja Akceptacja jest dofinansowana z budżetu miasta Poznania. Czyli za nasze pieniądze wbrew nam ...
W G
Wredny 09.12.2019 godz. 17:59
Tadeusz Drabarek. Gdyby Pan nie trywializował zagadnienia to by Pan wiedział w czym jest problem. Myślę, że trzeba tutaj zacząć polemikę od wyjaśnienia znaczenia osoby kontrowersyjnej. Słownik Języka Polskiego łatwo to wyjaśnia "wywołujący spory, niepozwalający na jednoznaczną ocenę; problematyczny, dyskusyjny, sporny". I teraz warto sobie zadać pytanie czy np. osoba leworęczna, ruda czy piegowata jest osobą kontrowersyjną? Oczywiście nie, bo nikt nie pyta się dlaczego taki jest i każdy przechodzi nad tym do porządku dziennego. Jeżeli jednak widzimy i słyszymy mężczyznę a ów mężczyzna ubrany jest jak kobieta i wmawia dzieciom, że jest kobietą to już to takie oczywiste nie jest, zwłaszcza dla dzieci.
Powinniśmy jeszcze się skupić nad zagadnieniem prawdziwości i legalizacji trzeciej płci, bo to że ona została uznana przez WHO wcale nie musi oznaczać że taką jest. Tak się stało wyłącznie pod naciskiem lobby homoseksualnego, jednak do dzisiaj wielu naukowców i lekarzy uważa że homoseksualizm jest zaburzeniem a nie normalnością i dlatego wciąż jest kontrowersją do której ludzie mają prawo. Każdy człowiek ma prawo do kontrowersji i każdy człowiek ma prawo stanowić o wychowaniu własnych dzieci i czy chce osoby kontrowersyjne za nauczycieli.

Trzeba też sobie zadać pytanie dlaczego działacze LGBT tak intensywnie skupiły się na dzieciach i z taką chęcią chcą je uczyć? O dodatkowych przywilejach dla LGBT sam Pan napisał, więc wie Pan gdzie leży problem, a że Pan go nie dostrzega, cóż bo pewnie nie chce zauważyć. Skoro Nie dostrzega Pan zagrożenia dla dziecka, które nie wie dlaczego do jednego mężczyzny ma mówić mamo a do drugiego tato, albo ma mieć dwóch tatusiów a żadnej mamusi albo na odwrót, czy też dziecka widzącego jak kocha się dwóch mężczyzn albo dwie kobiety to o czym dalej rozmawiać?
Katarzyna Kowalczyk
Katarzyna 08.12.2019 godz. 17:08
Dziękuję że piszecie na tak ważne tematy. Rodzice powinni wiedzieć o tym wydarzeniu i wyrazić zgodę. Czy wiedzieli o tym,że na kurs przyjedzie transseksualna kobieta? Nie mam nic przeciwko tej Pani ale nie zgadzam się by edukowala dzieci. Nie trzeba im jeszcze takiej edukacji.Ja chce być pierwsza osoba od której dowiedzą się akurat o innej orientacji seksualnej. Jestem tolerancyjna,niech ta Pani spotyka się z dorosłymi,jeździ do firm,ale nie do dzieci.
Anna Czaicka
Anna Czaicka 07.12.2019 godz. 11:31
Autor tekstu nie ma pojęcia o dziennikarstwie i ten artykuł będzie się za nim ciągnął latami. Brak mi słów żeby opisać jak bardzo się poniżył...
Tadeusz Drabarek
Tadeusz Drabarek 07.12.2019 godz. 10:45
Nie rozumiem jaki w zasadzie jest problem. Czy przedszkole ma pytać rodziców czy zajęcia z dziećmi może prowadzić osoba leworęczna ? A ruda lub piegowata ? A gdyby to były zajęcia oswajające dzieci z osobami niepełnosprawnymi, np. bez jednej ręki ? Dzieci też by zadawały pytania i dowiedziałyby się wtedy, że : tak, są na świecie osoby leworęczne,, że są osoby, które na przykład w wyniku wypadku straciły rękę albo nogę - to też jest w pewnym sensie "szokujące", że są osoby rude i piegowate - i że wszystkie takie osoby są pełnoprawnymi członkami naszego społeczeństwa i nie należy ich dyskryminować, wyzywać czy wytykać palcami, mogą być naszymi sąsiadami, kuzynami, nauczycielami czy nawet rodzicami. Dlaczego problemem więc jest osoba transpłciowa zwłaszcza, że zajęcia nie dotyczyły transpłciowości ? Czy teraz mamy mieć dyskryminację polegającą, że "takie" osoby nie mogą pracować z dziećmi, chyba że zgodzą się rodzice? Ale właściwie dlaczego? Bo ktoś się boi, że jego dziecko zapyta taką osobę i otrzyma odpowiedź w stylu: tak, zdarza się, że człowiek urodzi się z płcią fizyczną inną niż czuje i że tym osobom jest bardzo trudno w życiu, musza zmagać się z wieloma przeciwnościami ? I co w tym złego ? Taka prawda, czy chcemy trzymać dzieci pod szklanymi kloszami, aż takie nieobeznane ze światem zewnętrznym dorosną i nagle szklany klosz pęknie a one staną same wobec tego o czym nigdy nie słyszały i czego nigdy nie widziały, nieoswojone ? Jaki w ogóle jest z tym problem poza jednym: manią na punkcie wszystkich spraw związanych z płcią ? O co w ogóle chodzi? Chyba tylko osoby skrzywione na punkcie seksualności mogą dosłownie wszystko do tego jednego aspektu sprowadzać.
Przecież dzieci nie zapytają o seks, jeżeli już tak się tego boicie, bo jeszcze nie są na tym etapie rozwoju, żeby w ogóle wiedziały, że jest o co pytać ! A zresztą nawet gdyby były, to te zajęcia tego nie dotyczą, a poza tym mogą zapytać o "te sprawy" także każdą inną nauczycielkę, wychowawczynię, czy wychowawcę ? I co wtedy, tragedia ? Staną się od tego transpłciowe? Czy naprawdę ktokolwiek jest w stanie w to uwierzyć? To niech sobie taki ktoś spróbuje wyobrazić, że sam pod czyimś wpływem zechce zmienić płeć ? No i co ? Uda się? Zechce ? Nie ma mowy !

Jeszcze mała polemika z panem/panią Wredny: O jakich "przywilejach dla LGBT" mowa ? Jak na razie, to mamy dyskryminację: jak na przykład w tym przypadku, kiedy podnosi się temat, że musi być specjalna zgoda rodziców na nauczanie przez taką osobę. Druga dyskryminacja: związki partnerskie - dla związków różnopłciowych jest chociażby rozpoznawana "instytucja" konkubinatu - na jednopłciowych - nie ma. Może chodzi o postulat równości małżeńskiej ? A od kiedy równość jest przywilejem ? Poza ty i tak nie wejdzie, bo ma zgodności, czy jest dopuszczalna przez Konstytucję. A może o adopcję dzieci ? Tu akurat sam mam wątpliwości, ze względu na potencjalny problem z prześladowaniem tych dzieci przez rówieśników w szkole /przydały by się jednak zajęcia antydyskryminacyjne!/- ale znowu: od kiedy równe prawa (do adopcji) są "przywilejem".
Proszę o wskazanie chociaż jednego przywileju jakiego oczekują osoby LGBT, który nie byłby niczym więcej jak domaganiem się równego traktowania.
Cóż to wreszcie za argument, że ktoś jest osobą "kontrowersyjną". Kto decyduje o kontrowersyjności ? Dla mnie nie jest, kropka. Dla Pana/Pani jest, kropka. No i co z tym zrobimy ? Dla mnie osobą "kontrowersyjną" jest kto inny, dla Pana/Pani kto inny - dlaczego ja mam się dostosować do Pana/Pani poglądów a nie odwrotnie ? Przecież niby jesteśmy równi wobec prawa, i ta pani też jest równa a nie "kontrowersyjna". Nie ma takiej kategorii prawnej, jak człowiek klasy "kontrowersyjny" - proszę o tym pamiętać - a próba nadania komukolwiek takiej kategorii - to jest własnie dyskryminacja .
W G
Wredny 06.12.2019 godz. 13:17
Przeczytałem wszystkie poniższe komentarze starając się zrozumieć argumenty każdej ze stron i przyznaję, że wszyscy trochę racji mają. Problem w tym, że obie strony poszły w skrajności nie zachowując podstawowych zasad rozsądku i taktu.
Moim zdaniem dzieci są wspólnym dobrem nadrzędnym a szkoły i przedszkola koniecznie powinny liczyć się ze zdaniem ich rodziców.
Wobec powyższego; po pierwsze w szkołach i przedszkolach zajęcia powinny prowadzić takie osoby, które nie budzą żadnych kontrowersji społecznych oraz takie, na które wcześniej rodzice wyrazili zgodę (zwłaszcza jeżeli w grę wchodzą zajęcia dodatkowe). Jeżeli w tym konkretnym przypadku rodzice dzieci wyrazili swoje zaniepokojenie, to znaczy, że owa placówka nie wywiązała się należycie ze swoich obowiązków.
Po drugie, osoba prowadząca zajęcia z dziećmi powinna sobie zdawać sprawę, że podejmuje zajęcia z dziećmi za których w pierwszej kolejności odpowiedzialni są rodzice i dlatego z ich opiniami powinna się liczyć. Ponadto człowiek, który bez wątpienia jest osobą kontrowersyjną i bez wątpienia ma taką świadomość, oraz ma świadomość, że praca z dziećmi może wywoływać niepokój wśród rodziców, taki człowiek (zaznaczę wyraźnie moim zdaniem) nie powinien godzić się na zajęcia z dziećmi (przynajmniej ja bym tak postąpił). Bez wątpienia każdy człowiek i bez względu na płeć powinien sam sobie zadać pytanie czy jest odpowiednią osobą do pracy z dziećmi!
Bez wątpienia doświadczenie i wiedza z prowadzonych zajęć jest bardzo ważna, ale nie jest to jedyny wykładnik do zatrudnienia wykładowcy, nauczyciela itp. Wszystkie społeczne placówki pracujące z dziećmi powinny mieć tego świadomość.
Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę, że moje stanowisko nie ma nic wspólnego z dyskryminacją czy ograniczeniami pewnych grup społecznych. Według prawa wszyscy jesteśmy równi i pod jedno prawo podlegamy, ale powinniśmy mieć też świadomość, że nie wszyscy zostaliśmy do tych samych celów powołani i nie wszyscy wszędzie się odnajdziemy. Ponadto uważam, że wprowadzanie dodatkowych przywilejów dla grup LGBT jest naruszeniem praw społecznych, bo ma znamiona promowania wybranych grup ludzi i wszelkie naciski ze strony aktywistów tych grup są nie na miejscu i nie zgodne z Konstytucją RP.
Magdalena Witkowska
Lenka1353 06.12.2019 godz. 09:15
Anna Maria ma ogromną wiedzę i potrafi ją przekazać innym. Co więcej, uwielbia to robić i jest w tym profesjonalna. Ale czy ktokolwiek z hejtujących choć raz był na zajęciach przez nią prowadzonych? Czy ktokolwiek był na szkoleniu w jej fundacji? Ja byłam i wyszłam z wiedzą jak uratować komuś życie. Wiem, że dzieci uczą się jak powinny się zachowywać gdy są świadkami wypadku, co robić, jak prawidłowo udzielić komuś pomocy a nie indoktrynowane czy co tam jeszcze idioci wymyślą! Chcecie na cudowną i pozytywną kobietę zrzucić wiadro błota? To chociaż miejcie dobre argumenty i zobaczcie jak to faktycznie wygląda czyli OSOBISCIE RUSZCIE DUPY I PRZYJDŹCIE NA JAKIEŚ SZKOLENIE! A nie wymyślanie bzdury i szkalujecie bezpodstawnie.
globoos g
globoos g 06.12.2019 godz. 07:15

Czytam komentarze i jestem prawdę mówiąc przerażony tym ile w ludziach jest nienawiści. W jakim my świecie żyjemy. Bardziej mnie niepokoi że dzieci maja z tą nienawiścią do czynienia, od małego karmi się je uprzedzeniami, hipokryzją... Dzieci owszem ca ciekawe, zadają pytania, czasami trudne. Trzeba na nie odpowiadać, trzeba tłumaczyć i poświęcać czas. Jadnak to nie dzieci komplikują świat a dorośli. Czego dzieci nauczysz takie będą... mogą wyrosnąć na otwarte, przy tym być myślące i asertywne lub przepełnione uprzedzeniami i a co za tym idzie łatwe do manipulacji. Więc nie zaglądajmy pod pierzynę ratownikowi medycznemu, bo dla nas jest ratownikiem. jego prywatne życie to nie nasza sprawa.
Grzegorz Ługawiak
Grzegorz Ługawiak 06.12.2019 godz. 06:52
Szanowni Państwo, wydaje mi się, że w szlachetnym odruchu obrony słabszego zapominają Państwo kto tu jest słabszy. Czy osoba dorosła, jaką jest Pani Szymkowiak, czy trzyletnie dzieci. Sama Pani Szymkowiak wyznaje w wywiadach, że są w niej pierwiastki żeńskie, ale i męskie. Dzieci, jako bezkompromisowi obserwatorzy dobrze to dostrzegają i zadają pytania. To zmusza dorosłych do udzielania im odpowiedzi. W tym przypadku odpowiedzi są de facto przyśpieszonym kursem seksuologii. Z problematyką queer ludzie radzą sobie różnie, o czym pisze się książki (Świat według Garpa) i kręci filmy (Transamerica), a tymczasem oczekują Państwo od malutkich dzieci, by na festynie pojęły tak skomplikowaną materię, jaką jest identyfikacja płciowa. Choć brzmi to brutalnie dla bohaterki tego materiału, ich świat to mama w sukience i tata z zarostem na twarzy. Być może można je edukować, że nie zawsze tak jest, ale nie wiem czy festyn z pierwszej pomocy jest miejscem właściwym. Inną kwestią jest to, czy ktoś ma prawo wyręczać rodziców w wychowaniu psychoseksulnym. Prawo zapisane w Konstytucji mówi, że to ich przywilej. Pamiętając, że mamy w tym przypadku konflikt dwóch praw: Pani Szymkowiak do bycia akceptowaną i dzieci, do harmonijnego rozwoju w tempie adekwatnym do ich wieku, zgodnie z Konwencją Praw Dziecka musimy przyjąć, że interes dziecka jest na pierwszym miejscu, i że to dzieci były w tej sytuacji tymi "słabszymi". Z tymi wątpliwościami zgłosili się do nas rodzice. Nie mieli wątpliwości, czy Pani Szymkowiak ma kwalifikacje do prezentowania zasad pierwszej pomocy. Mieli natomiast wątpliwości, czy nagła konieczność wprowadzania dzieci w tematykę queer nie narusza ich praw.
Tomek Graf
Tomek Graf 06.12.2019 godz. 06:12
Jeśli Pan/Pani? prowadził tylko szkolenie z pierwszej pomocy, to ok. Jeśli natomiast indoktrynowało dzieci to powinno mu się zakazać takie prowadzić bo wykorzystuje pierwszą pomoc do realizacji ideologicznej propaganda lgbt.
Piotrek Świtała
Piotrek Świtała 06.12.2019 godz. 01:33
Anna Szymkowiak jest specjalistką w zakresie szkoleń z pierwszej pomocy. Dzieci nie czują się w żaden sposób "zdezorientowane" w jej obecności, ponieważ są skupione na zajęciach. Jeśli cokolwiek budzi ich ciekawość, Anna udziela rzetelnych odpowiedzi. Nie nazywajmy 'dezorientacją' dzieci transfobii, którą prezentują ich rodzice i autor tego tekstu czyli Krzysztof Polasik.
Ania Lejwoda
Ania Lejwoda 06.12.2019 godz. 00:00
Troska o "zaniepokojonych rodziców" jako przykrywka dla zwykłej podłości, jaką jest nagonka w publicznym radiu na osobę, która zwyczajnie wykonuje swoją pracę. Zaniepokojenie dziennikarzy powinno budzić niezdrowe podekscytowanie rodziców intymnością kompletnie obcej im osoby, która na festynie uczyła pierwszej pomocy (!).
Karolina Markiewicz
Karolina Markiewicz 05.12.2019 godz. 21:36
Kurde! Nie ważna płeć, tylko to, żeby wiedza była rzetelnie przekazana. Udzielenie pierwszej pomocy jest w obowiązku każdego człowieka. A i tak ponad połowa ludu w tej kwestii pozamieniala się mozgami z dupami. Jak widzialam jak wyglądają te szkolenia ze strony dorosłych uczestników to mnie szlag trafia bo na ogromnej ilości szkoleń ludzie tam siedzą bez zainteresowania, znudzeni jakby siedzieli na szkoleniu z pierwszej pomocy za karę.
Anna Stolpa-Dedzo
Anna Stolpa-Dedzo 05.12.2019 godz. 21:32
Co za obrzydliwy artykuł. Jakie znaczenie ma to kim jest osoba prowadząca zajęcia? Przecież to że ktoś jest transpłciowy nie ma żadnego wpływu na to jak wykonuje swoją pracę. Aż słów brak - wstyd drodzy Państwo
Anna Skrzypek
Anna Skrzypek 05.12.2019 godz. 21:29
Zgodnie z informacją na stronie przedszkola w trakcie festynu odbyło się też m.in. malowanie twarzy oraz poszukiwanie ziemniaka. Dlaczego nie pytają Państwo w swoim "śledztwie" o to czy na te aktywności była zgoda rodziców? Rzetelny dziennikarz jasno powinien powiedzieć, że to rzekome zaniepokojenie rodziców osobą prowadzącą zajęcia jest nieuzasadnione, napisać coś więcej o osobach transpłciowych, oswoić temat, a nie siać panikę. Przykro się czyta taką nagonkę, życzę pani Annie dużo siły i pozdrawiam serdecznie.
Beata Motylkowska
Beata Motylkowska 05.12.2019 godz. 21:26
Ogromne moje obrzydzenie budzi fakt, że dożyliśmy czasów, w których dziennikarze zajmują się taką podłą i niską robotą. Pani Szymkowiak uczy ludzi udzielania pierwszej pomocy. Uwag co do Jej zachowania nie było. To w czym problem? "Po czynach ich poznacie" - mówi Biblia, co zatem dobrego zrobiliście , "dziennikarze" z Radia Poznań ?
Anna Szymkowiak
Anna Szymkowiak 05.12.2019 godz. 20:29
Mój poprzedni komentarz odnosi się też do osobnika pod pseudonimem As.
Jutro przekażę screeny tych komentarzy do Komendy Miejskiej Policji na Szylinga, z którą współpracuję, także w ramach Grupy poszukiwawczo-ratowniczej, która niedługo wejdzie w skład naszego zespołu ratownictwa, jaki mamy w swojej fundacji. Nie będę się patyczkowała. Inspektor
Anna Szymkowiak
Anna Szymkowiak 05.12.2019 godz. 20:22
Do Pozhoga
Gdybyś się nie chował za anonimowym nickiem, prawnik fundacji już pisałby pozew za zniesławienie. Dewiant seksualny? za co fundacja ma ponosic karę? Za to że bezinteresownie, ZA DARMO, wsparła OTWARTY piknik na terenie przedszkola, na którym dzieci były RAZEM z rodzicami? gdybyś podał swoje dane, złozyłabym tez zawiadomienie do prokuratury o naruszenie dóbr osobistych Ratownika Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy podczas pełnienia obowiazków służbowych, gdyz podczas tego wydarzenia wystepowałam jako ratownik z pełnym wyposażeniem ratowniczym, dodatkowo prowadząc instruktaże pierwszej pomocy. szkoda, że nie znam twoich danych, bo wszelkie akty agresji kierowane w kierunku ratowników na służbie są, z polecenia ministra Ziobro, rozpatrywane w trybie pilnym. Nie pozdrawiam
Kamila Tomiczek
Kamila Tomiczek 05.12.2019 godz. 20:05
A jakie to ma znaczenie? Szukacie sensacji tam,gdzie jej nie ma. Najwidoczniej autor sam ma problemy emocjonalne.
Maciej Wodkow
Maciej Wodkow 05.12.2019 godz. 18:27
Bardziej sensacyjne jest odkrycie przy okazji tego newsa, że sporo rodaków ma d..ę zamiast mózgu
As 05.12.2019 godz. 17:47
Ty głupia durna babo spod spodu. Nie chcesz to nie słuchaj, przerzuc się na tvn powstały z kasy FOZZ albo na wyborcza Szechtera którego brat skazywal polskich bohaterów na śmierć. Jak można tolerować takie wynaturzenia to było pokazane w tv ratajskiej... To normalny chłop z peruka na lbie
Michalina Jaskólska-Pyrek
Michalina Jaskólska-Pyrek 05.12.2019 godz. 16:53
Co za bzdura!!! A co ma plec do tego przy nauczaniu pierwszej pomocy? Jak uslyszalam ta historie w Waszym radio to az mnie strzelilo. Jakim cudem te dzieci maja sie czuc zdezorientowane plcia tej pani? Przepraszam czy ona sie rozbierala czy uczyla ich udzielania pierwszej pomocy? Jak sie Was slucha / czyta to az zal sciska ze w tak kretynski sposob przedstawiacie newsy idac slepo za wytycznymi pewnego malego pana z kompleksami. Really? To jest prawdziwe dziennikarstwo? Dzieci poczuly sie zdezorientowane... czym przepraszam sie pytam, czym. Wazne jest to, ze uczyla pierwszej pomocy!
Rafał Wylegała
RW 05.12.2019 godz. 13:11
...do Pozhoga.
Jakie surowe kary poniesie teraz ta fundacja oraz kierownictwo tego przedszkola ?
3) Rodzice - dlaczego jesteście anonimowi ? Czego się boicie ? To nie wy macie się bać, tylko łamiący prawo pracownicy oświaty oraz dewianci seksualni."
...a jakież to prawo złamał ten (ta) prowadzący szkolenie?
Pytanie nie brzmi co miał w spodniach... tylko czy dobrze uczył pierwszej pomocy....
Magdalena KKK
Magdalena KKK 05.12.2019 godz. 12:01
Dzieci uczyły się udzielania pierwszej pomocy. Najważniejsza jest wiedza, a nie kto im ją przekazał :-)
Piotr Pazucha
Pozhoga 05.12.2019 godz. 11:11
1) To nie kobieta tylko mężczyzna - płeć NIE jest kwestią czyjegoś widzimisię.
2) Jakie surowe kary poniesie teraz ta fundacja oraz kierownictwo tego przedszkola ?
3) Rodzice - dlaczego jesteście anonimowi ? Czego się boicie ? To nie wy macie się bać, tylko łamiący prawo pracownicy oświaty oraz dewianci seksualni.
Pozdrawiam,