Zajęcia przeprowadzono podczas festynu jesiennego i pasowania na przedszkolaka w Przedszkolu nr 9 im. Zbyszka i Jagienki w Poznaniu. Informację o zdarzeniu Polskiemu Forum Rodziców przekazali anonimowi rodzice, którzy "obserwują to, co dzieje się w poznańskiej oświacie" - mówi Elżbieta Lachman, redaktor naczelna forum.
Nie wiemy, czy tych przedszkoli było więcej, czy tylko jedno, ale już samo to, że osoba transseksualna prowadzi zajęcia z pierwszej pomocy dla przedszkolaków wzbudza duże zaniepokojenie rodziców. Zajęcia dodatkowe muszą odbywać się po pisemnej zgodzie, jeśli ta zgoda nie została wyrażona, to zasadniczo prawo zostało złamane.
Szkolenie w przedszkolu prowadziła Anna Maria Szymkowiak, kobieta po zmianie płci i prezes Fundacji Akceptacja, której statutowym celem jest promocja i pomoc osobom transpłciowym. Fundacja już raz przeprowadziła zajęcia w jednej ze szkół podstawowych w Poznaniu bez pisemnych zgód rodziców. Wtedy została upomniana przez urząd miasta, który finansuje warsztaty.
Zdjęcia z festynu dostępne są na stronie internetowej przedszkola, nie ma jednak żadnych informacji dotyczących zdarzenia. Dyrekcja przedszkola odmówiła nam komentarza.
Krzysztof Polasik
Postaram się szerzej odpowiedzieć na postawione pytania i uzupełnić mój poprzedni komentarz, gdyż poprzednim razem czas mi nie pozwolił na rozwinięcie myśli.
1. Zgoda rodziców powinna być zawsze na zajęcia dodatkowe dla dzieci, bez względu na to kto je będzie prowadził. Jeżeli zajęcia ma prowadzić osoba kontrowersyjna (definicja osoby kontrowersyjnej poniżej), zleceniodawca powinien zwrócić na ten fakt szczególną uwagę. Dodam, że wcale nie chodzi mi tu wyłącznie o osoby z LGBT, tylko o każdą osobę zwłaszcza z jakiś względów kontrowersyjną.
2. Instytucja małżeństwa w Polsce nie poróżnia i nie dzieli ludzi na płeć, kolor skóry, włosów, wyznanie czy jakąkolwiek inną przynależność. Dla wszystkich ludzi jest taka sama i każdy człowiek bez wyjątku ma prawo z niej skorzystać. Dlatego w instytucji małżeństwa żaden człowiek nie jest dyskryminowany. Jedynym warunkiem jest zawarcie związku przez dwoje ludzi, kobietę i mężczyznę, gdyż tylko taki związek jest zgodny z ludzką naturą i budową ciała dającą możliwość przedłużenia gatunku. Wszelka modyfikacja instytucji małżeństwa stojąca w sprzeczności z ludzką naturą prowadzi do samounicestwienia. Dlatego nie powinny być prawnie legalizowane związki, które nie dość że stoją w sprzeczności z ową naturą to jeszcze wpływają na ludzką degradację. Prawo ma sprzyjać rozwojowi cywilizacji, nigdy odwrotnie!
3. Polskie prawo nie uznaje formalnie konkubinatu ( słusznie czy nie słusznie to inna rozmowa i inne zagadnienie). Konkubenci nie mogą też adoptować wspólnie dzieci, gdyż takie prawo przysługuje tylko małżonkom. W wielu wypadkach konkubenci, mimo więzi faktycznie ich łączącej, nie mają praw, jakie z reguły przysługują osobom z rodziny. Wobec tego faktu, na dzień dzisiejszy i względem obowiązującego prawa, nie widzę problemu żeby ludzie z kręgów LGBT traktowali swoje związki jak pewnego rodzaju konkubinat o którym Pan wspominał jakoby kręgów LGBT nie dotyczył.
Napisał Pan "Proszę o wskazanie chociaż jednego przywileju jakiego oczekują osoby LGBT, który nie byłby niczym więcej jak domaganiem się równego traktowania."
Wobec powyższego jasno wynika, że obecne regulacje prawne w niczym nie ograniczają ludzi z LGBT bardziej niż ogół społeczeństwa a obowiązujące przepisy wszystkich równo zobowiązują. Również z racji równouprawnienia nie spisano prawa, które zostałoby napisane specjalnie pod wybrane kręgi ludzi ( w tym przypadku LGBT), bo właśnie to byłoby dyskryminacją. Wszyscy ludzie mają więc prawo do decyzji w jakim związku chcą pozostać i czy w ogóle chcą w jakiekolwiek związki wchodzić. Niemniej wybierając jakiś związek lub nie, wszyscy jesteśmy zobowiązani do przestrzegania obowiązującego prawa i na równych zasadach bez względu na płeć czy poglądy.
Tymczasem aktywiści LGBT domagają się dodatkowych przywilejów typu, legalizacja związków jednopłciowych czy adopcji dzieci przez te związki. Takie regulacje nie dość ze byłyby dyskryminacją to na dodatek jednoznacznie skazałyby dzieci na traumatyczne przeżycia będące sprzecznością ludzkiej natury. Wprowadzenie takich regulacji byłoby oczywistym przywilejem skierowanym wyłącznie w kierunku kręgów LGBT niosącym wiele zagrożeń dla innych ludzi (zwłaszcza dzieci) a nie równym traktowaniem. Prawo nie może nikogo krzywdzić a przynajmniej nie powinno, jednak może a nawet musi ograniczać przez wzgląd na dobro innych ludzi. Związki heteroseksualne mają najwięcej praw iż są zgodne z ludzką naturą. Związki homoseksualne jako niezgodne z ludzką naturą przetrwania z powodów oczywistych nie mogą być traktowane na tych samych zasadach. Nie mniej jednak nie są one dyskryminacją a jedynie ograniczeniami związanymi bezpośrednio z ową naturą i dobrem innych ludzi.
Warto też dodać, że zdecydowanej większość społeczeństwa w najmniejszym stopniu nie przeszkadzają ludzie homoseksualni (geje, lesbijki itd), nikt im też nie zagląda pod przysłowiową kołderkę i nikt ich nie piętnuje, przynajmniej do czasu kiedy ci nie próbują narzucać swoich zwyczajów innym ludziom, do puki nie szydzą z ich wiary, religii i nie zamierzają indoktrynować im dzieci w mniej lub bardziej subtelny sposób.
Niech każdy będzie sobą takim jakim natura go stworzyła, niech każdy równo stosuje się do obowiązującego w Polsce prawa a problemu nie będzie. Niestety aktywiści LGBT przez liczne ataki sami sobie są winni negatywnych komentarzy na ich temat, a cierpią przez nich ci z natury wrażliwi, spokojni i żyjący w zgodzie z innymi, że ich tak ładnie nazwę ludzie kochający inaczej.
nawet powinny ale nie przez budząca kontrowersji osobę, jest wiele firm prowadzących takie zajęcia. Pierwszy raz słyszałam na radzie miasta, że osoba która prowadzi zajęcia nie zawsze pyta rodziców o zgodę. Myślę, że nie powinno tak być jest to łamanie prawa.
Tym bardziej, że fundacja Akceptacja jest dofinansowana z budżetu miasta Poznania. Czyli za nasze pieniądze wbrew nam ...
Powinniśmy jeszcze się skupić nad zagadnieniem prawdziwości i legalizacji trzeciej płci, bo to że ona została uznana przez WHO wcale nie musi oznaczać że taką jest. Tak się stało wyłącznie pod naciskiem lobby homoseksualnego, jednak do dzisiaj wielu naukowców i lekarzy uważa że homoseksualizm jest zaburzeniem a nie normalnością i dlatego wciąż jest kontrowersją do której ludzie mają prawo. Każdy człowiek ma prawo do kontrowersji i każdy człowiek ma prawo stanowić o wychowaniu własnych dzieci i czy chce osoby kontrowersyjne za nauczycieli.
Trzeba też sobie zadać pytanie dlaczego działacze LGBT tak intensywnie skupiły się na dzieciach i z taką chęcią chcą je uczyć? O dodatkowych przywilejach dla LGBT sam Pan napisał, więc wie Pan gdzie leży problem, a że Pan go nie dostrzega, cóż bo pewnie nie chce zauważyć. Skoro Nie dostrzega Pan zagrożenia dla dziecka, które nie wie dlaczego do jednego mężczyzny ma mówić mamo a do drugiego tato, albo ma mieć dwóch tatusiów a żadnej mamusi albo na odwrót, czy też dziecka widzącego jak kocha się dwóch mężczyzn albo dwie kobiety to o czym dalej rozmawiać?
Przecież dzieci nie zapytają o seks, jeżeli już tak się tego boicie, bo jeszcze nie są na tym etapie rozwoju, żeby w ogóle wiedziały, że jest o co pytać ! A zresztą nawet gdyby były, to te zajęcia tego nie dotyczą, a poza tym mogą zapytać o "te sprawy" także każdą inną nauczycielkę, wychowawczynię, czy wychowawcę ? I co wtedy, tragedia ? Staną się od tego transpłciowe? Czy naprawdę ktokolwiek jest w stanie w to uwierzyć? To niech sobie taki ktoś spróbuje wyobrazić, że sam pod czyimś wpływem zechce zmienić płeć ? No i co ? Uda się? Zechce ? Nie ma mowy !
Jeszcze mała polemika z panem/panią Wredny: O jakich "przywilejach dla LGBT" mowa ? Jak na razie, to mamy dyskryminację: jak na przykład w tym przypadku, kiedy podnosi się temat, że musi być specjalna zgoda rodziców na nauczanie przez taką osobę. Druga dyskryminacja: związki partnerskie - dla związków różnopłciowych jest chociażby rozpoznawana "instytucja" konkubinatu - na jednopłciowych - nie ma. Może chodzi o postulat równości małżeńskiej ? A od kiedy równość jest przywilejem ? Poza ty i tak nie wejdzie, bo ma zgodności, czy jest dopuszczalna przez Konstytucję. A może o adopcję dzieci ? Tu akurat sam mam wątpliwości, ze względu na potencjalny problem z prześladowaniem tych dzieci przez rówieśników w szkole /przydały by się jednak zajęcia antydyskryminacyjne!/- ale znowu: od kiedy równe prawa (do adopcji) są "przywilejem".
Proszę o wskazanie chociaż jednego przywileju jakiego oczekują osoby LGBT, który nie byłby niczym więcej jak domaganiem się równego traktowania.
Cóż to wreszcie za argument, że ktoś jest osobą "kontrowersyjną". Kto decyduje o kontrowersyjności ? Dla mnie nie jest, kropka. Dla Pana/Pani jest, kropka. No i co z tym zrobimy ? Dla mnie osobą "kontrowersyjną" jest kto inny, dla Pana/Pani kto inny - dlaczego ja mam się dostosować do Pana/Pani poglądów a nie odwrotnie ? Przecież niby jesteśmy równi wobec prawa, i ta pani też jest równa a nie "kontrowersyjna". Nie ma takiej kategorii prawnej, jak człowiek klasy "kontrowersyjny" - proszę o tym pamiętać - a próba nadania komukolwiek takiej kategorii - to jest własnie dyskryminacja .
Moim zdaniem dzieci są wspólnym dobrem nadrzędnym a szkoły i przedszkola koniecznie powinny liczyć się ze zdaniem ich rodziców.
Wobec powyższego; po pierwsze w szkołach i przedszkolach zajęcia powinny prowadzić takie osoby, które nie budzą żadnych kontrowersji społecznych oraz takie, na które wcześniej rodzice wyrazili zgodę (zwłaszcza jeżeli w grę wchodzą zajęcia dodatkowe). Jeżeli w tym konkretnym przypadku rodzice dzieci wyrazili swoje zaniepokojenie, to znaczy, że owa placówka nie wywiązała się należycie ze swoich obowiązków.
Po drugie, osoba prowadząca zajęcia z dziećmi powinna sobie zdawać sprawę, że podejmuje zajęcia z dziećmi za których w pierwszej kolejności odpowiedzialni są rodzice i dlatego z ich opiniami powinna się liczyć. Ponadto człowiek, który bez wątpienia jest osobą kontrowersyjną i bez wątpienia ma taką świadomość, oraz ma świadomość, że praca z dziećmi może wywoływać niepokój wśród rodziców, taki człowiek (zaznaczę wyraźnie moim zdaniem) nie powinien godzić się na zajęcia z dziećmi (przynajmniej ja bym tak postąpił). Bez wątpienia każdy człowiek i bez względu na płeć powinien sam sobie zadać pytanie czy jest odpowiednią osobą do pracy z dziećmi!
Bez wątpienia doświadczenie i wiedza z prowadzonych zajęć jest bardzo ważna, ale nie jest to jedyny wykładnik do zatrudnienia wykładowcy, nauczyciela itp. Wszystkie społeczne placówki pracujące z dziećmi powinny mieć tego świadomość.
Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę, że moje stanowisko nie ma nic wspólnego z dyskryminacją czy ograniczeniami pewnych grup społecznych. Według prawa wszyscy jesteśmy równi i pod jedno prawo podlegamy, ale powinniśmy mieć też świadomość, że nie wszyscy zostaliśmy do tych samych celów powołani i nie wszyscy wszędzie się odnajdziemy. Ponadto uważam, że wprowadzanie dodatkowych przywilejów dla grup LGBT jest naruszeniem praw społecznych, bo ma znamiona promowania wybranych grup ludzi i wszelkie naciski ze strony aktywistów tych grup są nie na miejscu i nie zgodne z Konstytucją RP.
Czytam komentarze i jestem prawdę mówiąc przerażony tym ile w ludziach jest nienawiści. W jakim my świecie żyjemy. Bardziej mnie niepokoi że dzieci maja z tą nienawiścią do czynienia, od małego karmi się je uprzedzeniami, hipokryzją... Dzieci owszem ca ciekawe, zadają pytania, czasami trudne. Trzeba na nie odpowiadać, trzeba tłumaczyć i poświęcać czas. Jadnak to nie dzieci komplikują świat a dorośli. Czego dzieci nauczysz takie będą... mogą wyrosnąć na otwarte, przy tym być myślące i asertywne lub przepełnione uprzedzeniami i a co za tym idzie łatwe do manipulacji. Więc nie zaglądajmy pod pierzynę ratownikowi medycznemu, bo dla nas jest ratownikiem. jego prywatne życie to nie nasza sprawa.
Jutro przekażę screeny tych komentarzy do Komendy Miejskiej Policji na Szylinga, z którą współpracuję, także w ramach Grupy poszukiwawczo-ratowniczej, która niedługo wejdzie w skład naszego zespołu ratownictwa, jaki mamy w swojej fundacji. Nie będę się patyczkowała. Inspektor
Gdybyś się nie chował za anonimowym nickiem, prawnik fundacji już pisałby pozew za zniesławienie. Dewiant seksualny? za co fundacja ma ponosic karę? Za to że bezinteresownie, ZA DARMO, wsparła OTWARTY piknik na terenie przedszkola, na którym dzieci były RAZEM z rodzicami? gdybyś podał swoje dane, złozyłabym tez zawiadomienie do prokuratury o naruszenie dóbr osobistych Ratownika Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy podczas pełnienia obowiazków służbowych, gdyz podczas tego wydarzenia wystepowałam jako ratownik z pełnym wyposażeniem ratowniczym, dodatkowo prowadząc instruktaże pierwszej pomocy. szkoda, że nie znam twoich danych, bo wszelkie akty agresji kierowane w kierunku ratowników na służbie są, z polecenia ministra Ziobro, rozpatrywane w trybie pilnym. Nie pozdrawiam
Jakie surowe kary poniesie teraz ta fundacja oraz kierownictwo tego przedszkola ?
3) Rodzice - dlaczego jesteście anonimowi ? Czego się boicie ? To nie wy macie się bać, tylko łamiący prawo pracownicy oświaty oraz dewianci seksualni."
...a jakież to prawo złamał ten (ta) prowadzący szkolenie?
Pytanie nie brzmi co miał w spodniach... tylko czy dobrze uczył pierwszej pomocy....
2) Jakie surowe kary poniesie teraz ta fundacja oraz kierownictwo tego przedszkola ?
3) Rodzice - dlaczego jesteście anonimowi ? Czego się boicie ? To nie wy macie się bać, tylko łamiący prawo pracownicy oświaty oraz dewianci seksualni.
Pozdrawiam,