NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Saga rodzinna silnej kobiety

Publikacja: 22.02.2019 g.09:58  Aktualizacja: 22.02.2019 g.11:38
Poznań
Zmarła w 2006 roku Oriana Fallaci kojarzy się przede wszystkim z polityką, wywiadami i niechęcią, delikatnie mówiąc, do islamu.
Oriana Fallaci - wikipedia
/ Fot. (wikipedia)

Oriana Fallaci reprezentowała wartości lewicowe, ale była jednocześnie gorącą włoską patriotką. Znana była z odwagi. Wyznaczała standardy etyczne demokratycznego dziennikarstwa. Była bardzo przenikliwa. Od razu rozpoznała kim jest Lech Wałęsa, gdy w 1981 roku przyjechała do Polski zrobić z nim wywiad. Zdaniem dziennikarki Wałęsa był próżnym, pretensjonalnym, pewnym siebie ignorantem. Tak napisała o nim w opublikowanym w 2005 r. "Wywiadzie z sobą samą": "Nasza epoka pozbawiona jest przywódców" - pisała Fallaci - "Kiedy się pomyśli, że pijak Jelcyn był carem, a ignorant Wałęsa symbolem wolności, uginają się nogi pod człowiekiem". 

Przypisana jej islamofobia, ściągnęła na nią ostrą krytykę liberalnych elit wyznających ideologię multi-kulturalizmu. Po napisaniu „Wściekłości i dumy”, które były wielkim ostrzeżeniem przed falami islamskich imigrantów, rozpoczęła pracę nad sagą rodzinną, dziełem jej życia, która ujawniła w pełni jej literacki talent. Pisarka pracowała nad książką ponad dziesięć lat, przeglądając skrupulatnie spisy ludności, rodzinne kroniki i księgi parafialne oraz setki dokumentów. Pierwszym przodkiem, na którego temat zachowały się dokumenty, był Carlo Fallaci, urodzony w połowie XVIII wieku, rolnik z regionu Chianti, potem znalazła dokumenty na temat jego żony Cateriny Zani. Od tego momentu pracowała bez wytchnienia. 

Zbieranie dokumentacji zawsze było podstawą jej pracy, szukała po całym świecie, docierając do miast rodzinnych swoich przodków, rozmawiała ze znawcami przedmiotu, odwiedzała antykwariaty, sprawdzała księgi parafialne i rejestry cywilne. I świetle lektury „Kapelusza całego w czereśniach”, możemy zrozumieć jej niechęć do współczesnych jej elit jak i do islamu. Fallaci gorąca kocha Włochy, ale nie w sposób abstrakcyjny. Ta miłość ujawnia się wraz z pytaniem, które jest głębokim źródłem powstania tej książki i nad którą ta najbardziej znana dziennikarka drugiej połowy XX wieku pracowała przez ostatnie lata życia. To pytanie brzmi „Kim jestem?” Ono zaś zmusza do wejścia w głąb historii rodzinnej, co robi Fallaci z wielką pasją, która zawsze ją cechowała. Książka przynosi bogactwo szczegółów historycznych i obyczajowych opisywanych epok, dzięki czemu jej przodkowie nabierają większej realności, stając się jednocześnie bohaterami z krwi i kości, osobami nieoderwanymi od swoich czasów i realiów. 

Fallaci ma silny zmysł historyczny, czyli świadomość jak silnie jesteśmy zależni od w swoich czasów. Powieść „Kapelusz cały w czereśniach” jest świadectwem wędrówki Fallaci przez gąszcz genealogicznego drzewa. Autorka, silna kobieta ceni silne w swojej rodzinie kobiety. Warto wspomnieć, że jednym z przodków autorki był Polak, który zjawił się w Italii w roku 1845, szukając poparcia dla niepodległości Polski wśród Włochów, których część była poddana austriackiemu jarzmu. Początek opowieści sięga głębiej. Zaczyna się w 1773 roku, w Toskanii, w pięknej, górskiej okolicy, w osadzie Panzano. Oriana Fallaci nie zdążyła ukończyć swego dzieła. Pracę przerwała śmierć. Udało jej się dotrzeć do przełomu XIX i XX-go wieku. Po lekturze powieści pojawia się pragnienie by poznać własne drzewo genealogiczne czyli odpowiedzieć na fundamentalne pytanie –„kim jestem?” I zdolność do wzbudzenia tego uczucia świadczy o uniwersalnej wartości tej książki. 

https://radiopoznan.fm/n/pQW3xH
KOMENTARZE 3
Zdegustowany 22.02.2019 godz. 11:52
Odkąd Radio Poznań zmieniło prezesa, na antenie pojawiło się tylu tłuków, że już nie wiadomo czy to drwina, czy na serio. Od radia publicznego oczekiwałbym wyższych standardów!
xcv 22.02.2019 godz. 11:40
Beznadziejne farmazony. Bełkot
wawa 22.02.2019 godz. 11:23
"Oriana Fallaci reprezentowała wartości lewicowe, ale była jednocześnie gorącą włoską patriotką". Z tego zdania wynika, że według pana Mazurka bycie lewicowcem i patriotą jednocześnie, to coś niezwykłego. A może facet ma rację?