Inwestycja jest niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego, a spółka chce wykorzystać zapisy ustawy Lex Deweloper, którą wcześniej krytykowali działacze Platformy. Przez budowę konieczne będzie wycięcie co najmniej 1500 drzew. W tej sprawie od tygodni protestują ekolodzy i miłośnicy fortyfikacji.
Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należeć do rady miasta, w której większość ma Platforma. Działacze PO na razie unikają odpowiedzi na pytanie jak zagłosują. "To było przedstawienie koncepcji ze strony dewelopera" - mówi o spotkaniu z deweloperem radny Wojciech Kręglewski z PO.
To było bardziej informacyjne spotkanie niż propagandowe zmierzające do tego, żeby nas skłonić do takiego czy innego punktu widzenia. Zresztą tak to potraktowałem, do tej pory o tej inwestycji słyszałem wyłącznie z mediów. Poprosiliśmy potencjalnego inwestora, żeby to przedstawił, tylko tyle. W tej chwili jesteśmy bogatsi o tę wiedzę.
Z deweloperem nie spotkali się przedstawiciele dwóch pozostałych klubów w poznańskiej radzie - Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólny Poznań. "My wiemy jak jesteśmy do tej sprawy ustosunkowani. Jednoznacznie krytycznie, natomiast w Platformie istnieje podział co do tego" - mówi radny Krzysztof Rosenkiewicz z PiS.
Specustawa "Lex Deweloper" była wcześniej ostro krytykowana przez radnych Platformy. W 2018 roku rada głosami PO przyjęła uchwałę, która miała uniemożliwiać niekontrolowaną zabudowę z wykorzystaniem Lex Deweloper.
Spółka Fort VIIA na Marcelinie kupiła w 2002 roku. Za budynek zapłaciła niespełna miliona złotych. Rok przed zakupem miejscy radni uchwalili plan zagospodarowania, który zabrania budowy bloków.