Krzysztof Witkowski zmienił jednak zdanie. Jak twierdzi opadły emocje. Za zwolnionym dyrektorem opowiedziało się wielu mieszkańców. Niektórzy wprost apelowali do burmistrza, by wycofał się z decyzji. Większość pytanych przez nas kolan była zgodna - uzasadnienie decyzji burmistrza budzi wątpliwości. Podczas pobytu na basenie Krzysztof Witkowski był świadkiem, jak jeden z ratowników wpuścił bez biletu dwie osoby, a na dodatek - pływał w basenie w godzinach pracy. Burmistrz przekonywał, że to wystarczający powód do utraty zaufanie wobec dyrektora.
- Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców. Tę kwestię rozstrzygnie sąd, jeśli zasądzi odszkodowanie, ja już dziś deklaruję, że zapłacę je z własnej kieszeni - mówił burmistrz.
Jarosław Kawka gotów był iść do sądu, ale panowie jednak doszli do porozumienia. W oficjalnym oświadczeniu burmistrz przyznał, że działał pod wpływem impulsu, ale ponieważ - jak mówi - potrafi przyznać się do błędu, wycofał się z decyzji. Jarosław Kawka ma nadzieję, że ich merytoryczna rozmowa doprowadzi do ocieplenia stosunków między nimi owocując dalszym rozwojem kolskiego sportu i rekreacji.