Budowa nowej siedziby będzie, według szacunków, kosztować 370 mln złotych. 60 proc. tej kwoty pokryje resort kultury, a resztę samorząd województwa.
"Zależy nam na tym, żeby przedstawić historię, która doprowadziła do powstania, jak i samo powstanie, ale też to, co było po powstaniu" - mówił Marek Woźniak.
Marzyłoby mi się, żeby to było dobre połączenie narracji opartej o nowoczesne multimedia z ładnym wyeksponowaniem istotnych artefaktów, przedmiotów, pamiątek, które mamy też nadzieję pozyskać przy dobrej woli społeczności wielkopolskiej i pozawielkopolskiej, która ma przodków powstańców
- mówi marszałek.
Obecnie trwają prace nad wyłonieniem podmiotu, który wybierze wykonawcę nowej siedziby Muzeum. Marszałek z ministrem porozumieli się też w kwestii bieżącej działalności Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości. 7,5 mln rocznie da marszałek, a 1,5 mln złotych minister.
Cała rozmowa poniżej:
Roman Wawrzyniak: Na początek chciałem zapytać, co oznacza podpisanie tej umowy i jakie są jej warunki?
Marek Woźniak: Dla mnie to jest podwójny sukces Wielkopolski. Po pierwsze, jest to potwierdzenie faktu, że władze centralne uznają nasze powstanie i związane z nim muzeum za rzecz narodową i ogólnopaństwową. Fakt zapewnienia finansowania dla budowy jest takim elementem potwierdzenia. Z drugiej strony, to jest ulga dla budżetu województwa, ponieważ my zapewniliśmy w budżecie pełne finansowanie tego muzeum, ale ta ulga w postaci 60-procentowego udziału skarbu państwa i budżetu państwa w inwestycji, więc o 222 mln budżet województwa będzie miał tej ulgi, którą będzie mógł przeznaczyć na inne, ważne cele, chociażby opiekę zdrowotną. 60 procent tej inwestycji deklarował pokryć minister kultury, a 40 procent budżet województwa. Dodatkowo, oprócz kwestii inwestycyjnej, jest deklaracja o dofinansowaniu bieżącego utrzymania muzeum coroczną dotacją w wysokości 1,5 mln, a po stronie województwa 7,5 mln, czyli razem 9 mln, które powinno zapewnić finansowanie kosztów bieżącego utrzymania przez kolejne lata. One docelowo pewnie będą wzrastać, ale myślę, że na razie ta kwota 9 mln daje stabilność funkcjonowania Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości na najbliższe lata funkcjonowania podczas inwestycji.
A co te podpisy oznaczają dla samej inwestycji, dla rozpoczęcia budowy Muzeum Powstania Wielkopolskiego?
Prace już podążają, ponieważ 17 lutego zapewniliśmy finansowanie, jako samorząd województwa. W tej chwili, częściowo w miejsce naszych pieniędzy, wejdą pieniądze budżetu państwa. Tak, czy owak, jest to wspólna stabilizacja procesu inwestycyjnego. On się już rozpoczął. W tej chwili finalizowana jest kwestia tak zwanego „inżyniera kontraktu”, czyli fachowego zespołu, który będzie odpowiadał za kwestie techniczne, jeśli chodzi o wybór wykonawcy i nadzór nad inwestycją. Jak tylko ten proces się zakończy, to inżynier kontraktu, wspólnie z muzeum, przygotują warunki przetargu, czyli tzw. „specyfikację warunków zamówienia” i będzie ogłoszony przetarg, który, jeśli wszystko pójdzie sprawnie, wyłoni wykonawcę, który, mam nadzieję jeszcze w tym roku, otrzyma plac budowy i będzie mógł rozpocząć prace inwestycyjne.
W tym roku, czyli jeszcze 2023. Co oznacza to „współprowadzenie”? To ładne słowo, ale dosyć pojemne. Mówi Pan o inżynierze kontraktu, ale kto będzie decydował, kto to będzie, jaka firma, kto będzie zatrudniał ludzi, wybierał ludzi do prowadzenia muzeum, kto będzie decydował o jego kształcie itd. To jest tak, że zarówno ministerstwo, jak i Pan marszałek albo województwo, czy to też zostało w tej umowie ustalone?
Jeśli chodzi o kwestie tej umowy, to ona stanowi o tym, że instytucja kultury, którą jest muzeum, jest współprowadzona przez samorząd województwa, jak i ministerstwo kultury, przy czym tę rolę wiodącą ma samorząd województwa. To znaczy, że jest organizatorem i wpisuje instytucję do swojego rejestru instytucji kultury. Jest też bezpośrednim nadzorującym funkcjonowanie, ma też wobec tej instytucji funkcję kontrolną. Natomiast minister ma też funkcję kontrolną nad tymi pieniędzmi, które przekazuje ze swojego budżetu, współdecyduje też o takich kwestiach, jak obsada dyrekcji w sytuacji, kiedy wygasa kadencja. Ma też dwóch członków rady muzealnej, bo to też zostało zapisane. Generalnie, tę wiodącą rolę będzie jednak miał samorząd województwa. Natomiast proces inwestycyjny muzeum prowadzi samodzielnie przy wsparciu i pomocy samorządu województwa, natomiast to dyrekcja będzie wyłaniała, poprzez odpowiednie komisje, najpierw inżyniera kontraktu, a później, razem z nim, wykonawcę w drodze otwartego przetargu. Kwota jest znacząca i przewidujemy, że powinna się zamknąć w wartości zadeklarowanej wspólnie 370 mln złotych. 6 milionów, jak wiemy, wydatkowało już wspólnie Miasto Poznań i Ministerstwo na dokumentację i pozwolenie na budowę.
Jest takie powiedzenie, kto buduje szybko, buduje oszczędnie. Pamiętacie Państwo o tym powiedzeniu? Kiedy wejdziemy do muzeum?
To prawda, że te procesy inwestycyjne nie powinny się odbywać w zbyt długim czasie. Zakładamy, że całość tych prac powinna się zakończyć do 2026 roku. To jest taki umówiony termin realizacji inwestycji. To oczywiście też zależy od tego, jak zareaguje na to ogłoszenie rynek, kto będzie wykonawcą, na ile będzie dysponował potencjałem ludzkim i technologicznym i na ile będzie sprzyjająca sytuacja rynkowa do realizacji. Oczywiście różnie to bywało w ostatnich latach. Czasami rynek nie odpowiadał odpowiednią ilością ofert, albo oferty były niezadowalające. Tego się nie da przewidzieć.
Do tego 2026 roku planuje Pan oddanie muzeum do tworzenia dopiero wnętrza, czy już gotowego muzeum?
Kwestia wystawy będzie realizowana równolegle. Oczywiście trzeba pogodzić te dwa procesy, ale ten 2026 to jest realizacja obu tych procesów – budowy muzeum i wystawy w tym muzeum, aby ona była gotowa do końca roku 2026.
Niewielu ekspertów przewidywało, że wojna na Ukrainie będzie miała taki wpływ na światowe rynki i gospodarkę europejską i nie możemy wykluczyć, że mimo tych symulacji, policzonych na 370 mln złotych, będzie to miało wpływ i być może jakieś zmiany kosztorysowe nastąpią. Jesteście Państwo na to w tej umowie przygotowani?
W tej chwili umowa z panem ministrem jest taka, że budżet państwa zadeklarował określoną kwotę. Jeśli nastąpi sytuacja zwiększenia kosztorysu, to będziemy rozmawiać. Nie wykluczam, że tę zwiększoną kwotę pokryje budżet województwa, ale też nie możemy wykluczyć, że przy dobrej woli strony rządowej również nastąpi aneksowanie tej wartości do tej faktycznej, która wypłynie z procesu przetargowego. Sprawa jest otwarta. Nie widzę jednak zagrożenia dla samego procesu realizacji, bo nawet gdyby po stronie rządowej nie nastąpiła deklaracja zwiększenia kwoty, to sądzę, że samorząd województwa jest gotów wziąć to na swoje barki, jeśli będzie trzeba.
Dzisiaj wicepremier Gliński podkreślał rolę i znaczenie tej wspólnej inwestycji z samorządem województwa wielkopolskiego, mówiąc, że „zgodnie z naszymi zobowiązaniami realizujemy ważną nie tylko dla Poznania i Wielkopolski, ale dla całej Polski inwestycję”. Jak Pan ocenia tę współpracę w tym zakresie? Jest Pan przedstawicielem Platformy Obywatelskiej, a z drugiej strony mamy do czynienia z członkiem rządu, koalicji rządowej, a tych konfliktów na co dzień nie brakuje. Tutaj udało się jednak do jakiegoś porozumienia i współpracy dojść.
Cieszę się, że udało się to bardzo sprawnie. Przypomnę, że 1 stycznia staliśmy się, jako samorząd województwa, uprawnionym podmiotem do złożenia takiego wniosku o współprowadzenie. Zrobiliśmy to w styczniu i w ciągu kilku miesięcy udało się w szczegółach wszystko uzgodnić i doprowadzić do dzisiejszego podpisania. Myślę, że to zadowalające, że nastąpiła taka sprawność administracyjna i zgodność intencji, żeby jak najszybciej ten proces przeprowadzić, uruchamiając w ten sposób proces inwestycyjny. To jest bardzo dobra prognoza, że w sprawach, które nie budzą kontrowersji politycznych, a wręcz przeciwnie, są dla nas sprawą wspólną, udaje się takie efekty osiągnąć.
Jaką wizję prowadzenia Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości ma marszałek województwa? Ma Pan jakiś pomysł, perspektywę, a może marzenie, jak to muzeum będzie wyglądać i funkcjonować, czy będzie ściągać do Poznania tylu odwiedzających ilu ściąga chociażby Muzeum Powstania Warszawskiego?
Nie odwoływałbym się tutaj do porównań, bo to trochę inna materia. Na pewno mamy ambicję, żeby to było muzeum przyciągające odwiedzających. Ono ma już nadany kształt i nie mam wpływu na ten kształt, bo on został wyłoniony w drodze konkursu i jest pozwolenie na budowę, które otrzymaliśmy przy przekazaniu ze strony Miasta Poznania, więc to jest już przesądzone. Kluczem będzie wystawa, która będzie komponowana przez wyłoniony w drodze konkursu podmiot, przy nadzorze wybitnego grona fachowców. Marzyłoby mi się, żeby to było dobre połączenie narracji opartej o nowoczesne multimedia z ładnym wyeksponowaniem istotnych artefaktów, przedmiotów, pamiątek, które mamy też nadzieję pozyskać przy dobrej woli społeczności wielkopolskiej i pozawielkopolskiej, która ma przodków powstańców. Chcielibyśmy rozpocząć kampanię pozyskiwania w drodze wypożyczenia, czy też przekazania na rzecz muzeum, tych wszystkich pamiątek, które mogłyby wzbogacić tę wystawę muzealną i dać optymalny efekt w postaci interesującej prezentacji przed powstaniem, w trakcie powstania i po powstaniu. Zależy nam na tym, żeby przedstawić historię, która doprowadziła do powstania, jak i samo powstanie, jak i fakt, że Wielkopolska, która wzmocniła II RP spowodowała chociażby zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej. Bez wątpienia bez Wielkopolski byłoby trudno zatrzymać tę nawałnicę, a wielkopolskie oddziały znacząco się przyczyniły do tego sukcesu militarnego. To wszystko da się opowiedzieć i mam nadzieję, że zostanie to opowiedziane na tej wystawie. Marzy mi się bardzo dobra, skuteczna, atrakcyjna narracja i mam nadzieję, że to grono fachowców potrafi coś takiego przygotować.