Ogień wybuchł w nocy, ale dzięki temu, że pan Mariusz nie zdążył pójść spać – oboje rodziców z 15-letnią córką się uratowali.
Tak naprawdę zostały nam raty. Do spłaty. Ten dom był w całości w kredycie, więc nie mamy nic. Kredyt został do spłaty, a domu nie ma
– mówi łamiącym się głosem pan Mariusz. Jego żona dodaje: „Zostaliśmy z tym, w czym wyszliśmy. Mąż w piżamie...”
Buty, spodnie, kurtkę, czapkę panu Mariuszowi dali sąsiedzi. Również sąsiedzi wzięli ich na tę pierwszą noc do siebie.
Na pewno nie zostawimy tutaj nikogo samego
– deklaruje jeden z sąsiadów, pan Krystian. Wtóruje mu sołtys Lucin Zbigniew Maćkowiak:
Pomożemy odbudować ten dom, żeby zamieszkali z powrotem w Lucinach.
Pogorzelcy na razie zamieszkali w bloku, u mamy pana Mariusza. Ale zgłosili się chętni, którzy chcą na korzystnych warunkach tymczasowo udostępnić im tymczasowe lokale.
Na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka pieniędzy. Pomoc rzeczową już dali bądź deklarują kolejne osoby, instytucje i firmy, których nie sposób tu wymienić.
Państwo Grobelni są tym poruszeni:
No bez pomocy nie dalibyśmy rady! Wiemy, że mamy wsparcie, że mamy przyjaciół, że są ludzie dobrej woli…! Dostaliśmy masę rzeczy, bo nawet nie mieliśmy się w co ubrać..! Mamy na kogo liczyć! Bez pomocy nie wiem, co byśmy zrobili…
– mówią na przemian, wzruszeni, państwo Grobelni.
Spalony dom był ubezpieczony.
Link do zbiórki - KLIKNIJ