Prezes Stowarzyszenia Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych Elżbieta Rybarska podkreśliła, że forum będzie okazją dokładniejszego poznania okoliczności śmierci oraz tego, jakim tropem szukać ofiar zbrodni.
Niezwykłym gościem będzie dyrektor Izby Pamięci Zamku Hartheim, historycy, rodziny, które co roku upamiętniają zmarłych w Zamku Hartheim. Swoją wiedzą podzielili się też byli więźniowie, dzięki temu wiemy, jak Niemcy i Austriacy werbowali więźniów z obozów Mauthausen, czy Guzem do Zamku Hartheim
- dodała prezes stowarzyszenia.
Szacuje się, że w funkcjonującym od 1940 do 1945 roku obozie zagłady w Zamku Hartheim zostało zamordowanych prawie 30 tysięcy osób, ale liczba ta nie jest ostateczna. Częściowy spis osób, które tam zginęły udało się ustalić dzięki listom obozowym osób wywożonym z Dachau, Mauthausen czy Gusen. Jak mówiła Elżbieta Rybarska więźniów do ostatniej chwili okłamywano, że jadą do sanatorium, a do pomieszczenia, w którym zostali zabici zapraszano pod pozorem kąpieli.
Tam dokonywano czadzenia ich dwutlenkiem węgla, to była niezwykle okrutna śmierć, umierali w straszliwych cierpieniach
- mówiła Elżbieta Rybarska.
Zamek Hartheim był jednym z głównych ośrodków eksterminacyjnych wykorzystywanych przez Niemców w ramach "Akcji T4", czyli likwidacji osób niepełnosprawnych i upośledzonych. W Zamku Hartheim mordowani byli również więźniowie obozów koncentracyjnych m.in. z Dachau, Mauthausen i Gusen, w tym wielu Polaków, którzy byli przekonani, że jadą do "sanatorium". Tak Niemcy przedstawiali to miejsce wycieńczonym i bliskim śmierci więźniom obozów koncentracyjnych.
Szacuje się, że w funkcjonującym od 1940 do 1945 r. obozie zagłady w Zamku Hartheim zostało zamordowanych prawie 30 000 osób, ale ta liczba nie jest ostateczna. Do dzisiaj wiele polskich rodzin przekonanych jest, że ich najbliżsi zginęli w KL Dachau lub KL Gusen, ale w rzeczywistości mogli zginąć w Hartheim, ponieważ Niemcy fałszowali dokumentację obozową.
Osoby, które mają przypuszczenia, że w zamku zginęli ich bliscy mogą skontaktować się ze Stowarzyszenie Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych pod numerem telefonu 660 182 563.
Scholtz da rudemu jakiś czołg do wystawienia na cytadeli? Bo bejmy , z jakiej paki????