NA ANTENIE: Atomowe rozmowy
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jan Filip Libicki: przyjmę każdą funkcję w ramach Senatu, którą wyznaczy mi PSL

Publikacja: 30.10.2023 g.10:18  Aktualizacja: 30.10.2023 g.14:41 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Jan Filip Libicki marszałkiem Senatu? Najbardziej zainteresowany w Kluczowym Temacie Radia Poznań przyznał, że nie słyszał o takiej opcji.

Polityk jest pewien, że Ludowcy i cała Trzecia Droga będą docenieni w przyszłej koalicji. Jan Filip Libicki zapewnił, że będzie zawsze głosował przeciwko liberalizacji prawa aborcyjnego, nawet jeżeli to się dla niego okaże kosztowne politycznie. 

Chce kontynuować swoją pracę w Senacie na podobnych zasadach, jak w poprzedniej kadencji. 

Przyjmę każdą funkcję w ramach Senatu, którą wyznaczy mi PSL, Piotr Zgorzelski i Władysław Kosiniak-Kamysz. Jeżeli powiedzą, że mam być szeregowym senatorem, to będę. Aczkolwiek nie chciałbym mieć mniej, niż miałem w tej kadencji — byłem przewodniczącym komisji i chciałbym nim pozostać. Moje władze będą decydować nie ja

- mówi Libicki. 

Zapytany o Lewicę, która w nowym rządzie miałaby objąć resort edukacji Jan Filip Libicki odpowiedział, że nie ma jeszcze dyskusji o personaliach.

Osób z poglądami progresywnymi jest 8 na 26. Są tam bliżsi dawni współpracownicy Krystyny Łybackiej, posłowie — posłowie Tomaszewski, Szczepański

- mówił senator Libicki.

Do personaliów odniesie się, gdy będzie mowa o konkretnych kandydatach. 

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dlaczego nie Władysław Kosiniak-Kamysz kandydatem na premiera? Czy to nie byłoby naturalne w sytuacji powyborczego rozdania?

Jan Filip Libicki: Ja myślę, że to, co jest rzeczą najważniejszą to pokazanie, że jesteśmy w stanie posprzątać po PiS. Jeżeli mamy sprzątać po PiS to lepiej ucinać dyskusje pt. kto, co, tylko pokazać szybkość w zawiązaniu większości. Władysław Kosiniak-Kamysz jest bardzo dobrym kandydatem do wielu stanowisk, premiera i prezydenta i międzynarodowych, ale tutaj to przeważyło, ale nie ja prowadzę te rozmowy.

Ale ma najmniejszy negatywny elektorat, mniejszy niż Donald Tusk, a poza tym daje wam to możliwość negocjowania.

Dziękuję za troskę o PSL, Trzecią Drogę. Jeśli pan popatrzy na zdolności koalicyjne PSL na przestrzeni lat to one miały się całkiem dobrze. Jeśli pan popatrzy, jaki jest stan PSL, to 2015 rok - pamiętam jak zadzwonił do mnie bliski współpracowanik Kosiniaka-Kamysza i zapytałem go, czy udało się, a on odpowiedział, że prześlizgnęli się 70 tys. głosów w skali kraju.

To było solo, ludowcy.

Potem była koalicja z Pawłem Kukizem i ten wynik był pewny, a teraz jest jeszcze lepszy. Myślę, że Władysław Kosiniak-Kamysz, który przyda się Polsce, spokojnie buduje swoją polityczną karierę, a że jest człowiekiem relatywnie młodym, to ma na to czas.

W polityce liczy się też to, ile dla swojego ugrupowania się zdobędzie. Na razie wasza taktyka negocjacyjna jest słaba, obserwatorzy piszą, że popełniliście błąd. Jeżeli nawet nie chcecie iść w koalicji z PiS, to nie można o tym tak głośno mówić, dlatego, że dajecie się ponieść emocjom i mniej możecie w tej koalicji osiągnąć. Donald Tusk nic nie mówi i odbiera tylko te deklaracje - jesteście skazani na niego.

Dziękujemy za dobre rady, ale pan nam daje rady z dziedziny cywilizacji europejskiej, która zakłada, że jak się z kimś zawiera koalicję, to robi się to po to, żeby realizować program. Ja uważam, że nie PiS, ale osobiście Jarosław Kaczyński nie jest człowiekiem cywilizacji europejskiej.

Bo nie umie robić koalicji, to skąd koalicje w sejmikach?

Zawiera koalicję z koalicjantem wyłącznie, żeby go zniszczyć - przykład Romana Giertycha, Andrzeja Leppera i Jarosława Gowina, przed czym go przestrzegałem w 2011 roku, który podupadł na zdrowiu poprzez kontakty z Jarosławem Kaczyńskim, są dowodem na to, że prezes Kaczyński jest mentalnie niezdolny do zawierania koalicji w europejskim sensie tego słowa.

Może jest tak, jak mówimy...

Na pewno jest tak, jak mówimy...

To nie znaczy, że nie popełniacie błędu taktycznego. Wszyscy wam to wypominają, że krzyczenie, że nie będziecie z PiS, osłabia waszą pozycję w przyszłej koalicji z Donaldem Tuskiem.

Te 3 czy 4 podmioty nie zbudują większości, jeśli nie będą harmonijnie współpracować.

A nie będą, bo już są tarcia.

Wszyscy, także największy człon koalicji, muszą sobie zdawać sprawę, że wszystkich innych trzeba traktować po partnersku, bo bez tego koalicji nie będzie. A powtarzam — przeciwnikiem jest Prawo i Sprawiedliwość.

Jeżeli dojdzie do podziału stanowisk ministerialnych, to będzie miało znaczenie, czy wy będziecie mieli resort rolnictwa, czy Michał Kołodziejczak, czy Lewica będzie miała resort edukacji. To ma wpływ na obywateli.

Przede wszystkim jesteśmy 2 tygodnie po wyborach, po drugie, pan zaprosił kogoś, kto nie prowadzi tych rozmów.

Ale jest pan jedną z twarzy PSL.

Bycie jedną z twarzy, dziękuję za komplement, nie oznacza, że jest się wprowadzonym we wszystkie aspekty negocjacji. Domaganie się konkretów personalnych — ja to rozumiem, państwo jesteście dziennikarzami, macie obowiązek o to pytać, ale rzeczywistość jest taka, że prezydent Duda dał nam na ustalenie tych wszystkich rzeczy miesiąc. Zwołuje pierwsze posiedzenie Sejmu na 13 listopada. Wszystko pójdzie gładko i PSL będzie w koalicji doceniony.

Pan jako marszałek Senatu?

O takiej opcji nie słyszałem, po drugie pan wraca do sytuacji sprzed 4 lat, patrząc na mój profil polityczny i niewielką przewagę polityczną w Senacie mogły się rodzić myśli, że ja mógłbym być 4 lata temu w takiej sytuacji. Dziś sytuacja jest inna. Obecna opozycja nie ma przewagi 3 głosów, tylko 16, więc mój profil nie wydaje się aż tak niezbędny. Przyjmę każdą funkcję w ramach Senatu, którą wyznaczy mi PSL, Piotr Zgorzelski i Władysław Kosiniak-Kamysz. Jeżeli powiedzą, że mam być szeregowym senatorem, to będę. Aczkolwiek nie chciałbym mieć mniej, niż miałem w tej kadencji — byłem przewodniczącym komisji i chciałbym nim pozostać. Moje władze będą decydować nie ja.

Nawet Jan Filip Libicki negocjuje.

Nie jest tak, że Jan Filip Libicki negocjuje. Jan Filip Libicki jest szczery, co się rzadko zdarza.

KPO, to motyw, który często się pojawia wśród polityków opozycji. Donald Tusk powiedział kilka dni temu, że nie ma potrzeby kontynuowania procesu legislacyjnego, bo KPO będzie odblokowane w grudniu. To, co było z KPO nie tak, skoro nic nie trzeba robić? Nie daje to panu do myślenia?

Każda strona tego sporu będzie interpretowała na swoją korzyść. PiS powie, że KPO było naciskiem Komisji na zmianę rządu w Polsce.

A nie było?

KE nie miała zaufania do PiS, że na słowo honoru przeprowadzi takie zmiany, które zagwarantują niezależność sądów i niezawisłość sędziów.

Ale to już jest subiektywizm.

Jednego znają jako byłego szefa Rady Europejskiej i jako kogoś, z kim dawało się dojść do rezultatów, konsensusów, a drugiego znają z tego, że przez 8 lat jeżdżenia do Brukseli — na prawie każdą propozycję mówił "nie".

Ale przyzna pan, że to jest po uważaniu.

Nie, ja tego nie przyznam. Ja panu opisałem, jak ja to widzę. Ten opis nie jet tożsamy z tym, o czym pan w tej chwili mówi.

Bardzo dużą chrapkę na edukację ma Lewica, wyobraża pan sobie, żeby Lewica miała kierować edukacją? Prof. Marcin Matczak napisał w weekend, że Lewica nie powinna, jako zideologizowana pójść w drugą stronę. Może jest o co walczyć, żeby nie te skrajne siły zajęły się tak wrażliwym resortem.

W kilku hasłach Władysław Kosiniak-Kamysz formułował przed wyborami cele Trzeciej Drogi. Tam było hasło, które mi się podobało w 90 proc. - postęp bez szaleństw. PSL, Trzecia Droga będą w tym rządzie tym elementem, tym podmiotem, który będzie chronił tę większość przed szaleństwami.

Pytanie jak skutecznie.

Pytanie, komu ten resort przypadnie. W ramach Lewicy moglibyśmy znaleźć też osoby, które podzielają ten punkt widzenia, że należy iść do przodu, ale zostawić na boku element szaleństwa. Jeżeli się odwołujemy do tego samego tekstu pana prof. Matczaka, o ile pamiętam to on napisał o Krystynie Łybackiej. Wskazywano, co oznacza oddać resort Lewicy.

To już jest inna Lewica, młodsza, bardziej zradykalizowana.

Osób z poglądami progresywnymi jest 8 na 26. Nie przeglądałem spisu kandydatów, ale są tam bliżsi dawni współpracownicy Krystyny Łybackiej, posłowie — Tomaszewski, Szczepański, są tam takie osoby. Samo powiedzenie - oddamy ten resort Lewicy we mnie jeszcze nie budzi niepokoju. Jeśli pojawią się nazwiska to będę mówił, że się niepokoję albo nie.

Co, jeśli będzie liberalizacja prawa aborcyjnego? Pan już był przed takim wyborem.

Ja będę głosował zawsze za ochroną życia, przeciw aborcji, która jest złem, nawet jak stanę przed wyborem zakończenia kariery politycznej.

Byłby pan za referendum?

Będę głosował przeciwko referendum. Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o to, czy Jan Filip Libicki będzie miał prawo tak głosować, odpowiedział "tak".

https://radiopoznan.fm/n/xHXrIF
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Zniesmaczony 30.10.2023 godz. 13:43
I wszystko jasne!! Taki dupoliz i wazeliniarz jakich dawno nie było. Dla władzy założy pakt z diabłem.