NA ANTENIE: Takie tam klejdry
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kadrowej miotły w urzędzie nie będzie - obiecuje nowa wojewoda wielkopolska

Publikacja: 08.01.2024 g.09:44  Aktualizacja: 08.01.2024 g.15:36 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
W porannej audycji Radia Poznań Kluczowy temat Agata Sobczyk zapowiedziała, że zamierza szukać w pracownikach tego co dobre.

Ja idę w trochę innym stylu. Ja wychodzę ze świata dyplomacji, ze świata, który jest nastawiony raczej na budowanie mostów i szukanie w ludziach tego, co dobre. Nie będzie to żelazna miotła. Jesteśmy jednak też realistami i przypatrujemy się osobom zatrudnionym. Nasze rozpoczęcie pracy też przypadało na końcówkę roku. Musimy zdać sobie sprawę, że w Urzędzie Pracuje 1200 pracowników. W momencie, w którym przychodzę do urzędu, nie chcieliśmy dokonywać żadnej szarży, bo pracownicy wypełniający tak naprawdę misję tego urzędu, nie powinni się spotykać z tak dużym stresem i niepewnością. Dla nich i tak niepewnością jest oczywiście przyjście nowej wojewody

- mówi Agata Sobczyk.

Wojewoda zapowiedziała, że chce odwiedzić każdy powiat w Wielkopolsce, ale  na początku musi - jak to określiła - mocno wejść w urząd. W piątek w planach ma pierwszy wyjazd. 

W pierwszych dniach urzędowania nowa wojewoda odwołała dwóch komisarzy powołanych jeszcze przez poprzedniego premiera - w Pile i Słupcy. Swoją decyzję tłumaczyła tym, obywatele 15 października wybrali zmianę.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dziś w naszym studiu Agata Sobczyk - nowa wojewoda wielkopolska. To zdaje się, że feminatywy mamy rozwiązane, bo wojewoda jest już feminatywem samym w sobie.

Agata Sobczyk: Można tak to osądzić.

Nie będzie pani zamieniała tego?

Tego nie będę zmieniała. Co prawda wojewoda wielkopolska - tego będziemy używać w obiegu bardziej potocznym, ale urzędowo jest to nadal wojewoda wielkopolski. Tego się musimy trzymać ze względów formalnych.

Jak miałem w studiu panie wicewojewody dotychczasowe, to właśnie mówiłem wicewojewoda wielkopolska. Zaczęła pani symbolicznie, przyjechała pani autobusem pierwszego dnia urzędowania, ale dziś jest już pani autem. Gotowy jestem pomyśleć, że to taka pokazówka była.

Słuszne pytanie. Dziś przyjechałam autem też z uwagi na panujące warunki pogodowe.

To dziś panią rozgrzeszę.

Dziś proszę mnie rozgrzeszyć, ale też wychodziłam z choroby, a przyjazd autobusem był to tak naprawdę pewien symbol rzeczy i projektów, za którymi chcemy iść. To jest kwestia zrównoważonego transportu. Ja co prawda z uwagi na miejsce zamieszkania raczej będę preferowała jeszcze bardziej zeroemisyjny transport, czyli pieszy albo rowerowy, ale to jak pogoda pozwoli.

Czyli nie będzie pani jeździła autem do pracy?

Nie, też jeśli chodzi o zdrowie, ale jeśli chodzi o różne wyjazdy czy przemieszczanie się po mieście, jeżeli będziemy jeździli po mieście, to będziemy się starać rzeczywiście korzystać z transportu zbiorowego.

A to będzie wojewodowanie zza biurka czy raczej w terenie, bo województwo duże?

Województwo rzeczywiście duże. To troszeczkę będzie zależało od potrzeb, że tak powiem i miejsca i czasu, w którym jesteśmy obecnie. Teraz to jest rzeczywiście wojewodowanie zza biurka, bo zaczynamy dziś dopiero piąty dzień roboczy w urzędzie. Jesteśmy pod czterech bardzo intensywnych dniach i moja obecność jest wymagana przede wszystkim w urzędzie. Musimy pewne kwestie uporządkować, zapoznać się z wydziałami, z dyrektorami wydziałów, z osobami odpowiedzialnymi za różne sprawy.

Pościnać głowy?

Ja idę w trochę innym stylu. Ja wychodzę ze świata dyplomacji, ze świata, który jest nastawiony raczej na budowanie mostów i szukanie w ludziach tego, co dobre.

Czyli to nie będzie żelazna miotła?

Nie będzie to żelazna miotła. Jesteśmy jednak też realistami i przypatrujemy się osobom zatrudnionym. Nasze rozpoczęcie pracy też przypadało na końcówkę roku. Musimy zdać sobie sprawę, że w Urzędzie Pracuje 1200 pracowników.

To wszystkich pani nie pozna.

Wszystkich nie poznam, tylko chodziło mi bardziej o to, że w momencie, w którym przychodzę do urzędu, nie chcieliśmy dokonywać żadnej szarży, bo pracownicy wypełniający tak naprawdę misję tego urzędu, nie powinni się spotykać z tak dużym stresem i niepewnością. Dla nich i tak niepewnością jest przyjście nowej wojewody.

I w ogóle zmiana polityczna.

I w ogóle zmiana polityczna.

To nie tylko jest to, że się zmienia w ramach jakiegoś jednego układu, to jest zupełnie nowa sytuacja. Zaraz do tego wrócimy. Pytam jeszcze o ten styl sprawowana urzędu, dlatego, że byli wojewodowie, którzy mieli ambicje, by być w każdym powiecie. Może w każdej gminie to by było trudne, ale chyba też wykonalne, natomiast chodzi o to, by poznać potrzeby. Dlatego pytam w tym momencie o samochód, bo chyba miał sens, bo pewnie będzie się pani musiała przeprosić z tym samochodem i ruszyć w teren.

Tak, wszystko jest w granicach zdrowego rozsądku. Ja tutaj nie zarzekam się, że nie będę korzystała z samochodu.

Bo Okonka pani nie zobaczy, jego potrzeb albo Ostrzeszowa z Poznania.

My mamy zamiar odwiedzić każdy powiat, tylko, jak mówię, musimy na początku mocno wejść w urząd i pewnie niedługo się wydarzy, jak rozpoczniemy wyjazdy, zresztą w piątek czeka nas pierwsza wizyta.

Też wojewodowie tworzyli taką mapę, nie wiem, na jakim to jest etapie, potrzeb powiatów, gmin w województwie. To były kwestie różnego rodzaju, np. dostęp do służby zdrowia, infrastruktura drogowa. To akurat były pieniądze rządowe i można było podpowiedzieć, gdzie warto by było dać więcej. Czyste powietrze - jak to wygląda w danym okresie. Wydaje mi się, że to jest dobry kierunek, pytanie, czy pani też będzie chciała?

Dla mnie tematami, które są na sztandarach, które też zapowiadałam na pierwszej konferencji prasowej, są kwestie związane z ochroną środowiska i edukacją. Ja też nie uważam, że rzeczy, które zostały zrobione przez poprzedników, są wszystkie do zrewidowania i do wyrzucenia do kosza. To są rzeczy, które możliwe, że nawet w większości są warte kontynuacji. Tylko to jest dla nas etap, w którym musimy się przypatrzeć temu, jakie działania były podejmowane, jakie chcemy kontynuować, a jakie zmienić i jak zupełnie zmienić kierunki.

Mówi pani o nowym stylu, ale już pierwsze głowy poleciały. Odwołała pani komisarzy powołanych przez poprzedniego wojewodę w Pile i Słupcy. To jednak ten styl mimo wszystko - ciach.

To jest można powiedzieć pewien ciach, ale to jest kwestia tego, na co my musimy przede wszystkim zwrócić uwagę. Obywatelki i obywatele 15 października wybrali zmianę. Osoba, która została powołana w Słupcy na komisarza pełniącego obowiązki burmistrza, jest to osoba, która była wcześniej zastępcą, czyli ta kontynuacja jest dopełniona.

Ta obecna osoba, jak rozumiem?

Tak, tak.

Można tak powiedzieć. Z drugiej strony jest to taka symboliczna gruba kreska, wobec poprzedniej ekipy rządzącej, tak to odbieram. Mamy tak to odbierać, że trzeba było tego dokonać dla pewnego symbolu?

Wydaje mi się, że to jest kwestia kontynuacji tego, co było wcześniej dokonane. Poseł, który był burmistrzem, dostał się do Sejmu.

Rozmawiałem nawet z Michałem Pyrzykiem, ale pytanie, czy to ma sens. 7 kwietnia prawdopodobnie będą wybory samorządowe, zostały trzy miesiące, było sens to robić?

Kwestia też poczucia stabilności w tym danym środowisku lokalnym.

Pani właśnie niestabilność zafundowała.

Nie, niestabilność, bo to była osoba, która w tym urzędzie była dłużej, czyli właśnie zastępca.

Komisarz zdążył się już tam zadomowić.

Miesiąc pracy.

Pani wojewodo, rozmawiałem z wieloma politykami obecnej koalicji rządowej i nie ma jakiegoś szczególnego zachwytu poza Polską 2050, to, że ktoś jest z innej partii, to jest jedno, bo pewnie każdy by chciał, ale to, że jest pani młoda - według tych ludzi, doświadczona za mało, takie zebrałem opinie. Nie ma entuzjazmu specjalnego, co pani powie tym krytykom?

Każdy ma prawo do swoich opinii. Zawsze będę służyła temu, by ten pluralizm opinii był. Jeśli chodzi o kwestie młodego wieku, jeśli liczymy go w latach, to wprost mam 35 lat, obecnie wchodzę w wiek 36. Jeżeli liczymy go w sumie doświadczeń, to ja prowadziłam bardzo szybkie i intensywne życie. Jest to też moim zdaniem pewna potrzeba, która jest na scenie politycznej. Jeśli bym miała lata na stanowiskach tak zwanych, jeśli posiadałabym 30-letnie doświadczenie w samorządzie, nie stałoby się to, co się staje z moim udziałem, czyli powiew świeżości.

Jest to zmiana pokoleniowa niewątpliwie, to prawda.

Zmiana pokoleniowa, która ja uważam, że możliwie jest pierwszą potrzebą, która się powinna w polityce zadziać. My jesteśmy ludźmi młodymi, więcej przyszłości przed nami niż przeszłości.

Więcej entuzjazmu niż doświadczenia powiedzą krytycy.

W zależności od tego jakiego doświadczenia, bo proszę spojrzeć na to, że wojewoda faktycznie obejmuje urząd bardzo odpowiedzialny, ale przede wszystkim jest to osoba, która musi umieć zbudować zespół. Ja przez ostatnie 4 lata, czyli w momencie, kiedy Szymon Hołownia ogłosił się ze swoim startem w kampanii prezydenckiej, organizowałam struktury na poziomie Poznania, a potem na poziomie województwa i to jest też trudna specyfika tego, że my nie mieliśmy budżetu, żeby te rzeczy robić, więc wszystko było organizowane na poziomie motywacji, na poziomie tego, że rzeczywiście stanie się ten 15 października. To też jest pewne utrudnienie, a pracy było z najróżniejszymi ludźmi - mnóstwo. Inna kwestia doświadczenia - to jest doświadczenie w moim wykonaniu od strony społecznej, czyli rzeczy, które były chociażby przez nasz Urząd Wojewódzki realizowane, czy były sprawami politycznymi i wszystkimi rzeczami, które się działy w społeczeństwie w ostatnich latach, było też przez nas zaopiekowane. Jak wybuchła epidemia, to tam byłam koordynatorką tzw. ekipy z sąsiedztwa, czyli pomoc zakupowa sąsiadom.

Czyli ma pani takie miękkie kompetencje.

Ja mam kompetencje od strony społecznej, tej empatycznej perspektywy. Dzieje się sytuacja, my wchodziliśmy i reagowaliśmy natychmiast organizując ludzi, czyli widzieliśmy, jak to wygląda w terenie i na miejscu.

Uprzedziła pani moje pytanie, bo chciałem zapytać o te poważne wyzwania. Ostatni czas to nie były spokojne lata, tam zawsze były duże wyzwania, nie takie lokalne. To był COVID właśnie, pamięta pani pewnie kryzys tlenowy w szpitalu na targach, czy ma pani w sobie taką siłę, moc, twardość, żeby delegować lekarzy w takiej sytuacji hipotetycznej, bo brakowało lekarzy, których trzeba było delegować albo wojna na Ukrainie i trzeba było znaleźć setki miejsc dla uchodźców i to wszystko spadało na wojewodów i oni koordynowali to.

Ja sama byłam koordynatorką w tym czasie i jeśli chodzi o kwestie siły, to nie ukrywam, że byłam wtedy w ostatnich miesiącach ciąży, a koordynowałam dyżury nocne naszych wolontariuszy na dworcu PKP i to było to działanie od strony społecznej w momencie, kiedy było dużo osób przyjeżdżających falami i to szczególnie w dyżurach nocnych, kiedy nie zawsze ta pomoc rządowa mogła być zapewniona w tych obszarach. My byliśmy w tych momentach.

Czyli na COVID i na Ukrainę ma pani dla mnie odpowiedź. Zapytam w takim razie o politykę, wrócimy do tego. Kto będzie pani zastępcą, zastępcami, bo są różne nazwiska. Pewnie personaliów mi pani nie zdradzi, choć ja jakieś sugestie narzucę, ale będzie to ktoś z Lewicy, z KO, PSL?

Tu nie będę ukrywała, są pewne ustalenia koalicyjne. To będzie osoba z KO i PSL.

Tatiana Sokołowska?

Nie chciałabym rozmawiać o nazwiskach.

Radosław Maciejewski - radny Sejmiku - takie nazwiska znam.

Podtrzymuję, dopóki nie ma tej nominacji, to nie mówię o nazwiskach.

Ale dwie osoby?

Tak wicewojewoda jeden i drugi albo wojewodzina odpowiednio.

Ktoś z Lewicy?

Nie, tu są dwa miejsca.

To mamy jakąś informację. Takie też słyszałem teorie, że może potrzebna jest nowa osoba wykreowana w Poznaniu. Nie wiem, czy pani jest w ogóle poznanianką?

Jestem z Gostynia, urodziłam się w Gostyniu. 13 lat tam mieszkałam, ale zaraz później wyprowadziliśmy się z rodziną do podpoznańskiej wioski - Skórzewa.

To prawie jak Poznań.

Ale w Poznaniu i szkoła, liceum i studia.

Ale dlaczego o tym mówię, bo jest taka koncepcja, by wystawić kontrkandydata Jackowi Jaśkowiakowi. Polska 2050 może razem z Lewicą, bo też takie głosy słyszałem i też usłyszałem, że te trzy miesiące są po to, by Agata Sobczyk się osadziła na urzędzie, podniosła swoją markę rozpoznawalną i wystartowała w tych wyborach.

Bardzo ciekawa perspektywa, o której nigdy nie słyszałam.

Może pani "mocodawcy" mają taką koncepcję.

U nas inaczej wyglądają tematy, jeśli chodzi o to, gdzie kto ma być. Polityka ma swoją specyfikę, ale nie w taki sposób.

Nie jest też pani w tym miejscu przypadkowo, ktoś panią polecił.

Tu nie ukrywajmy, wojewodowie są z nadania politycznego.

Pani wojewodo, jak będą wyglądały pani relacje z pozostałymi urzędami, dlatego, że między prezydentem miasta a wojewodą była do tej pory taka kohabitacja z racji tego, że to były różne strony polityczne. To samo było z Markiem Woźniakiem, różnie bywało, bywało też momentami lepiej, np. w COVID-zie wydaje mi się, że była bardzo dobra współpraca.

W sytuacjach kryzysowych wiemy, że potrafimy się spiąć i działać bardzo dobrze.

Ale np. uchwała krajobrazowa, którą mówiąc kolokwialnie wojewoda uwalił prezydentowi.

Wracając do pytania. Jeśli chodzi o nasze relacje - z panem marszałkiem Woźniakiem już zdążyliśmy się spotkać.

Szybko.

Tak, bo ja te pierwsze spotkania chcę odbywać zgodnie z protokołem dyplomatycznym. Ja nie mam za sobą oddechów na plecach z kim powinnam się spotkać poza precedencją, więc pan marszałek był pierwszym gościem w urzędzie. Było to trochę nowe otwarcie naszych relacji z tytułu, że reprezentujemy tę samą koalicję i było to spotkanie bardzo kulturalne, bardzo przyjazne i pytanie, które też wyłoniło pierwsze tematy, którymi chcielibyśmy się zająć. Nie zdradzam jeszcze.

Chciałem spytać o te pierwsze tematy.

To będą tematy z obszaru ochrony środowiska.

To może dobry pomysł wojewody Mikołajczyka, który chciał powołać Wielkopolską Radę do Spraw Czystego Powietrza.

Pomysł jak najbardziej słuszny, czyste powietrze, jak najbardziej wpisuje się w nasze programy. Rzeczy, które się będą wpisywały, a były wcześniej podejmowane przez byłego wojewodę, na pewno będą miały u nas miejsce.

Miała też być Rada Rozwoju Regionalnego, do Spraw Infrastruktury Zdrowotnej, to takie pomysły rzucam, które poprzedni wojewodowie mieli. Myślę, że pozapolityczne bardzo.

Trochę się tak wydaje, jeśli one będą miały swoją słuszność i rzeczywiście będziemy mogli tymi tematami manewrować w odpowiedni sposób, żeby jakieś dobro dla województwa z tego wyszło, a nie były to tylko miejsca spotkań, jestem jak najbardziej otwarta.

A Jacek Jaśkowiak, jesteście umówieni na spotkanie?

Dziś będziemy umawiać spotkania właśnie z prezydentami miast, to pan prezydent pewnie takie zaproszenie otrzyma.

https://radiopoznan.fm/n/r4yBUH
KOMENTARZE 0