NA ANTENIE: BOHEMIAN RHAPSODY/THE MUPPETS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kandydatki PiS i PO o kobietach w polityce [ROZMOWA]

Publikacja: 06.10.2023 g.11:09  Aktualizacja: 06.10.2023 g.14:14 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Klaudia Strzelecka, radna miejska z PiS i Tatiana Sokołowska, radna wojewódzka z PO, były gośćmi Kluczowego Tematu.

Obie uważają, że to dobrze, że coraz więcej kobiet angażuje się w politykę na szczeblu centralnym. Różnią się jednak podejściem do parytetów na listach. Strzelecka uważa, że woli być doceniona za ciężką pracę, a nie sam fakt bycia kobietą. Natomiast Sokołowska uważa, że parytety są potrzebne, aby liderzy, układający listy, w ogóle dostrzegli panie.

Tatiana Sokołowska zaprezentowała też postulaty KO dotyczące kobiet. To między innymi 1500 złotych wsparcia dla kobiet, które po ciąży wrócą do pracy. "Przywrócimy też finansowanie in vitro" - mówiła Sokołowska.

To, co zostało ostatnio zlikwidowane, a my, jako samorząd województwa wielkopolskiego, a ja jako radna bardzo o to dbam, żeby było finansowanie In vitro, które w tej chwili jest zamrożone, my to przywrócimy. Każda rodzina, która z przyczyn medycznych nie będzie mogła doczekać się własnego szczęścia, własnego dziecka, będzie mogła doczekać się pełnej rodziny poprzez to, że będziemy dofinansowywać In vitro

- mówi Sokołowska.

KO postuluje też dofinansowanie do badań prenatalnych.

Klaudia Strzelecka podkreśliła, że rząd Prawa i Sprawiedliwości dokonał godnościowej rewolucji. Zaznaczyła, że istnieje program wspierający kobiety, które po ciąży wróciły do pracy, a którym jest Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czyli 1000 złotych dla dzieci między pierwszym a trzecim rokiem życia. "Chcemy dalej realizować szereg programów prospołecznych i prokobiecych"- powiedziała Strzelecka.

Chociażby „mama 4+”, który jest dużym wsparciem dla pań, które mają więcej dzieci. Jest to na pewno program, który mocno wsparł te panie. Mamy też kwestię biznesu, czyli wspierania małych przedsiębiorstw otwieranych przez kobiety – są specjalne granty dla pań. Był PIT 0 dla młodych kobiet, program 500+ na 800+, wyprawka szkolna – to są rzeczy, które zmieniły, trochę zrewolucjonizowały system prowadzenia domu, bardzo mocno wspierając panie

- mówi Strzelecka.

"Takie postulaty jak 13. I 14. Emerytury chcemy realizować. Bardzo wiele pań z tego korzysta i myślę, że to są dobre kwestie, wspierające rodziny i głównie panie" - dodała Klaudia Strzelecka.

Cała rozmowa poniżej:

Łukasz Kaźmierczak: Powinienem powiedzieć „gościnie”, ale nie lubię tego określenia, więc mam taki wywiad semantyczny i powiem „kandydatki”. Obie Panie kandydujecie w wyborach do Sejmu. Macie też podobne miejsca, choć na różnych listach. Obie jesteście kobietami i obie jesteście matkami, a jak statystyki pokazują ponad 50 proc. głosujących w wybroach to są kobiety – Polki. Chciałbym zapytać o wasz głos przed 15.10. Jest takie określenie, które nie do końca mi odpowiada, bo to jest taki amerykanizm, który ostatnio robi karierę w naszym życiu politycznym. „O czym są te wybory?”. Jakoś go przekuje i wykorzystam do postawienia pytania – o czym są te wybory dla kobiet?

Klaudia Strzelecka: Myślę, że ten czas najbliższych wyborów, to jest czas kobiet. Bardzo wiele mówi się o kobietach i zauważa się bardzo wiele kwestii, które trzeba jeszcze zrobić w życiu społecznym i publicznym. Wiele kobiet coraz bardziej angażuje się też społecznie. Dzieje się to też dzięki temu, że kobiety czują się dużo bezpieczniej i mają zapewnione różne kwestie – chociażby opieki nad dziećmi i jej finansowania. Mogą też swobodnie dzielić swoje życie rodzinne, zawodowe i społeczne.

ŁK: Porównuje to Pani jakoś okresowo do siebie?

KS: Do siebie nie, bo właściwie zaczęłam działać społecznie już w liceum…

ŁK: Bardziej myślę tak ogólnie o kraju, na przykład sprzed 10 lat.

KS: Myślę, że tak. Ta różnica jest duża. Kobiety są mocno zauważane i stawiane w pierwszych szeregach… można by powiedzieć, że w końcu. Myślę, że w tych wyborach w dużej mierze to kobiety będą decydować i ich głos. To bardzo dobrze, że tak się dzieje.

ŁK: Zgadza się Pani z Klaudią Strzelecką?

Tatiana Sokołowska: W dużej mierze tak. Rzeczywiście ten czas kobiet w dużej mierze nastaje i mam nadzieję, to jest oczywiście żart, że to panowie będą niedługo nas prosić o parytety na listach wyborczych. Natomiast my, jako Koalicja Obywatelska, mamy bardzo ważne zadanie. Mamy tak zwany suwak na listach, czyli kobieta, mężczyzna, kobieta, mężczyzna. U nas na listach jest bardzo dużo i chciałabym, korzystając z okazji, zachęcić wszystkie panie do tego, żeby poszły na wybory, bo to jest nasz czas, nasz głos, żeby kobiety głosowały na kobiety, żebyśmy mogły w przyszłym parlamencie zrealizować wszystkie postulaty, które dla nas, dla kobiet są bardzo istotne, a my, jako KO, mamy bardzo wiele dobrych pomysłów dla kobiet, między innymi przedsiębiorczyń, dla wszystkich pań, które czują, że mogą brać los w swoje ręce.

ŁK: Sprowokuję was trochę, drogie panie, zapytam o parytety. Jest ten suwak, o którym mówi KO, są takie ugrupowania, które stawiają na to, żeby na przykład na „jedynkach”, czy „dwójkach”, czyli tych biorących miejscach, była jakaś naprzemienność. Które z tych rozwiązań jest dobre i czy w ogóle parytety są potrzebne?

KS: Jestem przeciwnikiem parytetów. Uważam, że nasza działalność powinna być doceniona dlatego, że ją realizujemy, a nie dlatego, że jesteśmy kobietami. To, że może jesteśmy bardziej dostrzegane to jest jedna rzecz, ale druga rzecz, to ja wolę obronić się własną pracą i tym, że jestem zaangażowana w różne sprawy i tak wiele kobiet w PiS działa, niż to, że jest parytet, czy jakiś suwak, który każe szukać pań, które musiałyby się znaleźć na danych miejscach. Wydaje mi się, że działalność, w której bronimy się własną pracą i zaangażowaniem jest dużo ciekawsza niż siłowy parytet, który trochę może być postrzegany w negatywny sposób, bo ktoś może pomyśleć, że kobiety znajdują się na listach, bo muszą być, a nie dlatego, że robią kawał dobrej pracy. Myślę, że w każdej opcji politycznej takie panie są, ale niekoniecznie powinny być stygmatyzowane takimi parytetami, czy suwakami.

TS: U nas akurat, może w przeciwieństwie do innych, tego nie wiem, jest wiele fantastycznych kobiet i nie mamy kłopotu w tym, żeby szukać na siłę. Te panie się zgłaszają, mają swoje programy i swoje pomysły i rzeczywiście to jest tak, że my działamy na rzecz kobiet, ale nie tylko. Każda z pań, które startują, ma również postulaty w innych obszarach działań, ale dziś o kobietach (mówimy – przyp. Red).  Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Listy nie tworzą się same. Listy tworzą, teraz może mniej, ale jeszcze do tej pory tworzyli mężczyźni. Parytety nie są po to, by wyciągać kobiety z niebytu, tylko po to, by mężczyźni nas zauważyli na tym początkowym etapie tworzenia list, żeby stwierdzili „o, są kobiety”, to my je wstawimy na te listy. O to chodzi.

ŁK: Jak jest mocna, dobra kobieta, to ona sama się nie wybije?

TS: Pewnie, że się wybije, ale wiemy, jak to działa, że kobiety muszą walczyć o swoje w męskim świecie. My dopiero od 100 lat mamy możliwość równo uprawnionego działania w polityce, czy też biznesie.  Na samym początku te parytety są potrzebne, żeby nas zauważono. W momencie, gdy my będziemy współtworzyć te listy wyborcze, to wtedy takiego parytetu nie trzeba.

ŁK: To można je zlikwidować? To ciekawe.  Może parytety to jest taki listek figowy. Patrzę, jak wygląda to, ile kobiet jest na „jedynkach”, na tych głównych miejscach. Może to jest wyznacznik tego, tej siły kobiet i ich znaczenia w polityce. Co z tego, że się zrobi naprzemiennie kobieta – mężczyzna kobieta – mężczyzna, jeżeli tę otwierającą listę na 50 list 38 otwierają mężczyźni.

KS: Nie sprawdzałam, jak wyglądają jedynki w komitetach…

ŁK: W większości komitetów tak jest.

KS: Czy to są mężczyźni, czy kobiety. Z list PiS dostaje się wiele kobiet. Na przykład w Radzie Miasta u nas mamy 50/50 – jest 50 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn. Myślę, że to jest dobra proporcja, bo o wielu kwestiach, o których panowie czasem nie pomyślą, my te role przejmujemy. Myślę, że nie tylko zróżnicowanie płci, ale też wieku. Myślę, że w polityce potrzebne są osoby w różnych wieku i to też się trochę zmienia. Kiedyś polityka była trochę starsza, a teraz jest trochę młodsza i teraz jest trochę bardziej kobieca. To, co Pani powiedziała, kiedyś kobiety były mniej zaangażowane politycznie, ale teraz bardziej są. To słuszna drogą, którą trzeba było pomału przejść.

TS: Na razie, tak jak Pan powiedział, jeszcze jest więcej mężczyzn. Nie tylko na listach, ale w ogóle w polityce. To wynika między innymi z tego, że kobiety mają krótszą tradycję polityczną, mają też trudniejszą rolę społeczną – zostają matkami, a to automatycznie, biologicznie wyklucza nas z działalności…

ŁK: To może tego nie da się po prostu oszukać i tak już będzie zawsze?

KS: Więcej kobiet jest w samorządzie.

ŁK: Bo jest bliżej.

KS: Tak, jest bliżej, bliżej domu, można być z dziećmi. Polityka ogólnopolska jest taka, że trzeba jechać do Warszawy.

ŁK: Trochę ten temat nam się rozbudował, a chciałem zapytać o postulaty wyborcze. Warto zobaczyć, co pokazują sondaże wyborcze, że na przykład wyborcy PiS i KO i Lewicy, to gdyby miały głosować kobiety, to miałyby wyższe poparcie niż gdyby mieli głosować tylko mężczyźni. Wychodzi na tych trzech ugrupowaniach, że to kobiety są większością waszych głosów. Jaki postulaty kierujecie do kobiet?

TS: Tych postulatów jest bardzo wiele, ale postaram się bardzo szybko. Zwracamy bardzo dużą uwagę na działania dotyczące bezpośrednio kobiet, ale również rodzin. Na przykład to, co zostało ostatnio zlikwidowane, a my, jako samorząd województwa wielkopolskiego, a ja jako radna bardzo o to dbam, żeby było finansowanie In vitro, które w tej chwili jest zamrożone, my to przywrócimy. Każda rodzina, która z przyczyn medycznych nie będzie mogła doczekać się własnego szczęścia, własnego dziecka, będzie mogła doczekać się pełnej rodziny poprzez to, że będziemy dofinansowywać In vitro. Również w naszym programie jest to, żeby badania prenatalne, które są bardzo drogie, były dofinansowywane, żeby każda kobieta, każda matka i każda rodzina mogła podejmować świadome decyzje, dotyczące swojego zdrowia, przyszłości i swojej rodziny. Chcemy angażować te kobiety, o których mówiłyśmy, które chcą być i w polityce i w biznesie, a wiemy, że w Polsce bardzo wiele firm jest zakładanych i prowadzonych przez kobiety. W momencie, w którym kobieta po jakimś czasie po porodzie zdecyduje się wrócić na rynek pracy, będzie otrzymywała 1500 zł na aktywną opiekę nad dzieckiem.

ŁK: Czyli tak zwane „babciowe”.

TS: Ja nie lubię tej nazwy ‘babciowe”, to jest dla mnie „aktywna kobieta”.

ŁK: Tu muszę postawić kropkę. Mało czasu.

KS: Wiele tych postulatów jest już realizowane przez Prawo i Sprawiedliwość, jak choćby Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czyli to „babciowe”, o którym Pani wspomniała. Myślę, że w polityce PiS zadziała się taka rewolucja godnościowa. My też te postulaty i realizacje programów, które się dzieją, prospołecznych, często prokobiecych, realizujemy i dalej chcemy je realizować. Chociażby „mama 4+”, który jest dużym wsparciem dla pań, które mają więcej dzieci. Jest to na pewno program, który mocno wsparł te panie. Mamy też kwestię biznesu, czyli wspierania małych przedsiębiorstw otwieranych przez kobiety – są specjalne granty dla pań. Był PIT 0 dla młodych kobiet, program 500+ na 800+, wyprawka szkolna – to są rzeczy, które zmieniły, trochę zrewolucjonizowały system prowadzenia domu, bardzo mocno wspierając panie. Takie postulaty 13. I 14. Emerytury chcemy realizować. Bardzo wiele pań z tego korzysta i myślę, że to są dobre kwestie, wspierające rodziny i głównie panie.

ŁK: Bardzo mało czasu, ale zapytam jeszcze o „Pandora gate”, która od wczoraj robi karierę. Jesteście matkami i wiecie, jak wygląda dostęp do internetu.

KS: Cały czas Ministerstwo Cyfryzacji prowadzi działania zabezpieczające dzieci przed niebezpieczeństwem w internecie. Cały czas jest jednak dużo pracy w tej kwestii. Niestety problem pedofilii jest i istnieje, ale trzeba go jak najszybciej wyłapywać i jak najszybciej takie złe praktyki karać.

TS: Rzeczywiście to jest bardzo istotne. Chciałam przypomnieć, że komisja, która ma się zajmować sprawami dzieci nie ma nadal przewodniczącego. W związku z tym jest to ciało bez zębów i nie może podejmować żadnych decyzji. Zatem to jest dla nas priorytet, że jeśli uda nam się, a jestem przekonana, w przyszłym Sejmie mieć większość, to natychmiast wdrożymy działania, aby ta komisja miała przewodniczącego i żebyśmy wszystkie działania mogli podejmować, bo już w tej chwili są przedawnione sprawy dotyczące molestowania dzieci, pedofilii, a na to nie możemy pozwolić.

ŁK: Przypomnę tylko, że działa specjalna infolinia, na którą można zgłaszać wszystkie te przypadki – dyżurnet.pl

https://radiopoznan.fm/n/ubd39y
KOMENTARZE 0