NA ANTENIE: 01:00-02:00 KLASYKA II/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

dr M. Dąbrowska-Bąk: Ludzie rodzą się nierówni, nierówni umierają. Równość mamy tylko na cmentarzu

Publikacja: 31.01.2020 g.10:07  Aktualizacja: 31.01.2020 g.14:59
Poznań
Święta Bożego narodzenia dawno za nami, dzieci wyjechały na ferie zimowe i zapomniały o św. Mikołaju, Gwiazdorze, prezentach. A tymczasem Rada Miasta Poznania po podwyżce opłat za parkowanie chce nas obdarować kolejnym prezentem.
sesja rady miasta poznań - Wojtek Wardejn
Na najbliższej sesji rady miejskiej może dojść do głosowania nad tak zwaną Europejską Kartą Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym / Fot. Wojtek Wardejn

Na najbliższej sesji rady miejskiej może dojść do głosowania nad tak zwaną Europejską Kartą Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Gościem Kluczowego tematu była socjolog dr Maria Dąbrowska-Bąk.

Piotr Tomczyk: W Poznaniu ma wkrótce zapanować równość. Czy mamy powody do radości z tego powodu?

Maria Dąbrowska-Bąk: Powodów do radości nie mamy najmniejszych, gdyż zostają uruchamiane mechanizmy przemycania treści antyrodzinnych i antyreligijnych w polityce miejskiej naszego miasta. W tym zakresie prezydent pełni rolę destrukcyjną, gdyż usiłuje przekonać ludzi mających pewne potencjały intelektualne, że powinni się interesować kwestiami nieistotnymi i doszukiwać się związków, których nie ma. Podnosi się znaczenie spraw nieważnych, przez co wprowadza się zamęt pojęciowy, a dodatkowo marnuje nasze pieniądze. Są dzisiaj słowa, na dźwięk których wobec ich przeciwników bez zastanowienia są demonstrowane uczucia potępienia, coś w rodzaju tresury – jak psy Pawłowa. Takie pojęcia to jest: homofobia, orientacja, LGBT czy homoseksualizm, lesbianizm, transseksualizm. Jednym słowem – jest to coś w rodzaju pałki na przeciwników politycznych. Tymczasem, nie ma czegoś takiego jak orientacja seksualna, jest natomiast biologiczna norma gatunkowa i odchylenia od niej mniej czy bardziej dziwne.

Ten dokument się bardzo ładnie nazywa – karta równości. Czy pod takimi, nazwijmy je, szczytnymi hasłami przemycane są treści ideologiczne?

Oczywiście, że przemycane są treści ideologiczne. Równości bowiem nie ma ani w świecie politycznym, ani w świecie biologicznym. Ludzie rodzą się nierówni, nierówni umierają. Równość mamy tylko na cmentarzu. W istocie przyświeca temu działaniu administracyjnemu jasny cel polityczny – chodzi o stłumienie wolności słowa. Neguje się fakt antropologiczny, że duchowość kobiety i mężczyzny są inne. Nie jest tak, że duchowość kobiety bądź mężczyzny jest lepsza czy gorsza, jest po prostu inna. A fałszywej diagnozie później towarzyszy fałszywa terapia czy fałszywe posunięcia wychowawcze, zmierzające np. do tego, żeby poszerzyć tzw. wychowanie seksualne. Mamy jednak bardzo dobre badania wykazujące, że swoboda seksualna jest dla młodzieży szkodliwa. Nie chciałabym tutaj wchodzić w najświeższe opublikowane dane, ale chyba cios teorii gender zadał sam jeden z jego twórców, Christopher Dummitt z Kanady, który przyznał, że jego fundamentalna praca to jest zmyślanie od A do Z.

Różnice między kobietami i mężczyznami występują w sposób naturalny. Kto straci, kto zyska?

Proszę zauważyć, że na uniwersytecie na badania dotyczące spraw z kręgu gender i jemu podobnych granty uzyskać łatwo, natomiast na badania dotyczące np. tradycyjnej roli kobiety i mężczyzny w klasycznym, tradycyjnym małżeństwie wcale o pieniądze tak łatwo nie jest. A przecież dymorfizm płciowy człowieka jest uwarunkowany genetycznie i epigenetyczne od samego poczęcia. Tutaj nie ma mowy, żeby kobieta i mężczyzna byli sobie równi i wobec tego, żeby narzucano im równe role. Dramatem jest swobodne kształtowanie seksualizacji dzieci, bo w procesach tych należy jednak wzmacniać identyfikację płciową dziecka. Odchylenia od normy możemy bardzo gruntownie rozpoznać w pracach fachowców w tej dziedzinie, czy to np. w „Klinice Nerwic Płciowych” Bilikiewicza. Również „Z psychopatologii życia seksualnego” Kępińskiego. Nigdzie tam nie ma mowy o równości. Jeżeli nie ma równości, to też i role do nich dostosowane nie mogą być równe.

Jaka szkoda dla nas wynikałaby z promowania tej fałszywej idei równości, która jest – jak pani stwierdziła – fikcją. Co nam w związku z tym grozi bezpośrednio?

Jest to zagrożenie poważne, dlatego że identyfikacja tożsamościowa dziecka to w znacznej mierze identyfikacja płciowa. Jak wskazują gruntowne badania w rozwoju osobniczym jednostki, jak to wykazuje np. Antoni Kępiński, mamy określone fazy: faza zupełnej aseksualności, kiedy dziecko jest małe. Następnie jest taka faza pośrednia, która jest w okresie nastolatkowym, gdzie się kształtuje rozpoznanie własnej sytuacji i pewne zainteresowanie własną płcią, z tego względu, że – jak wskazuje Kępiński – musimy wyjść z bliskiego gniazda rodzinnego, a bezpośredni skok do świata zewnętrznego może być zbyt dużym wstrząsem, jeżeli to już jest relacja męsko-damska. Dlatego jest taki okres pośredni, kiedy dziewczynki nie chcą się bawić z chłopcami, a chłopcy uważają dziewczynki za głupie. Jednym słowem, jest to taki okres pewnego niezdecydowania. Jeżeli w to niezdecydowanie teraz wkroczy osoba o zdecydowanych preferencjach homoseksualnych, to ze względu na plastyczność struktur czynnościowych, może dojść do niewyobrażalnej szkody, co właśnie ilustruje czy bardzo szczegółowo opisuje np. Antoni Kępiński. Jeśli na szeroką skalę będziemy dopuszczać do szkół i do środowisk wychowawczych młodzieży osoby, które poszukują sobie partnerów – jakkolwiek to brzmi brutalnie i niewiarygodnie – to sytuacja nas jako społeczeństwa pogorszy się, gdyż dążenie do znalezienia sobie miłości na całe życie będzie zdecydowanie zakłócona, a i tak w tej chwili nie jest z tym najlepiej. W dzisiejszych czasach, kiedy jest ogromna liczba chorób przenoszonych drogą płciową, o czym się nawet młodych ludzi nie informuje, bo w zasadzie jedyny bezpieczny seks to długotrwała monogamia zdrowych i wiernych sobie partnerów czyli klasyczne małżeństwo.

To może jako ciekawostkę zacytuję taką opinię prof. Michała Michalskiego, eksperta Polskiego Forum Rodziców, który wskazuje, że zagrożenia mogą dotyczyć tak samo pracowników i pracodawców. Pan profesor zwrócił uwagę na to, że w myśl Karty Równości pracodawca nie powinien zwracać uwagi na talenty ewentualnych pracowników, na ich doświadczenie, ale spojrzeć po prostu na kryteria liczbowe i zatrudnić tyle samo kobiet, i tyle samo mężczyzn. Raport Ordo Iuris na temat Poznania jest taki alarmistyczny. Skąd wzięła się ta wyjątkowa pozycja Poznania.

Myślę, że tę wyjątkową pozycję Poznania zawdzięczamy panu prezydentowi [Jackowi Jaśkowiakowi – red] i jego akolitom. Wydaje się, że pan prezydent szalenie chce być modny, że w Poznaniu ma być tak jak na świecie, tak jak w Europie, ponieważ w Europie właśnie te procesy przybrały już naprawdę alarmistyczne rozmiary, a my też musimy być tacy jak Europa. Moim zdaniem to świadczy o ogromnej prowincjonalności Poznania. W świetle tradycji, jaką mamy, wielkich psychiatrów, których dzieła są trochę zapomniane, w świetle przemyśleń, prac i homilii Jana Pawła II my możemy światu zaprezentować własne rozwiązania, tym bardziej, że na tle sytuacji w Europie polskie nastolatki ciągle jeszcze są w tej grupie mniej zagrożonych, mniej chorujących, mniej dotkniętych chorobami wenerycznymi, znacznie mniej jest aborcji, porzuconych dzieci.

To może żeby jeszcze potwierdzić tę wyjątkowość Poznania, zacytuję taki fragment raportu Ordo Iuris, który wspomina o tym, ze Zespół ds. Polityki Równości i Różnorodności przygotował takie stanowisko, w którym m.in. wskazuje na rodzaje dyskryminacji. I co ciekawe, jako dyskryminację postrzegane jest w tym dokumencie rozpoczynanie roku szkolnego mszą katolicką lub organizowanie spotkań opłatkowych i wielkanocnych. Czy ktoś będzie mógł się powoływać na tego typu dokumenty i czy rzeczywiście będzie można dokonać takiego zamachu na szkołę, która „dyskryminuje”?

To wszystko będzie zależało od dyrektorów szkół, w których ręku dzisiaj jest spora władza, natomiast tego typu argumenty są sprzeczne z polskim prawem, gdyż polskie Prawo oświatowe wskazuje w preambule, że wychowanie „respektując chrześcijański system wartości - za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki”. A jeżeli ktoś nie chce opłatka czy widzi jakieś zagrożenie we mszy świętej to znaczy, że jest z naszej polskiej tradycji wykorzeniony i niech może się przeprowadzi tam, gdzie tego typu tradycji nie będzie musiał znosić w cierpieniu.

https://radiopoznan.fm/n/Ihniew
KOMENTARZE 1
Piotr Pazucha
Pozhoga 31.01.2020 godz. 13:53
Nic dodać, nic ująć.
Może jednak dodać: na cmentarzu też nie jesteśmy równi - nawet cmentarz może służyć do demonstrowania przewagi materialnej nad resztą świata - kto nie wierzy, niech się przejdzie na ul. Nowiny...