NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Praca po węglu" - program dla odchodzących górników rusza lada dzień w Wielkopolsce

Publikacja: 01.03.2024 g.10:39  Aktualizacja: 01.03.2024 g.13:50 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Wspólnie ze związkami zawodowymi i samorządami stworzyła go Agencja Rozwoju Regionalnego w Koninie. Każdy, kto będzie odchodził z górnictwa węgla brunatnego, będzie mógł z niego skorzystać razem z rodziną.

Prezes agencji Maciej Sytek mówił w porannej rozmowie Radia Poznań, że w programie jest 257 mln złotych.

Z jednej strony specjalne firmy będą poszukiwały dla takiej osoby, która odchodzi, pracy, będą także kwestie szkoleń, zdobywania nowych kwalifikacji, możliwości nawet dofinansowania zmiany miejsca zamieszkania, ale z drugiej strony działalność gospodarcza i tutaj mamy dużo większe możliwości - nawet do 150 tysięcy złotych, żeby założyć własną działalność gospodarczą

- mówi Maciej Sytek.

Wielkopolska ostatnio dołączyła do międzynarodowej koalicji energetyki powęglowej. Nasz region jest pierwszym województwem w liczącej prawie 180 członków organizacji. Odchodzenie od węgla w naszym regionie dotyczy przede wszystkim wschodniej Wielkopolski.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dziś rozmawiam z Maciejem Sytkiem - prezesem Agencji Rozwoju Regionalnego w Koninie, dla mnie przede wszystkim pełnomocnikiem zarządu województwa wielkopolskiego do spraw restrukturyzacji Wielkopolski wschodniej, ponieważ nasz region przystał do międzynarodowej koalicji antywęglowej. Panie prezesie, tak sobie pomyślałem symbolicznie - sztandar górniczy wyprowadzić, tak ostatecznie.

Maciej Sytek: Na razie niczego nie wyprowadzamy. Na razie staramy się zmienić pewne nasze wieloletnie przyzwyczajenia. Kopalnia nadal będzie jeszcze pracowała przez jakiś czas w Wielkopolsce wschodniej.

Do końca tego roku.

Nie, będzie dłużej pracowała. Już zapadła decyzja. Na pewno jeszcze w przyszłym roku, w kolejnym roku.

O, to nowość.

W kolejnym roku prawdopodobnie będzie pracowała ze względu na potrzeby energetyczne naszego kraju, więc to troszeczkę się przedłuża. Natomiast my działamy w kierunku odejścia od węgla, ale w sposób taki, który ma być sposobem uporządkowanym. To nie ma być jednorazowe działanie, tylko pewien proces, który w Wielkopolsce wschodniej odbywa się od pięciu lat, więc nie jest to ani zaskoczenie, ani jakaś sytuacja nadzwyczajna czy ekstra ordynaryjna i myślę, że powolutku akceptacja społeczna tego procesu następuje.

Marszałek województwa Marek Woźniak złożył podpis pod taką deklaracją. Czy to oznacza, że są za tym idące jakieś zobowiązania? Czy to jest taki akt dobrej woli?

Powering Past Coal Alliance to jest takie stowarzyszenie ponad 180 państw, regionów i firm, które założyło sobie i postawiło sobie odejście od węgla w miarę szybko do 2030 roku i jest to w trendzie, który mamy w całej Unii Europejskiej. Akurat Powering Past Coal Alliance jest aliansem, który był tworzony przez Kanadę i Wielką Brytanię, jak gdyby troszeczkę obok tych struktur europejskich i obejmuje szersze grono, nie tylko UE, ale także wiele krajów z całego świata. To jest też takie działania polityczne, mega trend, który w świecie funkcjonuje, w związku z powyższym przystąpienie do tego aliansu jest dla Wielkopolski niezwykle istotne.

Chodzi o prestiż, nie chodzi nie o to, że jest jakaś check-lista, którą trzeba wypełnić np. do tego i tego pozbywamy się wierteł wolframowych.

Założenie jest takie, że do 2030 roku odchodzimy od węgla.

To jest strategia województwa.

I Wielkopolska wschodnia jest w tym trendzie. Ja chcę tylko powiedzieć, że pierwszymi w Polsce, którzy przystąpili do tego aliansu, była właśnie Agencja Rozwoju Regionalnego, która wtedy w 2021 roku reprezentowała Wielkopolskę wschodnią i te nasze ambicje. Wielkopolska potwierdziła tylko dziś to, że jakby w tym trendzie - właśnie odchodzenia od węgla - jest, ale to nie jest tak, że nic z tego nie mamy, bo jesteśmy w jakimś klubie, tylko, że tak naprawdę pokazujemy Europie, światu, że jesteśmy progresywni, że jesteśmy województwem, w którym warto inwestować, że występuje się w różnego rodzaju gremiach, od COP-ów, które co roku są organizowane w różnych krajach i właśnie tematy klimatyczne podejmują po spotkania z różnego rodzaju krajami. W tym stowarzyszeniu czy w spotkaniach uczestniczą przedstawiciele Banku Światowego. Ja byłem w 2021 roku, kiedy prezes Banku Światowego był w panelu ze mną. To jest niezwykle prestiżowa, egalitarna, nieelitarna instytucja, która zbliża do siebie różnego rodzaju kraje i wzajemnie się od siebie uczy.

O tych korzyściach jeszcze porozmawiamy. Panie prezesie, w ogóle, jeśli chodzi o węgiel, czy jest o co kruszyć kilofy nomen omen? Ile tego węgla zostało w Wielkopolsce, bo wszyscy długo marzyliśmy o Ościsłowie, mówiliśmy o nim. Czy pan już się wyleczył ze Ościsłowa, bo chyba ZEPAK już się wyleczył, zrezygnował z ubiegania się o koncepcję. To było czasochłonne, ale wracam do tego pytania, ile jest naprawdę tego węgla? Czy w ogóle powinnyśmy jeszcze wzdychać w jakikolwiek sposób do czarnego złota?

Ja powiem tak, że ja się nie zaraziłem generalnie, jeśli chodzi o kwestie węgla, więc nie mam się z tego leczyć. Natomiast oczywiście w Wielkopolsce wschodniej i w ogóle Wielkopolsce są pokłady węgla. Pamięta pan - była dyskusja parę lat temu dotycząca między innymi leszczyńskiego.

Pamiętam.

Tamtych okolic, gdzie rolnicy bardzo ostro protestowali. Faktycznie, gdyby Ościsłowo powstało w 2015 roku, byłaby szansa, żeby ono funkcjonowało dzisiaj. Zostały nam tylko Tomisławice. W zeszłym roku została zamknięta odkrywka Drzewce. W tej chwili powstaje tam pojezierze i będziemy mieli następne jeziora w Wielkopolsce wschodniej. Wie pan, spojrzenie zależy od punktu siedzenia. Dla górników, energetyków, którzy mają z tym związaną pracę, jest to na pewno sytuacja trudna. Dla wszystkich innych, wiemy już, że właściwie w ZEPAK zostało w tej chwili chyba 2800 pracowników z kilkunastu tysięcy, którzy kiedyś pracowali, więc jest to trend spadkowy i myślę, że powinniśmy się z tym pogodzić. Odchodzimy od węgla, by zbudować coś nowego, lepszego dla przyszłych pokoleń.

Ja jeszcze dodam, że Wielkopolska jest pierwszym regionem w Polsce, który przystąpił do takiej koalicji. Rozmawiałem z prezesem ZEPAK Piotrem Woźnym, on wiedział, że nie będą się już w Ościsłowo pchać. Natomiast mówi, że się trochę zmienia sytuacja na rynku europejskim w związku z kryzysem i ten węgiel nie jest teraz aż tak traktowany po macoszemu, że można trzeba było jeszcze poczekać trochę z tym patrząc na to, jak wygląda sytuacja na rynku energetycznym w Europie. Trochę wyhamowało to złe wycenianie węgla, a z drugiej strony ja byłem przekonany, że ten 2024 roku to jest ten deadline, że zamykamy Tomisławice, tę odkrywkę, teraz się dowiaduję, że to teraz będzie jednak dłużej.

Tak, takie decyzje zostały podjęte. Pytanie jest retoryczne, czy powinniśmy poczekać, czy powinniśmy to zrobić później itd. W 2019 - 2020 roku mieliśmy absolutnie inną sytuację. Nie było pandemii, nie było wojny na Ukrainie, gaz płynął szerokim strumieniem z Rosji, były zupełnie inne uwarunkowania i być może można było podjąć decyzję, ale ja powiem tak, że gdybym wiedział, jakie padną numery w Totolotka, to bym je skreślił. W związku z powyższym my musimy przystosować się do sytuacji, którą mamy, też chcę zwrócić uwagę, że jeszcze trzy lata temu czy cztery lata temu prawie 80 procent produkcji elektrycznej pochodziło z węgla. Dziś to jest 60. Ten trend będzie postępował czy tego chcemy czy nie i musimy się do tego przygotować.

Można też na to z drugiej strony spojrzeć, że konińskie dostało potężne pieniądze z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i innych funduszy unijnych dedykowanych właśnie dla regionów górniczych. Jest także teraz zgoda Brukseli na państwowy program osłonowy dla górnictwa i energetyki właśnie węgla brunatnego w Polsce i to konińskie skorzysta jako pierwsze, więc być może kiedy jak nie teraz odejść od węgla?

Ja myślę, że to jest w ogóle bardzo dobra wiadomość i tutaj szacunek dla zarządu ZEPAK, przede wszystkim dla związków zawodowych grupy ZEPAK, ale też naszych posłów, którzy ponad podziałami, wszyscy zabiegali o to, żeby powstał ten program osłonowy i powiem, że dla górników w Wielkopolsce wschodniej jest to oczywiście istotne, ale jak pan na początku zauważył, powiedziałem, że ludzi w ZEPAK jest około 2800, natomiast dużo bardziej ważniejsza jest ta informacja, czy to dla Bełchatowa czy Turowa, bo tam są dziesiątki tysięcy miejsc pracy i ci ludzie będą mieli jakieś zabezpieczenie, będą mogli odchodzić. Górnicy z Wielkopolski wschodniej w ostatnich latach właściwie odchodzili bez żadnych dodatkowych świadczeń. Myślę, że tu duży szacunek, że udało się to wypracować, że Komisja Europejska w bardzo szybkim tempie notyfikowała tę ustawę i myślę, że to jest bardzo istotne dla całej Wielkopolski, dla Wielkopolski wschodniej w szczególności.

Przypomnijmy, to są między innymi roczne odprawy, ewentualnie płatne urlopy - 80 procent wysokości dla tych, którzy są wieku przedemerytalnym, a górnicy - sprawdziłem - idą na emeryturę w wieku 50 lat teoretycznie.

Po przepracowaniu 25 lat to tam są jeszcze dodatkowe rzeczy. Wiem, że to tak brzmi, że w wieku 50 lat przechodzi na emeryturę, ale to jest bardzo niebezpieczna praca.

Ja nie mówiłem tego z tezą, wielki szacunek dla pracy górników. Ja powiem inaczej - hipotetycznie jestem 40-letnim górnikiem, całe życie fedrowałem, co pan ma mi do zaproponowania, kiedy chciałbym się przekształcić, a między innymi wasza agencja pilotuje te programy, dziś  w tym momencie?

Nie chciałbym, żeby pan przechodził na emeryturę, nie wyobrażam sobie bez pana Radia Poznań, więc musi pan jeszcze popracować. Natomiast oczywiście dla górników, energetyków z jednej strony jest ten program osłonowy, rządowy, w którym osobie, której zostały cztery lata do emerytury, będzie mogła przejść na urlop i dostawać 80 procent ostatniego wynagrodzenie. To jest oczywiście cała procedura zusowska. Ci, którym więcej zostało, będą otrzymywali roczne odprawy, ale oprócz tego zbudowaliśmy także program osłonowy wspólnie ze związkami zawodowymi, samorządami - program "Praca po węglu", w którym jest 257 mln złotych. On w najbliższych dniach jest uruchamiany i każdy, kto będzie odchodził - wraz z rodzinami będzie mógł z tego programu skorzystać. Z jednej strony będą to działania, w którym specjalne firmy będą poszukiwały dla takiej osoby, która odchodzi, pracy, będą także kwestie szkoleń, zdobywania nowych kwalifikacji, możliwości nawet dofinansowania zmiany miejsca zamieszkania, ale z drugiej strony działalność gospodarcza i tutaj mamy dużo większe możliwości - nawet do 150 tysięcy złotych, żeby założyć własną działalność gospodarczą.

Czyli dostałabym 150 tysięcy złotych jako górnik, który np. marzy, żeby odtworzyć punkt usług.

Tak, oczywiście otrzymałby pan taką dotację. Tam jest oczywiście procedura, trzeba napisać biznes plan, przygotować to wszystko i może pan wtedy prowadzić działalność. Ja powiem, że istotnym elementem tego całego procesu jest to, że - niektórzy powiedzą: jak dużo dostawali wcześniej, jak dużo dostają znowu...

To jest złe myślenie.

To jest oczywiście złe myślenie. Jeżeli sobie wyobrazimy, że na rynku lokalnym, że w ZEPAK ma odejść 2200, te osoby zarabiają - przykładowo - 5 tysięcy złotych, to jeżeli ma pan 2200 osób, to realnie znika z rynku parę milionów złotych, które ci ludzie wydają na lokalne usługi, w miejscowym sklepiku, u szewca, gdyby tak się stało, to powoduje wtórne bezrobocie i przewrócenie się całego systemu.

Ale tak się nie stanie.

Tak się nie stanie.

Dziękuję za tę deklarację.

https://radiopoznan.fm/n/jm4tjz
KOMENTARZE 0