NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Marszałek Województwa Wielkopolskiego chce budowy linii kolejowej Konin – Turek

Publikacja: 01.02.2021 g.10:43  Aktualizacja: 01.02.2021 g.10:49 Łukasz Kaźmierczak
Konin
Marek Woźniak mówił dziś w Radiu Poznań, że uznaje potrzebę stworzenia połączenia z Turkiem i likwidacji barier komunikacyjnych.
tory kolejowe trasa - Archiwum
Zdjęcie ilustracyjne. (Archiwum) / Fot. Archiwum

Wcześniej wątpliwości co do tej inwestycji wyrażali m.in. - odpowiedzialny za transport - wicemarszałek województwa Wojciech Jankowiak oraz prezydent Konina Piotr Korytkowski.

Ja od początku deklaruję taką wolę i też za tym idą fakty , bo myśmy przecież zabezpieczyli pieniądze, na to żeby dokumentację do tej linii kolejowej przygotować. Natomiast ten sceptycyzm może wynikać tylko z faktu, że nie znamy kosztów w tej chwili, nie wiemy czy to będzie kwota 600, 800, miliarda . i przy takich założeniach, jakie rząd przed wyborami deklarował, że w stu procentach pokryje, po wyborach powiedział, że tylko 85 proc. i trzeba będzie do tego dopłacić. Jeżeli to będzie np. 100 milionów, no to będzie problem żeby te pieniądze położyć na stół, biorąc pod uwagę, że mamy jeszcze pozostałe cztery inne linie kolejowe do modernizacji.

Linia kolejowa Konin-Turek to jeden z 3 priorytetowych projektów rządowego programu Kolej Plus w Wielkopolsce. Program zakłada finansowanie inwestycji w 85% z budżetu państwa, a w 15% z budżetów samorządowych.

O włączenie się samorządu wielkopolskiego do kolejnych procedur dotyczących linii kolejowej Konin – Turek apeluje m.in. wiceminister rolnictwa i poseł z Turku Ryszard Bartosik.

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Łukasz Kaźmierczak: Musimy, siłą rzeczy porozmawiać o tym, co się działo w weekend. Mimo mrozu za oknem było gorąco. Niszczone bilbordy proliferów, atak na siedzibę Radia Poznań, wrzucanie petard, malowanie, szarpanie dziennikarzy. Ja rozumiem politykę, ale czy nie jest czas, żeby potępić takie działania, formalnie odciąć się od tego. Pytam Pana, jako gospodarza województwa i prominentnego działacza Platformy.

Marek Woźniak: Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.

Nie, jeżeli się stosuje przemoc, to chyba nie jest to najlepsze wytłumaczenie.

Panie redaktorze, przecież doskonale wiemy, że agresja jest często elementem, czy też wynikiem bezsilności. Jeśli ci, którzy nie zgadzają się z tym, co podjęli rządzący, czyli totalne zaostrzenie warunków rozmowy o kwestiach...

Nie rządzący, tylko Trybunał Konstytucyjny, każdy Trybunał by to zrobił. Pan wie, jak wyglądało orzeczenie.

To zwykła hipokryzja i lęk o debatę kazała politykom Zjednoczonej Prawicy, ale nie tylko, skierować ten wniosek do trybunału, żeby za nich wykonał tę robotę.

Dobrze Panie marszałku, czy podoba się panu, jak się rzuca petardami w budynek, kiedy szarpie się dziennikarzy, kiedy podkłada się im nogę, kiedy nie pozwala się pracować? Kiedy niszczy się bilbordy.

Panie redaktorze, oczywiście, że nie sposób to pochwalać. Natomiast to efekt pewnego działanie, a to działanie można streścić: brak dialogu. Nikt nie chce dyskutować z tymi, którzy się nie zgadzają na tę decyzję. Nikt ich nie zaprasza do debaty, nie pokazuje perspektywy rozwiązania problemu, tylko kieruje przeciwko nim policję.

Tylko nasze radio jest akurat siedzibą debat i Pan dobrze wie, że choćby to, że zapraszamy polityków i przedstawicieli wszystkich możliwych opcji, dajemy im głos na równych prawach. Trudno nam tu jakiekolwiek zarzuty stawiać, a stajemy się obiektem ataków. W tej chwili protesty opanowała garstka radykałów.

Zaproście państwo tych przedstawicieli na rozmowę, porozmawiajcie z nimi, może dowiecie się, jakie są powody.

Ale Pan oficjalnie potępia to?

Ja nie chcę potępiać kogoś, kto nie jest zapraszany do dialogu i widzi to, że demonstrowanie na ulicy się jedynym sposobem wyrażenia swoich...

...demonstrowanie tak, ale nie demolowanie i niszczenie innych rzeczy, i szarpanie ludzi.

Musimy się pogodzić z tym, że zawsze jest jakaś część demonstrantów, to są demonstracje w dużej mierze spontaniczne. Zawsze znajdą się emocje bardziej skrajne.

Mamy przecież demokrację, Panie marszałku, jest urna wyborcza, jest możliwość wychodzenia na ulice. Nikt im nie zabrania, mimo ograniczeń pandemicznych.

Życie jest życiem, można sobie teoretyzować. Jeśli są bardzo duże emocje, to jakaś część wyraża te emocje agresywnie. Po to właśnie mamy służby porządkowe, żeby tych akurat powstrzymywać.

Czyli Pan nie będzie w żaden sposób apelował? Nic nie zrobi w tej sprawie?

Ja apeluję o dialog. Trzeba rozpocząć dialog. Jest bardzo dużo hipokryzji. Mówimy o bardzo wąskim elemencie, dotyczącym aborcji, a w ogóle pomijamy kwestię taką, że politycy,wprowadzając restrykcyjne prawo, nie mówią, że jest podziemie aborcyjne. Jakie są statystyki dotyczące tego, czy ktoś wie?

To jest temat do dyskusji, zgadzam się. Chciałem pana zapytać o takie wydarzenia, jak niszczenie zabytkowej siedziby Radia Poznań.

Panie redaktorze, powiedziałem wyraźnie, wszelkie przejawy wandalizmu trudno pochwalać. To nie jest sposób wyrażania emocji. Ale nie można mówić, z czego wynika. Wynika to z bezsilności, braku dialogu. Takie są efekty działania tej władzy.

Panie marszałku, musimy przejść do bieżących tematów. Nowy wojewoda, Michał Zieliński, Pan miał okazję już z nią współpracować?

Nie znam tej osoby. Wiem, że pełnił funkcję w ARiMR.

Szef wielkopolskiego oddziału. Będzie pan chciał się z nim umówić na rozmowę? Pól do współpracy jest sporo.

Oczywiście, to naturalny partner do rozwiązywania problemów województwa. Deklaruję chęć takiej rozmowy.

Panie marszałku, to teraz o rzeczach najbardziej konkretnych, czyli o pieniądzach z UE. W zeszłym tygodniu Wielkopolska była polem konsultacji z ministerstwem. Wiadomo, że będziemy mieli mniej pieniędzy, niż w poprzedniej perspektywie unijnej, ale trochę musieliśmy się tego spodziewać, dlatego, że awansowaliśmy, jako województwo do progu 75 proc., co automatycznie zmniejsza środki unijne.

Tak, to jest pierwsza odsłona tego rozdania. Tak przynajmniej deklaruje rząd i ministerstwo funduszy. Jest jeszcze do podziału 25 proc., czyli ponad 7 mld zł. Myśmy się spodziewali, że będzie mniej, niż w poprzedniej perspektywie, ze względu na nasz awans. Była dyskusja na forum UE, jak kształtować relacje finansowe między regionami bardzo rozwiniętymi, przejściowymi, jak my, i tymi słabszymi. Liczę na to, że to nie będzie pretekst, żeby nam odebrać maksymalnie dużo pieniędzy z tego tortu. Wielkopolska, jako duży region jest mocno zróżnicowana.

Rozmawiałem z minister Jarosińską-Jedynak. Pytałem ją wprost, czy te 7 miliardów, o których pan mówi, pójdą na wschód. Pan to sugerował. Dostałem odpowiedź, że nie, dlatego, że Polska Wschodnia dostała dodatkowy program - 2,5 mld. Nie ma woli, żeby kierować te pieniądze na wschód, tylko właśnie do tych regionów, które tutaj gdzieś mogą wyrównywać te różnice i minister Jarosińska-Jedynka powiedziała, że dobrze byłoby napisać taki program, który wprost do tych biedniejszych gmin może być adresowany, u nas w Wielkopolsce.

Te deklaracje przyjmuję, jako dobrą monetę, natomiast zobaczymy, jaki będzie efekt. Program Polska Wschodnia to sześć województw, to niewiele pieniędzy. Myślę, że rząd będzie próbował uszczknąć z tej dodatkowej puli. Jeszcze są regiony po stronie rządowej i sądzę, że one też będą liczyły na to, że dostaną więcej. Liczę z jednej strony na merytoryczne rozmowy i na argumenty, a z drugiej strony obawiam się, że polityka może zburzyć merytoryczny i ekspercki element dialogu i dyskusji. Liczymy, że zostaniemy uczciwie potraktowani, bo mieszkańcy Wielkopolski są równoprawnymi mieszkańcami. Choć na wschodzie koledzy mówią o sprawiedliwości dziejowej.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że ten projekt ma wyrównywać szanse dla tych najmniejszych, najsłabszych, to jest tu pewnie jakaś logika. To kwestia, jakie wy napiszecie projekty, mówię tu o Wielkopolsce. Macie takie projekty w szufladzie, które można wyciągnąć? To usłyszałem: będą dobre projekty, będą pieniądze.

Tak, ale te projekty ministerstwo zna, bo myśmy już je pokazali w zabiegach o Krajowy Plan Odbudowy. To kwestie likwidacji barier czy wykluczenia komunikacyjnego, modernizacja linii kolejowych na północny-zachód, do Międzychodu, czy Czarnkowa. Budowa linii kolejowej Konin-Turek, która jest w programie Kolej Plus, ale obawiam się, że w takim kształcie tego mechanizmu, bez dopłaty wkładu własnego, przynajmniej w części z unijnych pieniędzy, to nie będzie możliwe.

Porozmawiajmy o tym, bo to ważny i ciekawy temat. Wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik, z Turku zresztą, zwrócił się do samorządu z prośbą o udział w tych procedurach, dotyczących linii kolejowej Konin-Turek. Mówi, że taka linia mogłaby powstać do 2028 roku, tymczasem marszałek Jankowiak sceptycznie do tego podchodzi, a pan tu deklaruje, że jednak chcielibyście to wykluczenie komunikacyjne likwidować.

Ja od początku deklaruję taką wolę i też za tym idą fakty. Myśmy zabezpieczyli pieniądze, żeby dokumentację tej linii kolejowej przygotować, tą dokumentację wstępną, która potwierdzi, że to możliwe i uzasadnione jeśli chodzi o potrzeby mieszkańców tego regionu. Ten sceptycyzm wynika z faktu, że zatwierdzono nam pięć odcinków kolejowych, nie znamy kwot. Przy założeniach deklarowanych przed wyborami, że w 100 proc. pokryje, a po wyborach powiedział, że tylko 85 proc. Trzeba będzie do tego dopłacić...

15 proc. z budżetu.

Jeśli to będzie 100 mln zł, to będzie problem, żeby pieniądze położyć na stół, a biorąc pod uwagę, że mamy jeszcze cztery linie kolejowe do modernizacji - to pytanie, czy stać nas na wkład własny.

Ale w Strategii Województwa Wielkopolskiego macie zapisany punkt o budowie połączenia kolejowego do Turku.

Tak i oczywiście chcemy je zrealizować. Tylko trzeba być realistą, bo jak będziemy mieć duże pieniądze do dyspozycji, to nie będzie problemu, ale jeśli ich nie będziemy mieć, to będzie kłopot z zapłaceniem za tą realizację. Tu jest adres do pana posła Bartosika, niech rozmawia...

To ja będę o to pytał posła Bartosika. Natomiast jeżeli chodzi o same założenia rządowego programu Kolej Plus, to wiem, że one polegają na tym, że 85 proc. daje rząd, a 15 proc. samorząd. To i tak nie są złe proporcje.

To zależy od skali pieniędzy. Co innego, jak  mówimy o 100 mln, a co innego jak mówimy o 1 mld.

Panie marszałku, wielokrotnie mieliśmy na linii słuchaczy z Turku, którzy zawsze zwracali na uwagę na problemy komunikacyjne Turku i okolicznych miejscowości. Ta 30-tysięczna miejscowość jest w bardzo trudnym położeniu, jeśli chodzi o komunikację.

Dlatego właśnie w budżecie województwa mamy zabezpieczone pieniądze, będziemy ogłaszać przetargi na dokumentację. Jak dokumentacja będzie gotowa, będziemy startować w tym rządowym konkursie do dalszego etapu, tutaj nic się nie zmieniło. Tu sceptycyzm był wyrażony wobec większości kwoty.

Czyli sceptycyzm wicemarszałka Jankowiaka nie dotyczy samej idei połączenia.

Absolutnie nie, realizujemy konsekwentnie ten projekt.

Panie marszałku, liczy Pan na jakieś konkretne pieniądze z rządu, jeżeli chodzi o sumy z unijnych funduszy? Mam Pan jakieś deklaracje, obietnice?

Wolę jednak usiąść do stołu i zobaczyć, co rząd chce nam zafundować. Zobaczymy, jak to będzie. Liczę na sprawiedliwe i merytoryczne rozmowy, bez tego silnego akcentu politycznego.

To powinno w samorządzie działać w obie strony.

https://radiopoznan.fm/n/mMKonZ
KOMENTARZE 0