NA ANTENIE: Lista Przebojów
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dziś w Dachau odsłonięcie tablicy poświęconej ojcu Marianowi Żelazkowi

Publikacja: 25.05.2023 g.10:20  Aktualizacja: 25.05.2023 g.13:43
Poznań
W byłym niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau dziś odsłonięcie tablicy poświęconej ojcu Marianowi Żelazkowi. Misjonarz z Palędzia, który przez prawie pół wieku opiekował się trędowatymi w Indiach, wcześniej przez 5 lat był więźniem obozu, aż do jego wyzwolenia.
 muzeum imienia ojca Mariana Żelazka - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Ponad dwa lata czekaliśmy na odsłonięcie tablicy - mówiła w porannej rozmowie Radia Poznań naczelnik oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Poznaniu Marta Szczesiak-Ślusarek.

Z powodu i pandemii, ale i innych problemów nie była ona odsłaniana. Poświęcona jest ona oczywiście ojcu Marianowi Żelazkowi podkreślająca jego osobę, jego rolę, jego znaczenie i to, że był więźniem w Dachau. Napis jest w języku polskim i angielskim po to, żeby w taki skondensowany sposób przekazać jak najwięcej informacji wszystkim odwiedzającym to miejsce pamięci

- mówi Marta Szczesiak-Ślusarek.

Na tablicy znalazły się informacje o tym, że ojciec Marian Żelazko był misjonarzem, werbistą, ale też więźniem obozów w Forcie VII w Poznaniu i Gusen w Austrii. 

Ojciec Marian będąc w obozie świadkiem śmierci swoich współtowarzyszy, stał się niejako spadkobiercą ich powołania i zdecydował, że musi działać na rzecz nowych powołań i czynić dobro - mówiła Marta Szczesiak-Ślusarek. 

Poniżej cała rozmowa:

Roman Wawrzyniak: Dziś gościem audycji jest naczelnik oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Poznaniu Marta Szczesiak-Ślusarek, a będziemy rozmawiać o uroczystościach o charakterze państwowym, które dziś za niespełna cztery godziny odbędą się w Monachium w Niemczech, w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau. Choć rocznica wyzwolenie więźniów tego obozu minęła 29 kwietnia, to dziś bardzo ważna uroczystość, bo związana z Polakiem więzionym w tym obozie ojcem Marianem Żelazkiem, urodzonym zresztą w Palędziu pod Poznaniem. Pani naczelnik, jak ta uroczystość będzie przebiegała?

Marta Szczesiak-Ślusarek: Właściwie dziś też mamy rocznicę przybycia transportu do Dachau właśnie z Poznania, w którym przybył ojciec Marian Żelazek. Dziś spotykamy się w muzeum - miejscu pamięci Dachau pod Monachium w byłym niemieckim, nazistowskim obozie koncentracyjnym i wspólnie z przedstawicielami konsulatu generalnego RP, panem konsulem generalnym Janem Malkiewiczem udamy się przede wszystkim do sali pamięci muzeum, gdzie odsłonimy tablicę upamiętniającą ojca Mariana Żelazka, ale również będziemy w takich najważniejszych punktach w Dachau związanych z polską martyrologią. Złożymy wieńce i kwiaty pod Pomnikiem Narodów. Zaznaczę, że do tej pory nie doczekaliśmy napisów w języku polskim upamiętniających największą grupę narodowościową więźniów - Polaków.

To ciekawe, czy zna pani odpowiedź na to, dlaczego?

Trudno rozwijać teraz ten temat, sprawa jest bardziej skomplikowana. Tym bardziej znacząca jest nasza obecność tam i znaczące jest też to indywidualne upamiętnienie więźnia Polaka, których oczywiście tam w zasadzie nie ma. Zwiedzimy ekspozycję stałą muzeum, również złożymy kwiaty przed krematorium i w Kaplicy Śmiertelnego Lęku Pana Jezusa. Tam upamiętnimy męczeństwo polskich księży, bo przypomnijmy - w Dachau zginęło 868 księży polskich. Będziemy uczestniczyli w mszy świętej w kaplicy karmelitanek i tam będzie takie wspólne spotkanie i duchownych, polskich duchownych z Polski i Niemiec i wykład siostry Stefanii poświęcony właśnie ojcu Marianowi Żelazkowi.

Czy to prawda, że dyrekcja muzeum w Dachau nie zgodziła się, by w czasie tych uroczystości został odśpiewany polski hymn narodowy?

W regulaminie muzeum znajduje się zapis, który mówi o tym, że nie wolno wnosić flag narodowych na teren muzeum.

O flagi też chciałem zapytać.

To faktycznie znajduje się regulaminie. Natomiast z tego, co też usłyszeliśmy, to też nie można śpiewać hymnu, chociaż takiego zapisu w regulaminie nie znaleźliśmy. Pojawiamy się tam oczywiście z symbolami narodowymi i symbolami przede wszystkim więźniów polskich, symbolami ofiar właśnie tego obozu koncentracyjnego w Dachau, których nie sposób nie łączyć z narodem polskim i których też będziemy upamiętniać dziś wraz z ojcem Marianem Żelazkiem.

Jeśli nie ma zakazu, to czy ten hymn zostanie odśpiewany?

Zaproponowałam konsulowi, że zrobimy to a'cappella na miejscu.

Proszę nam powiedzieć, kto weźmie udział, bo wiem, że jest nie tylko delegacja, którą pani reprezentuje i pracowników IPN, zresztą pani jest też głównym organizatorem, za co też bardzo dziękuję w imieniu Wielkopolan, ale będą też przedstawiciele z Wielkopolski i z Palędzia, ze stowarzyszenia ojca Mariana Żelazka i inne osoby.

Tak, pojawiliśmy się tutaj taką zwartą, większą grupą. Będą przede wszystkim inicjatorzy powstania tej tablicy - pani Zofia Dobrowolska, osoby, które uczestniczyły w jej powstaniu: pani Aldona Muszak z Towarzystwa Pamięci ojca Mariana Żelazka, Stowarzyszenie Rodzin Polskich Obozów Koncentracyjnych, które jest współorganizatorem razem z IPN i konsulatem organizują tę dzisiejszą uroczystość. Tak, że wiele osób zaangażowanych, ale również przedstawiciele stowarzyszeń z terenu Wielkopolski poświęconych historii, pamięci, również wiceprezes Stowarzyszenie Katyń pani Dobrochna Konrad, która również z nami uczestniczy w tego typu wydarzeniach.

Proszę powiedzieć, jak wygląda ta tablica, którą będziecie państwo odsłaniać?

Tablica została przygotowana dużo wcześniej, przeszło dwa lata praca trwała i przeszło dwa lata czekaliśmy na odsłonięcie. Z powodu i pandemii, ale i innych problemów nie była ona odsłaniana. Poświęcona jest ona oczywiście ojcu Marianowi Żelazkowi podkreślająca jego osobę, jego rolę, jego znaczenie i to, że był więźniem w Dachau. Napis jest w języku polskim i angielskim po to, żeby w taki skondensowany sposób przekazać jak najwięcej informacji wszystkim odwiedzającym to miejsce pamięci.

Jaka treść się znalazła się na tej tablicy?

Teraz dokładnie teraz tego dokładnie nie przytoczę, ale jest tam napis: ojcu Marianowi Żelazkowi, wielkiemu Polakowi, werbiście - to trzeba zaznaczyć, że to był misjonarz - więźniowi Dachau, ale przypomnijmy, że był to także więzień Fortu VII w Poznaniu, ale też Gusen. Kilka miesięcy spędził w tym bardziej surowym obozie na terenie górnej Austrii.

To jeszcze tylko króciutko jeszcze ten wątek dotyczący tego, jak przebiegały te starania, żeby ta tablica mogła tam zawisnąć, bo wiem, że one nie były takie proste, zresztą zważywszy na te przepisy i te obostrzenia, które państwo otrzymaliście przy organizacji tych uroczystości. Można się domyślać, że to nie było takie łatwe.

Tak, właściwie IPN włączył się na takim ostatnim etapie i to warto podkreślić, że tu strona społeczna głównie, też wspierana przez ojców werbistów z Chludowa, gdzie kształcił się i był związany z tamtejszym seminarium misyjnym ojciec Marian Żelazek, więc wszystkie te osoby czyniły starania, a IPN został zaproszony do współpracy przez konsulat generalny jako jedna z najważniejszych instytucji historycznych i pan prezes zdecydował, że włączymy się w to i zajął się tym Poznań i mamy zaszczyt i przyjemność tutaj współpracować, ale oczywiście to wymagało ogromnego nakładu pracy, współpracy i ustaleń, połączenia tych wszystkich wątków i też ustalenia - tu rola konsulatu - tego charakteru uroczystości w samym Dachau, co też nie jest takie proste.

Przedstawicielki strony społecznej będą gośćmi mojego programu popołudniowego po 16.30, już teraz państwa zapraszam do wysłuchania tej rozmowy. To już będzie już po uroczystościach. Będziemy mieli relację z pierwszej ręki, ale jeszcze wykorzystując te ostatnie minuty, bo rozmawiając o tej uroczystości, o tej tablicy nie sposób też przy tej okazji nie wspomnieć o samej postaci, historii tego wspaniałego werbisty spod Poznania, ojca Mariana Żelazka. Na jednym ze spotkań w Poznaniu, już po powrocie z Indii, miał wspominać, że w czasie pobytu w obozie w Dachau esesmani w czasie świąt zaprosili kapłanów do siebie, żeby zobaczyli, co znajduje się na stołach i w ten sposób chcieli ich złamać. Wówczas podobno solidarnie zachowali się, jak trzeba i nie ulegli tej prowokacji i to jest pytanie, jak udało się ojcu Marianowi przeżyć obóz?

W ogóle postać ojca Marian jest niezwykła. Zapraszam państwa na stronę poznan.ipn.gov.pl. Tam znajduje się artykuł poświęcony właśnie tej postaci, w taki skondensowany sposób ukazujący wyjątkowość tej postaci. Natomiast warto zaznaczyć, że w wyjątkowy sposób podszedł do swoich przeżyć, do tego, co go spotkało w Dachau. Oczywiście to było 5 lat w obozie, tego sobie nie sposób wyobrazić w tak trudnych warunkach, dramatycznych, aż do samego wyzwolenia, które też jest charakterystyczne, dramatyczne. Natomiast on przekuł niejako to wszystko, co go spotkało w coś dobrego. On uważał, że będąc świadkiem śmierci swoich współtowarzyszy, bo 40 werbistów tam zmarło, stał się niejako spadkobiercą ich powołania i tą naukę musi przekuć w swoją działalność na zewnątrz, musi działać na rzecz nowych powołań, szukać następców za zamęczonych kapłanów, ale przede wszystkim czynić dobro. On mówił o tym, że zmartwychwstał w Dachau, co jest wyjątkowym podejściem, że narodził się na nowo, że tam podjął decyzje, że będzie pomagać również na misjach i powiedział coś takiego, że właściwie postanowił, że choćby na czworakach stamtąd wyjdzie, to chce dojść do tego, by być misjonarzem, choćby po to chce opuścić Dachau i ta myśl go trzymała.

I trzeba też podkreślić i przypomnieć przy tej okazji, że był wierny tej deklaracji, bo zmarł w Puri w Indiach, gdzie spędził ponad 50 lat swojego życia opiekując się chorymi na trąd, ale też ludźmi bezdomnymi.

Tak, jeżeli państwo dziś zobaczycie przy drodze w Palędziu przedstawicieli Indii, to proszę się nie dziwić, ponieważ te 56 lat pracy w Indiach zaowocowało wspaniałymi rzeczami, między innymi szkołą ufundowaną przez Holendrów, szkołą, gdzie dał szansę dzieciom z rodzin trędowatych do normalnego życia, co w tamtych czasach było skazą na całe życie, nie mieć nawet trądu, ale być z rodziny trędowatych. Okazał życzliwość, takie człowieczeństwo, traktował jako ludzi tych wyrzuconych poza nawias. Jest tam do dziś osobą wyjątkowo wspominaną, szanowaną i Hindusi pielgrzymują tutaj do miejsca urodzenia ojca Mariana Żelazka w Palędziu, który też dużo młodego życia spędził w Poznaniu.

A propos tej dyskusji, czy mieć więcej dzieci czy mniej, tylko dodam na koniec naszej rozmowy i przypomnę, że ojciec Marian urodził się jako siódme z 16 dzieci młynarza i gospodarza w Palędziu Stanisława Żelazka, zwanego pierwotnie Zielazka, delegata na polski Sejm dzielnicowy w Poznaniu w grudniu 1918 roku, uczestnika też Powstania Wielkopolskiego. Później rodzina żyła w Poznaniu, ojciec prowadził sklep warzywny, a ojciec Marian był kandydatem do pokojowej nagrody Nobla, honorowym obywatelem miasta Poznania, otrzymał wiele wyróżnień. Obecnie od 2018 roku trwa jego proces beatyfikacyjny.

https://radiopoznan.fm/n/kqlx95
KOMENTARZE 0