NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Paweł Wojtala: Fernando Santos ma pomóc całej polskiej piłce

Publikacja: 25.01.2023 g.09:53  Aktualizacja: 25.01.2023 g.10:57
Poznań
Prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej Paweł Wojtala uważa, że jednym z czynników, którymi kierował się prezes PZPN wybierając nowego selekcjonera reprezentacji Polski, było trenerskie i życiowe doświadczenie Portugalczyka, a także duży spokój, dystans i duża klasa.
mid-23124238 - Leszek Szymański - PAP
Fot. Leszek Szymański (PAP)

"Liczymy, że zaangażuje się nie tylko w pierwszą reprezentację" - mówił dziś w Radiu Poznań Paweł Wojtala.

Była o tym rozmowa, że jeśli będzie mieszkał w Warszawie, będzie miał nieco więcej czasu na to, żeby oprócz tego, że będzie przygotowywał reprezentację do każdego meczu, to być może będzie mógł poświęcić trochę czasu młodym trenerom, selekcjonerom młodszych reprezentacji, coś podpowiedzieć. Na to bardzo liczymy i byśmy chcieli, żeby jeśli już został naszym selekcjonerem, to żeby nasza piłka mogła jak najwięcej na tym skorzystać

- mówi Wojtala. 

Fernando Santos jest utytułowanym trenerem, który ma na koncie trofea Mistrzostw Europy. Paweł Wojtala podkreślił, że oczekiwania wobec portugalskiego trenera są duże. Najpierw awans do Mistrzostw Europy w Niemczech.

Chcemy widzieć progres naszej reprezentacji, chcemy widzieć pomysł na grę tej reprezentacji

- dodał Wojtala.

Cała rozmowa poniżej:

Roman Wawrzyniak: Był Pan wczoraj w Warszawie i brał udział w przedstawianiu i prezentacji nowego trenera reprezentacji Polski, Portugalczyka Fernando Santosa. Jakie wrażenie zrobił na Panu ten utytułowany szkoleniowiec?

Paweł Wojtala: Przede wszystkim duży spokój, dystans, duża klasa. Widać doświadczenie trenerskie i życiowe. To trener, który pracował z reprezentacją Grecji i Portugalii. To był jeden z tych ważnych elementów, dla których prezes Cezary Kulesza zdecydował się zatrudnić Fernando Santosa, że to doświadczenie i tę charyzmę, którą w sobie ma i to, że zdobył wcześniej Mistrzostwo Europy pomoże nam, pomoże polskiej piłce i polskiej reprezentacji.

Fernando Santos podczas prezentacji mówił, że to dla niego zaszczyt, że będzie mógł właśnie w tym kraju kontynuować swoją karierę trenera. Mówił, że nawet: „Od dziś jestem Polakiem, jestem jednym z was”. Dodał też, że to zaszczyt, bo mówimy o wielkim kraju, bo Polska jest wielkim krajem o niezwykle bogatej historii i kulturze, ale co też ciekawe, od razu zaznaczył, że szczęście nie spada z nieba i trzeba sobie na nie zapracować, ale jest pewien, że osiągną bardzo wiele dla reprezentacji i wszystkich Polaków. Jak Pan odbiera te słowa?

Na tej konferencji prasowej było sporo kurtuazji, ale to wiadomo... pierwszy kontakt z polską prasą i z Polską z zupełnie innej perspektywy niż dotychczas. On prowadził reprezentację Grecji podczas pierwszego meczu na Stadionie Narodowym w Mistrzostwach Europy w 2012 roku. Na pewno liczymy na to, że on przyniesie to wszystko, da nam, wspomoże nas i zaangażuje się nie tylko w pierwszą reprezentację. Oczywiście ona jest w tym wszystkim najważniejsza i jej wyniki, bo za to będzie rozliczany, ale podkreślił też, że chciałby coś za sobą zostawić, czyli na jego wsparcie będą mogli liczyć trenerzy młodszych kadr, być może dział, czy cały pion szkolenia, być może coś podpowie. Chcemy skorzystać z tego jego doświadczenia dla całej polskiej piłki, nie tylko dla reprezentacji. Musimy jednak pamiętać, że głównym jego zadaniem jest reprezentacja Polski, czyli znalezienie odpowiedniego balansu, jak reprezentacja powinna grać skutecznie, ładnie, przyjemnie dla oka i dla zadowolenia zawodników. Co ważne, podkreślał, że piłka nożna to sport zespołowy i musimy pamiętać, że każda gwiazda, żeby świeciła, potrzebuje zespołu dookoła siebie, który na to pracuje. Nie lubi słowa „ja”, a słowo „my”, jest dla niego bardzo ważne. To są takie elementy, gdzie widać grę zespołową, ten sposób szkolenia, doświadczenia trenera, który pracował wcześniej z wielką gwiazdą, jaką jest Ronaldo. Też pewnie nie były to łatwe momenty, kiedy musiał go ściągnąć z boiska, czy posadzić na ławce, bo wielkie gwiazdy tego nie lubią. My mamy Roberta Lewandowskiego, ale wszyscy liczymy na to, że trener sobie spokojnie poradzi.

Jak Pan zauważył, to trener, który miał sukcesy z reprezentacjami, bo zarówno z reprezentacją Grecji zdobył Mistrzostwo Europy, chociaż w stylu taktyki obronnej raczej. Nie wiem, czy Pan się ze mną zgodzi. Później też z Portugalią. Teraz ćwierćfinał mundialu w Katarze. Wymieniam to trochę i pytam, czy w tym kontekście, czy Pana zdaniem, obserwując to doświadczenie trenera, możemy liczyć na sukces naszej reprezentacji pod wodzą tego szkoleniowca?

Takie są założenia i oczekiwania, że pod jego wodzą reprezentacja będzie się rozwijała. Trener stwierdził na konferencji, że on nie myśli zbyt daleko. Teraz ma najważniejsze zadanie, przygotować nas na dwa najbliższe mecze. Oczywiście celem jest awans na Mistrzostwa Europy w Niemczech, potem mecze w grupie itd. Chcemy widzieć progres naszej reprezentacji, chcemy widzieć pomysł na grę tej reprezentacji. Czy to będzie ofensywna, czy defensywna gra... Można grać skutecznie i nie męczyć oka kibica również defensywnie. Polega to na tym, że jeżeli idziemy do kontrataku, do szybkiego wyjścia, to nie idzie jeden, dwóch zawodników, tylko idzie pięciu, sześciu... angażujemy się większą ilością momentami w tę grę ofensywną. Tu cała droga i ważna rola trenera, żeby znaleźć ten balans, żeby uporządkować grę naszej reprezentacji i żeby jak najlepiej wykorzystać każdego zawodnika z potencjałem reprezentacyjnym, żeby on mógł odegrać swoją rolę w reprezentacji.

Sam był Pan utytułowanym piłkarzem i doskonale zna psychikę piłkarzy, zna kuchnię i szatnię piłkarską. Czy ta nasza szatnia przyjmie trenera? Wspomniał Pan, że miał odwagę nie wystawiać na mundialu do pierwszego składu Cristiano Ronaldo. Jak on się odnajdzie między naszymi zawodnikami, spośród których kilku też ma swoją osobowość?

Nie przeceniałbym tego, jak on się odnajdzie. Ma takie doświadczenie w wielu szatniach i reprezentacyjnych i klubowych. Zawodnicy muszą zaakceptować wybór, który jest. Mamy trenera, który zdobywał Mistrzostwo Europy, trenera, który musi pociągnąć za sobą tych zawodników. Z tym swoim doświadczeniem, wynikami sportowymi i tym, co wcześniej zrobił na pewno jest na plus. Jest to najwyższa półka światowa i o tym wiedzą też zawodnicy. Potem przychodzi codzienny trening i współpraca. Musimy pamiętać, że w reprezentacji to będą cztery dni razem i potem trzeba wyjść na mecz. Trener też o tym powiedział, że on nie jest od trenowania tych zawodników. Od tego są trenerzy klubowi. Oni tam muszą się dobrze przygotować do spotkań, a on może ich tylko dobrze ustawić, zmotywować, dotrzeć pewne szczegóły taktyczne i ta drużyna musi grać. Jest sporo pracy do wykonania przez niego poza dniami, kiedy będzie pracował z reprezentacją, a tam już są ostatnie szlify i przygotowania do samych spotkań.

Uważa Pan, że dojdzie do jakiegoś dużego przetasowania? Ma zupełnie wolną i swobodną rękę? Będzie się skupiał na zawodnikach z polskiej ligi? Czy może wypatrzy jakichś zawodników, budzących nadzieję i rokujących na przyszłość, z niższych lig polskich, czy będzie skupiał się na kręgosłupie, który znamy?

Poczekajmy. Trener zdeklarował, że od lutego będzie mieszkał w Polsce, więc na pewno popatrzy naszą ligę i na to, co dzieje się w naszej piłce na miejscu, nie tylko przez ekran telewizora. Podkreślił to i nie sądzę, że będzie jakakolwiek rewolucja w naszej kadrze. Jeśli będą jakieś odejścia, to być może naturalne, ze względu na wiek, z racji tego, że już nawet ci zawodnicy z dużym doświadczeniem, dobrymi wynikami, też już swoje lata mają. To jest trener, który potrafił wystawiać prawie 40-latka w reprezentacji Portugalii. Deklarował też, że nie patrzy na metrykę, a chodzi mu tylko o jakość piłkarską.

Myśli Pan, że będzie go stać na takie decyzje, żeby podziękować takim zawodnikom, którzy, jak to się mówi, mają już swoje na karku, typu Krychowiak, czy inni...

Myślę, że spojrzy czysto na ich formę, na to, co mogą dać reprezentacji i jaką jakość piłkarską reprezentują w 2023 roku. Nie ma mieć skąd i nie ma prawa mieć uprzedzenia do kogokolwiek, więc liczę na to, że będzie to czysto sportowo jak najlepszy wybór.

Czy fakt, że trener Santos ma 68 lat i to jego doświadczenie to jest zaleta, czy raczej wada i brak pełnego zaangażowania na 200 proc., bo nie można już chyba powiedzieć o nim, że jest głodny sukcesu.

Na konferencji prasowej nie było po nim widać, żeby był zmęczony. Ma przed sobą nowe wyzwania, ma nowe oczekiwania, nowy świat wokół siebie i nowe środowisko, w którym się znajdzie, więc będzie się chciał pokazać z jak najlepszej strony. Dzisiaj tylko spekulujemy, jak to będzie, ale może powiem nieładnie, ale życie pokaże, jak bardzo i co będzie trener robił i jakie będą wyniki reprezentacji. Zawsze weryfikuje to brutalnie boisko piłkarskie.

Zostały ogłoszone jakieś nazwiska polskich trenerów, którzy mieliby uczyć się od trenera z Portugalii? Pamiętamy chyba trener Nawałka przy Beenhakkerze.

Łukasz Piszczek i Marcin Kaczmarek – dwóch młodych trenerów, którzy przedwczoraj rozmawiali z trenerem, ale jeszcze chyba nie ma ostatecznej decyzji. Zastanawiają się nad tym. Jest to nowe wyzwanie, nowe miejsce pracy. Na pewno PZPN chce i prezes Kulesza rozmawiał o tym z trenerem Santosem, żeby ci trenerzy dołączyli do sztabu, żeby skorzystać, żeby można było się rozwijać. Jeśli ktoś jest selekcjonerem tak doświadczonym, to może coś przekazać, oni mogą coś podpatrzyć, mogą jak najwięcej zebrać dla swojej późniejszej kariery trenerskiej, a tego potrzebujemy jak najwięcej. Każde miejsce dobre do rozwoju, gdzie można się czegoś nauczyć od takiego fachowca, jakim jest Portugalczyk, na pewno będzie nam procentowało później w polskiej piłce.

Mówi się o tym, że pomysł na grę reprezentacji ma przełożenie na koncepcję szkolenia w ogóle w PZPN młodzieży na niższych szczeblach i niższych reprezentacjach. Czy takie wymagania i oczekiwania pojawiły się wobec nowego trenera?

Była o tym rozmowa, że jeśli będzie mieszkał w Warszawie, będzie miał nieco więcej czasu na to, żeby oprócz tego, że będzie przygotowywał reprezentację do każdego meczu, to być może będzie mógł poświęcić trochę czasu młodym trenerom, selekcjonerom młodszych reprezentacji, coś podpowiedzieć. Na to bardzo liczymy i byśmy chcieli, żeby jeśli już został naszym selekcjonerem, to żeby nasza piłka mogła jak najwięcej na tym skorzystać.

Na koniec zacytuję naszego mistrza, bo zdobył 3. miejsce z reprezentacją na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, Antoni Piechniczek poproszony o komentarz do tej decyzji PZPN powiedział tak: "Myślę, że prezes Kulesza ze wszystkich możliwości wybrał optymalny wariant. W sumie wszyscy są zadowoleni. Myślę, że mają rację. Z optymizmem patrzę w przyszłość, wierząc, że mu się uda jakoś poukładać te klocki i trochę będzie lepiej z naszą piłką”. Zgadza się Pan z tą opinią?

Ze wszystkim się zgadzam, tylko chciałbym, żeby z naszą piłką było trochę więcej niż trochę lepiej. Wszyscy czekamy aż to da naszej piłce tyle, bo to jest trener z dotychczas największymi sukcesami, który zostaje selekcjonerem reprezentacji Polski. Wierzymy, że on będzie w stanie dać jej bardzo dużo.

Trener Piechniczek też zwrócił na to uwagę, mówiąc, że wszyscy podkreślają, że tak utytułowanego trenera jeszcze nie mieliśmy w pracy z naszą kadrą.

Trzeba by to dokładnie prześledzić. Na pierwszy rzut oka tak się wydaje, takiego doświadczenia jeszcze nie było. Czekamy na efekty na boisku, żeby nasza reprezentacja grała lepiej, przyjemniej dla oka, wierzymy w awans i dalszy rozwój polskiej piłki.

https://radiopoznan.fm/n/D0E4yd
KOMENTARZE 0