NA ANTENIE: Wiadomości sportowe
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

M. Szczepański: Na PPK przede wszystkim można zyskać

Publikacja: 24.10.2019 g.09:46  Aktualizacja: 24.10.2019 g.10:05
Poznań
Od 1 lipca w największych firmach ruszyły Pracownicze Plany Kapitałowe, a mimo to większość Polaków niewiele wie na ich temat.
dr hab. Marek Szczepański - Archiwum
Fot. Archiwum

Na temat nowego powszechnego programu oszczędzania na emeryturę rozmawialiśmy w porannej rozmowie Radia Poznań. Gościem Piotra Tomczyka w audycji „Kluczowy Temat” był ekonomista, profesor Politechniki Poznańskiej dr hab. Marek Szczepański.

Piotr Tomczyk: Dlaczego większość z nas nie zainteresowała się PPK? Nie interesuje nas wysokość przyszłej emerytury? Aż trudno w to uwierzyć.

dr hab. Marek Szczepański: Moim zdaniem jest tak dlatego, że ten program jest wprowadzany stopniowo, najpierw w dużych przedsiębiorstwach, które zatrudniają co najmniej 250 osób, no a informacje, szkolenia, kampanie są kierowane do pracodawców. Jest tutaj duża rola pracodawców, żeby poinformowali pracowników o tym programie. Są i w Internecie, i w telewizji reklamy, ale nie ma takiej zmasowanej akcji, jaka kiedyś była przy wprowadzaniu OFE. Myślę, że to dobrze, bo wtedy to była przesada. Tu jest zupełnie co innego, bo ten program polega na prywatnym dodatkowym oszczędzaniu na emeryturę w zakładzie pracy. Informacje na ten temat są dostępne, jest taka specjalna strona Moje PPK, która jest oficjalnym i najlepszym źródłem informacji na ten temat. Pracodawcy znajdą tam wszystko co potrzebne, pracownicy i związki zawodowe również. Są tam oferty instytucji finansowych obsługujących program. Myślę, że ta wiedza będzie się zwiększać, gdy ten program zacznie funkcjonować w dużych firmach, zaczną wpływać składki od pracodawcy i pracownika, będzie dopłata powitalna od państwa. Wtedy ludzie zaczną się tym interesować.

P.T: Czyli źródłem tej przyszłej emerytury są nie tylko nasze wpłaty, ale też pieniądze z budżetu państwa i te pochodzące od pracodawcy. A co można stracić przystępując do tego programu?

M.SZ: Przede wszystkim można zyskać. Oczywiście, jeżeli ktoś traktuje dodatkowe oszczędności emerytalne jako stratę, bo jest to prawda, że każde oszczędności to ograniczenie bieżącej konsumpcji, ale pomyślmy co będzie po przejściu na emeryturę. Publiczny system emerytalny będzie coraz mniej hojny, zaoferuje stopę zastąpienia, czyli relację świadczenia emerytalnego do ostatnich zarobków zaledwie na poziomie około 40 proc. już za 20, 30 lat. To są dosyć wiarygodne symulacje polskich i zagranicznych instytucji, które się tym zajmują. Te lukę trzeba będzie wypełnić, ale trzeba systematycznie dodatkowo oszczędzać przez wiele lat. Ktoś powie: mogę sobie sam oszczędzać, po co mi PPK? Zebrałem dane, jak wyglądają prywatne oszczędności indywidualne w III filarze. Wyglądają kiepsko. Na koniec 2018 roku co prawda tych indywidualnych kont emerytalnych i indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego, które już od wielu lat funkcjonują, było po milion 700 tys. złotych na 16 milionów pracujących. Większość z nich to były martwe konta, tam nie wpływały pieniądze, a średnia roczna wpłata to było niewiele ponad 3,8 tys. zł. To jest o wiele za mało. Istniejące od 1999 roku pracownicze programy emerytalne, skądinąd bardzo pożyteczne, finansowane tylko przez pracodawcę – tam tylko 400 tys. osób. Moim zdaniem potrzebna jest nowa forma systematycznego prywatnego oszczędzania na emerytury.

P.T: Wiemy, że PPK będzie miało tę przewagę, że wpłaca pracownik na ten fundusz emerytalny, wpłaca pracodawca oraz budżet państwa. Są silne zachęty, są trzy źródła wpłat na ten fundusz. Jest jednak pytanie, czy państwo nie zawładnie kiedyś tymi pieniędzmi i czy nam ich nie zabierze?

M.SZ: Dużo osób odwołuje się do historii z OFE. To jest zupełnie coś innego. W ustawie o PPK zapisano, że to są prywatne oszczędności. Jeśli chodzi o składki kierowane do II filaru, one stanowiły część publicznego systemu emerytalnego. Co prawda obiecywano, że będą to prywatne oszczędności, ale Trybunał Konstytucyjny orzekł, że to jest publiczny system emerytalny. Z PPK jest inna sytuacja. Zakładowe systemy emerytalne funkcjonują w bardzo wielu krajach świata na podobnych zasadach, jak to nasze PPK, na przykład w Wielkiej Brytanii. Niedawno był taki ranking systemów emerytalnych i tam pierwsze miejsce miała Holandia, gdzie takie zakładowe systemy na zasadzie zbiorowych układów pracy funkcjonują od wielu lat. Była Dania, Szwecja. Wszędzie gdzie jest dobry system emerytalny działają zakładowe systemy emerytalne. U nas do tej pory w szczątkowej formie, ale będzie coś co może mieć charakter powszechny i warto z tego skorzystać. Niebezpieczeństwo, że ktoś to zabierze? Wszystko można sobie wyobrazić, ale od strony prawnej to jest nie do podważenia. Tymi pieniędzmi będą zarządzały prywatne instytucje finansowe, te środki są oddzielone od pieniędzy państwa i pieniędzy pracodawcy, są inwestowane na rynku finansowym przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych, powszechne towarzystwa emerytalne czy zakłady ubezpieczeń, które będą prowadzić PPK. To jest dobrze uregulowane, nadzorowane przez KNF. Niebezpieczeństwa, że ktoś te pieniądze zabierze moim zdaniem nie ma. Jest normalne ryzyko inwestycyjne, ale w długim terminie można liczyć, że będą korzyści.

P.T: Może warto podkreślić, to co pan powiedział, że w przypadku PPK mamy ustawowy zapis, że to będą prywatne fundusze, a nie publiczne.

M.SZ: W 3. paragrafie tej ustawy z października zeszłego roku jest to ustawowo zagwarantowane. Wiadomo, że w Polsce poziom zaufania w ogóle do państwa, instytucji publicznych jest ograniczony, ale bym nie przesadzał. To jest naprawdę duża szansa, większość ludzi deklaruje, że chce dodatkowo oszczędzać na emeryturę, ale tego nie robi. A jak sobie uświadamia, że trzeba to robić, to jest już za mało czasu.

P.T: Czym powinni się kierować pracodawcy, wybierając dla nas fundusz, który będzie gromadził te nasze pieniądze i je inwestował?

M.SZ: W ustawie o PPK zapisano takie kryteria: powinna to być instytucja, która ma doświadczenie. Wziąłbym pod uwagę takie, które prowadzą już pracownicze plany emerytalne. Są takie instytucje, które mają 20 lat doświadczenia i są konkretne efekty. Można to sprawdzić. Poza tym – efektywność inwestycyjna czyli ta stopa zwrotu. Trzeba pamiętać, że przeszłe wyniki nie gwarantują tego samego w przyszłości. Stopy procentowe są inne. Instytucja finansowa to np. TFI, które obsługiwało do tej pory dużo pracowniczych programów emerytalnych i ma dobre wyniki. To wiarygodny partner. Poza tym, ważne jest to czy ta instytucja zaoferuje w ramach obsługi dobry system księgowy, który pomoże od razu obsługiwać PPK, bo to też poważny problem dla pracodawcy – jak ewidencjonować te składki i jak tym zarządzać, żeby nie ponosić dużych dodatkowych kosztów. Są instytucje finansowe, które mogą to zagwarantować. To jest jednym z elementów tej walki konkurencyjnej na tym rynku.

P.T: Czy Pracownicze Plany Kapitałowe nie zaszkodzą gospodarce, pracodawcom? Firmy ponoszą dodatkowy koszt 1,5 proc. wynagrodzenia. Czy PPK nie spowoduje spowolnienia gospodarczego?

M.SZ: Myślę, że nie, ponieważ długofalowo pracodawcy i tak podwyższają wynagrodzenia. Trzeba liczyć się z tym, że w związku z demografią pracowników w wieku produkcyjnym będzie coraz mniej w stosunku do tych w wieku poprodukcyjnym. W kapitał ludzki trzeba więc inwestować i nie można tego postrzegać tylko przez pryzmat 1,5 proc. kosztu dla pracodawcy. Poza tym ten koszt jest wliczany również w koszt działania firmy, zmniejsza podstawę opodatkowania. To długoterminowa inwestycja w ludzi, we własnych pracowników.

https://radiopoznan.fm/n/RwPpw1
KOMENTARZE 1
Krzysiek Nowacki
Krzysiek Nowacki 09.11.2019 godz. 15:54
To dramat jesli ludzie wciąz nie wiedza nic o programie. Przeciez były specjalne kampanie, sa szkolenia w firmach... sporo sie o tym mowi juz pomijam materialy w sieci. Sam program nie jest skomplikowany - bo chodzi o inwestowanie w swoja emeryture ze swoich srodkow, od pracodawcy i państwa raz w roku