NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Niemcy do dziś wypłaciły Polsce do 12 mld zł reparacji. "To skromna suma" - ocenia prof. Żerko

Publikacja: 02.09.2022 g.13:27  Aktualizacja: 02.09.2022 g.16:18
Poznań
Historyk i publicysta był gościem porannej rozmowy Radia Poznań. Tematem audycji był opublikowany wczoraj raport na temat reparacji po drugiej wojny światowej.

Jak wynika z dokumentu, Niemcy powinny zapłacić Polsce ponad 6 bilionów złotych za spowodowane szkody.

"Ta sprawa jest poważną zadrą w stosunkach polsko-niemieckich" – przypomina prof. Stanisław Żerko.

Przypomnę tylko, że według szacunków Republika Federalna Niemiec wypłaciła Polsce od roku 1972 do dzisiaj łącznie od 6 miliardów złotych do około 12 miliardów złotych. Jak skromna jest to suma, żeby to sobie uzmysłowić, powiem, że roczna wartość programu 500 plus to jest około 40 miliardów

- mówi profesor. 

Jak podkreślił historyk, kwota byłaby jeszcze niższa, gdyby nie wypłacone w latach 90 odszkodowania dla byłych przymusowych robotników z Polski. Profesor Żerko odniósł się także do komentarza niemieckiego polityka, który przypomniał o przekazaniu Polsce wschodnich obszarów Niemiec.

Północne ziemie zachodnie przyznano nie jako odszkodowanie, a rekompensatę za utracone kresy wschodnie

– stwierdził prof. Stanisław Żerko.

Poniżej cała rozmowa:

Roman Wawrzyniak: Wczoraj widziałem młodych rodziców odprowadzających przy pięknej pogodzie swoje dzieci do polskich szkół. Jak wyglądał 1 września w 1939 roku?

Prof. Stanisław Żerko: Jak przyjmuje się, co ja słyszałem w szkole, że 1 września dzieci nie poszły do szkół, bo był to piątek, a kilkanaście dni wcześniej zapadły decyzje na poziomie ministerstwa szkolnictwa ówczesnego, że 1 września rok szkolny nie zacznie się, przesunięto to na czas nieokreślony ze względu na zaostrzającą się sytuację międzynarodową i w dużej części spodziewane działania wojenne, czyli agresję niemiecką.

Gdzieniegdzie tego 1 września ta agresja już się rozpoczęła.

Tak. Z tym, że my mówimy często o wybuchu drugiej wojny światowej, tymczasem bardziej precyzyjnym określeniem byłoby rozpętanie wojny światowej, ponieważ ta wojna była przygotowana, zaplanowana i świadomie rozpętana przez hitlerowskie Niemcy.

I niewypowiedziana. Chcę choć chwilę porozmawiać o ważnym tekście profesora sprzed dwóch lat, zatytułowanym „1 września 1939. Najtragiczniejsza data w polsko-niemieckiej historii”. Pisał pan w nim, że niemal każda Polska rodzina została dotknięta konsekwencjami niemieckiej agresji.

Chciałem zwrócić uwagę, że 1 września to chyba w ogóle najtragiczniejsza data w polskiej historii. To jest taka prakatastrofa, która pociągnęła za sobą dalsze katastrofy, to był łańcuch nieszczęść, dramatów, tragedii, których konsekwencje do dzisiaj odczuwamy. Wczorajszy raport na temat reparacji nam unaocznił skalę tych strat materialnych, ludzkich, demograficznych, ale oprócz tego mamy jeszcze cierpienia, straty duchowe, to są choroby psychiczne, ileś milionów dzieci pozbawionych zostało wykształcenia, i to wykształcenie zostało przesunięte na okres powojenny, cierpienia, ale także to, że przez następnych lat 45 musieliśmy żyć w warunkach gospodarki socjalistycznej, w warunkach opresyjnego reżimu komunistycznego, w warunkach zależności od ZSRR. Jeżeli wczoraj słyszeliśmy już ponawiane przez stronę niemiecką wypowiedzi, chociażby rzecznika federalnego ministerstwa spraw zagranicznych, powołując się na oświadczenie rządu Bolesława Bieruta z roku 1953, w którym Polska Ludowa dalszych reparacji się zrzekła, to trzeba pamiętać, że gdyby nie Niemcy, nie mielibyśmy rządu Bieruta, nie musielibyśmy o reparacje występować.

Pozwoliłem sobie przywołać ten tekst sprzed dwóch lat, bo odnoszę takie wrażenie, że to jest trzytomowy raport w pigułce. Raport oszacował straty materialne naszego kraju na kwotę 6 bilionów ponad 200 miliardów złotych. Czego jeszcze się dowiedzieliśmy?

Raport należy wnikliwie przeczytać. To jest kilkaset stron. Na pierwszy rzut oka ten tekst robi bardzo poważne wrażenie, to wszystko jest udokumentowane. Niemniej jednak, pamiętać trzeba, że wielka trójka podczas drugiej wojny światowej, przywódcy koalicji antyhitlerowskiej wyciągnęli lekcję z fiaska zabiegów o reparację po pierwszej wojnie światowej i uznano, że całościowego zadośćuczynienia materialnego Niemcy nie będą w stanie świadczyć, w związku tym podczas rozmów w 1945 roku przyjęto wstępnie, ponieważ później zaczęła się dyskusja, spory między koalicjantami, ale uznano, że łączna kwota reparacji od Niemiec będzie wynosiła około 20 miliardów dolarów, ówczesnych, z czego połowę miał otrzymać ZSRR, a więc 10 miliardów dolarów, i z tych 10 miliardów Polsce przyznano 15 procent, czyli półtora miliarda, ale to trzeba przemnożyć, to są znacznie poważniejsze kwoty, ale był to jedynie ułamek kwoty, która padła wczoraj, czyli 6 bilionów 200 miliardów złotych.

„Roszczenia strony Polski dotyczące reparacji za niemieckie zbrodnie wojenne są w pełni uprawnione” – tak napisał niemiecki historyk doktor Heinz Roth, zajmujący się tym tematem od lat 70 XX wieku. „Polska i Polacy ucierpieli szczególnie mocno w wyniku okupacji niemieckiej. Roszczenia nie ulegają przedawnieniu” – podkreśla. A dotychczasowy brak reparacji określa jako zachowanie obłudne. Napisał zresztą książkę.

Książkę, która została wydana w Instytucie Zachodnim jakiś czas temu.

Na podstawie innej waszej książki, prawda?

To znaczy on od dłuższego badania prowadzi w tym temacie. Nawiasem mówiąc, to jest bardzo ciekawa postać, działacz lewicowy z końca lat 60, aktywista, społecznik, lekarz, a także doktor nauk historycznych.

Ja tylko przypomnę tytuł: „Wyparte. Odroczone. Odrzucone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy”.

I to jest bardzo satysfakcjonujące, że pojawiają się głosy także w Niemczech, zwracające uwagę na to, że jest to taka przykra historia i problem dla Niemiec także. Jeszcze wspomnę choćby historyka z Berlina, znanego także u nas z tłumaczenia jego książki, profesor Stefan Leinstadt, który również stoi na stanowisku, że ta sprawa jest poważną zadrą w stosunkach polsko-niemieckich. Ja przypomnę tylko, że według szacunków Republika Federalna Niemiec wypłaciła Polsce od roku 1972 do dzisiaj łącznie od 6 miliardów złotych do około 12 miliardów złotych. Jak skromna jest to suma, żeby to sobie uzmysłowić, powiem, że roczna wartość programu 500 plus to jest około 40 miliardów złotych. Niemcy nam dali od 6 do 12 miliardów, przy czym, gdyby nie starania z lat 90 o wypłacenie tych kilku miliardów złotych byłym polskim robotnikom przymusowym, to mieliśmy się zadowolić kwotą 500 milionów marek niemieckich. Pół miliarda. Niestety Polska była zmuszona to przyjąć w tak zwanym układzie Żabiński-Kastrup z jesieni 1991 roku polski rząd zadeklarował, że nie będzie już dochodził praw dla polskich praw okupacji niemieckiej. Niemcy od początku wykorzystywali wszystkie słabości polskiej strony, zarówno w okresie Polski Ludowej, jak również w okresie III Rzeczpospolitej.

Za Willego Brandta i kanclerza Kohla, który wrócił do tego tematu przed połączeniem Niemiec, ale już pojawiają się w Niemczech tego typu komentarze, jak pułkownika w stanie spoczynku, byłego lidera AFB berlińskiego parlamentu, Goerga Pazderskiego, który napisał tak: „Mam pytanie. Jak wysoko oszacować wartość utraconych niemieckich ziem wschodnich, Śląska, Prus Wschodnich i Zachodnich, Poznania i Pomorza, które musiały zostać scedowane na Polskę po drugiej wojnie światowej? A może to temat tabu?” – pyta.

Na ogół Niemcy nie zdają sobie sprawy, w Polsce zresztą też nie każdy wie, że Polsce północne ziemie zachodnie przyznano nie jako odszkodowanie, a rekompensatę za utracone kresy wschodnie, wschodnie województwo Rzeczpospolitej i już na konferencji teherańskiej w roku 1943 wielka trójka ustaliła, Stalin, Roosevelt oraz Churchill, że Polska zostanie niejako przesunięta na zachód i niezależnie od tego Polsce przyznano prawo do reparacji, które miały być pobierane z terytorium Niemiec, za wyjątkiem tych ziem zachodnich i północnych, a więc położonych na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej.

U nas zapadła polityczna decyzja, że Polska ma się starać o reparacje wojenne od Niemiec. Nawet jeśli potrwa to dekadę, bo raport jest otwarty i jeszcze będzie uzupełniany, dlaczego mielibyśmy do nich nie wrócić, jeszcze żyją ludzie dotknięci tą hekatombą, a skutki tamtych morderstw odczuwamy po dziś dzień niemal w każdej rodzinie.

Ja cieszę się, że wreszcie po 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości zostanie skierowana nota dyplomatyczna w tej sprawie do rządu niemieckiego, który deklaruje w końcu pojednanie ze swym wschodnim sąsiadem, który odmienia przez wszystkie przypadki termin wartości w polityce zagranicznej, etykę, moralność, jest to rząd, którego przedstawiciele władz niemieckich wygłaszają bardzo piękne przemówienia i wzruszające przemówienia 1 września czy 1 sierpnia, był taki przypadek, że 1 września trzy lata temu bardzo piękne przemówienie wygłosił w Wieluniu i później w Warszawie prezydent Frank-Walter Steinmeier, a dwa tygodnie później był we Włoszech, gdzie go również zapytano o odszkodowania za okres okupacji lat 1943-1945, a on także o Polsce wspominał, że nie należy wracać już do tych spraw.

Podobnie jak jeden z przywódców PO – Grzegorz Schetyna, który stanął murem za Niemcami i mówił, że przyszły rząd nie będzie wracał do sprawy reparacji wojennych od Niemiec, potrzebujemy dobrych relacji z Niemcami.

Ale do tego wracały też rządy komunistyczne. Ostatnia nota dyplomatyczna do rządu w Bonn, do rządu Republiki Federalnej Niemiec została złożona w październiku 1988 roku przez rząd Mieczysława Rakowskiego.

https://radiopoznan.fm/n/zDpwqP
KOMENTARZE 0